ROSYJSKIE MALARSTWO RELIGIJNE
101
wodowało podporządkowanie jej polityki polityce prowadzonej przez
władzę. Kościół ortodoksyjny nie prowadził własnej, niezależnej od pań-
stwa polityki, tkwiąc w rzeczywistości ahistorycznej, nigdy nie zajmo-
wał postawy aktywnej wobec wydarzeń historycznych czy politycznych.
„Wtręty zachodnie” spowodowane także zostały napływem ogromnej licz-
by duchowieństwa z Białorusi i Ukrainy, głównie wychowanków Akade-
mii Kijowskiej, stanem seminariów duchownych, gdzie posługiwano się
często podręcznikami rzymskokatolickimi lub protestanckimi, a także
mnożącymi się herezjami, walka z którymi była podstawową domeną
działalności cerkwi prawosławnej. Sytuacji nie zmieniał fakt pewnego
odrodzenia życia monastycznego, bowiem sprowadzało się ono do mnożą-
cych się wśród mnichów darów uzdrowicielskich i proroczych, a ogólny
poziom intelektualny duchowieństwa prawosławnego był wyjątkowo ni-
ski. To, że władza duchowna tak mało wypowiadała się na temat nowo
powstających dzieł sztuki, wynikało przede wszystkim z faktu, że wy-
konawcami „oficjalnych” zamówień byli Akademicy, a o tych dziełach —
jak już wspomniałam — opinię wydawała sama Akademia. Pozostający
zaś na usługach św. Synodu ikonopiscy, najpewniej malowali w sposób
nie budzący zastrzeżeń Synodu, choć były to także niejednokrotnie iko-
ny, w których więcej było z obrazów katolickich, czy chrześcijańskich niż
z malarstwa kościoła ortodoksyjnego. W okresie tym nastąpiło już za-
początkowane w XVIII wieku oddzielnie malarstwa historycznego, będą-
cego domeną działalności malarzy wykształconych w Akademii, od ma-
larstwa ikonowego produkowanego masowo w swoistych manufakturach,
gdzie wypracowana w wiekach średnich specjalizacja, a zarazem praca
zespołowa, która była nieodzownym warunkiem „niezmienności wspól-
nie przekazywanej prawdy”, przybrała karykaturalne formy, gdzie jedno
wyobrażenie wyprodukowane przez 5 do 10 ikonopisców powielano w
500 i więcej egzemplarzach58. W manufakturach tych ikonografowie
utrwalający na desce „niebiańskie obrazy, nadający realne kształty uno-
szącemu się wokół ołtarza żywemu obłokowi świętych” stoczyli się na
poziom pośledniejszych ikonografów-kopistów, „ikoników” 59.
Jeśli cenzura duchowna oceniała powstające dzieła sztuki sakralnej,
to jej uwagi podobnie jak członków Akademii dotyczyły głównie dru-
gorzędnych problemów formalnych. W jakim stopniu zresztą była to cen-
zura chybiona, nawet przy najdalej posuniętych rygorach, świadczy naj-
lepiej wyposażenie i dekoracja cerkwi Zbawiciela w Moskwie, gdzie po-
58 K. O n a s c h, Die Ikonenmalerei. Grundzüge einer systematischer Darstel-
lung, Leipzig 1961, s. 127.
5S P. Florenski, op. cit., s. 84.
101
wodowało podporządkowanie jej polityki polityce prowadzonej przez
władzę. Kościół ortodoksyjny nie prowadził własnej, niezależnej od pań-
stwa polityki, tkwiąc w rzeczywistości ahistorycznej, nigdy nie zajmo-
wał postawy aktywnej wobec wydarzeń historycznych czy politycznych.
„Wtręty zachodnie” spowodowane także zostały napływem ogromnej licz-
by duchowieństwa z Białorusi i Ukrainy, głównie wychowanków Akade-
mii Kijowskiej, stanem seminariów duchownych, gdzie posługiwano się
często podręcznikami rzymskokatolickimi lub protestanckimi, a także
mnożącymi się herezjami, walka z którymi była podstawową domeną
działalności cerkwi prawosławnej. Sytuacji nie zmieniał fakt pewnego
odrodzenia życia monastycznego, bowiem sprowadzało się ono do mnożą-
cych się wśród mnichów darów uzdrowicielskich i proroczych, a ogólny
poziom intelektualny duchowieństwa prawosławnego był wyjątkowo ni-
ski. To, że władza duchowna tak mało wypowiadała się na temat nowo
powstających dzieł sztuki, wynikało przede wszystkim z faktu, że wy-
konawcami „oficjalnych” zamówień byli Akademicy, a o tych dziełach —
jak już wspomniałam — opinię wydawała sama Akademia. Pozostający
zaś na usługach św. Synodu ikonopiscy, najpewniej malowali w sposób
nie budzący zastrzeżeń Synodu, choć były to także niejednokrotnie iko-
ny, w których więcej było z obrazów katolickich, czy chrześcijańskich niż
z malarstwa kościoła ortodoksyjnego. W okresie tym nastąpiło już za-
początkowane w XVIII wieku oddzielnie malarstwa historycznego, będą-
cego domeną działalności malarzy wykształconych w Akademii, od ma-
larstwa ikonowego produkowanego masowo w swoistych manufakturach,
gdzie wypracowana w wiekach średnich specjalizacja, a zarazem praca
zespołowa, która była nieodzownym warunkiem „niezmienności wspól-
nie przekazywanej prawdy”, przybrała karykaturalne formy, gdzie jedno
wyobrażenie wyprodukowane przez 5 do 10 ikonopisców powielano w
500 i więcej egzemplarzach58. W manufakturach tych ikonografowie
utrwalający na desce „niebiańskie obrazy, nadający realne kształty uno-
szącemu się wokół ołtarza żywemu obłokowi świętych” stoczyli się na
poziom pośledniejszych ikonografów-kopistów, „ikoników” 59.
Jeśli cenzura duchowna oceniała powstające dzieła sztuki sakralnej,
to jej uwagi podobnie jak członków Akademii dotyczyły głównie dru-
gorzędnych problemów formalnych. W jakim stopniu zresztą była to cen-
zura chybiona, nawet przy najdalej posuniętych rygorach, świadczy naj-
lepiej wyposażenie i dekoracja cerkwi Zbawiciela w Moskwie, gdzie po-
58 K. O n a s c h, Die Ikonenmalerei. Grundzüge einer systematischer Darstel-
lung, Leipzig 1961, s. 127.
5S P. Florenski, op. cit., s. 84.