Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 3.1986

DOI Heft:
Rozprawy
DOI Artikel:
Gębarowicz, Mieczysław: Prolegomena do dziejów lwowskiej rzeźby rokokowej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.27013#0045

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
PROLEGOMENA DO DZIEJÓW LWOWSKIEJ RZEŹBY ROKOKOWEJ

27

Dodatkowe niebezpieczeństwo łączące się z analizą formalną wyraża się
w tym, że nie stanowi ona dostatecznej zapory przed subiektywizmem.
A jeżeli subiektywizm jest nawet immanentną częścią wszelkiego stosun-
ku do sztuki, to jednak w nauce pragnęłoby się, aby znalazł on pewien
hamulec w krytycyzmie. Tymczasem analiza formalna sprzyja rozwija-
niu zdolności literackich, które często biorą górę i sprawiają, że inter-
pretacja dzieła sztuki zatraca bezpośredni z nim kontakt i staje się ce-
lem samym w sobie.
A jednak sztuki rokoka niepodobna wykreślić z dziejów kultury, choć-
by dlatego, że jej spuścizna — choćby zacieśniona do środowiska lwow-
skiego — do obrazu całości epoki wnosi pewną oryginalną nutę nie znaj-
dującą analogii w krajach, z których czerpała nieraz inspiracje.
Pojawienie się na widowni lwowskiej rzeźby rokokowej jako szkoły
o własnym obliczu artystycznym należy do ciekawszych zagadnień histo-
rii sztuki. Jest też ono od wielu lat przedmiotem dyskusji naukowej, któ-
ra obraca się wokół kilku osi, co jest zrozumiałe, gdyż nikt nie zaryzy-
kował twierdzenia o jej samorodnych początkach. Przyjęcie zasady sty-
lu, który opanował całą Europę i właściwego mu kształtowania formy
nie mogło się dokonać bez inspiracji z zewnątrz, stąd też jedną z osi dy-
skusji jest ustalenie roli artystów obcych, przy czym jako punkt wyj-
ścia przyjęto — może niezbyt szczęśliwie — brzmienie nazwisk. Tymcza-
sem samo nazwisko nie musi odnosić się bezpośrednio do obcych przyby-
szów, gdyż może być ono odziedziczone po przodkach, którzy już dawniej
osiedli w kraju. Zatem, chociaż nie można wykluczyć udziału artystów
obcego pochodzenia, to jednak zastanawia, że w ich domniemanych kra-
jach rodzinnych trudno wskazać dzieła, które by stanowiły przesłankę dla
takich osiągnięć artystycznych, jak np. ratusz w Buczaczu, ołtarz w Ho-
dowicy, wystrój plastyczny kościołów Dominikanów i cerkwi św. Jura
we Lwowie, Nawarii i Horodence. Dodajmy jeszcze, że amplituda dzia-
łania ośrodka lwowskiego jest znacznie większa niż jakiegokolwiek in-
nego.
Z drugiej strony, nie można pominąć żywiołu miejscowego, zwła-
szcza że rzeźba we Lwowie posiadała własne, odległe tradycje i pozosta-
wiła zabytki, które świadczą o jej wysokim poziomie, co najmniej tech-
nicznym. Był więc grunt miejscowy przygotowany, bo jak świadczą bio-
grafie rzeźbiarzy lwowskich nie pojawiali się oni sporadycznie i oddziel-
nie, ale niejednokrotnie należeli do rodzin, które tradycje artystyczne pie-
lęgnowały od kilku pokoleń. A takie przekazywanie zainteresowań arty-
stycznych (choćby tylko .na poziomie rzemiosła) z ojca na syna, mogły
tworzyć takie predyspozycje jak wrażliwość na formę plastyczną, spe-
cjalne uzdolnienia, o ile wręcz nie talent, a co najmniej znajomość ma-
teriału i techniki jego opracowywania. Być może, że miejscowi artyści
 
Annotationen