OBRAZ JAKO PARABOLA. O PEJZAŻACH GUSTAWA COURBETA
89
wiązania z drugim brzegiem, wraz z domem jako potencjalnym miejscem „ustalenia”
człowieka w czasie, przez powrót ku przodowi do łodzi za sprawą odbicia jako świa-
dectwa subiektywnej nierealności takiej próby nawiązania, przez uprzytomnienie czasu
— upływającego w przeprowadzeniu spojrzenia przez łódź na prawo (skierowanie łodzi
w lewo oznajmia opór widzenia wobec tego przeprowadzenia), aż do uznania na koniec
przeciwległego brzegu za ostateczną odmowę dostępu na drugą stronę, czego konse-
kwentnym wynikiem jest to, że spojrzenie musi wyjść z przestrzeni obrazowej po otwar-
tej płaszczyźnie wody ku przodowi.
Temu odwróceniu związanego z Ja widzenia odbiorcy, które w procesie uczenia
się ulega załamaniu, odpowiada odwrócenie krajobrazu na drugim brzegu w jego for-
malnym rozwoju na płaszczyźnie: podczas gdy z lewej strony z góry pasma skalne
„spadają” na dom, nie dosięgając go jednak, jodły wznoszą się bezpośrednio od domu
w prawo w górę, przekraczając przy wyjściu z przestrzeni obrazowej w prawo wysokość
szczytu góry po lewej stronie. Odwrócenie to jest nie tylko formalne, lecz także tre-
ściowo-znaczeniowe: w miejsce nieożywionej, rozpadającej się optycznie materii skal-
nej, która od lewej strony z przeszłości naprowadza na dom jako miejsce przeznaczenia
Teraz na przeciwko widza, wkraczają po prawej stronie jodły jako nośniki życia w przy-
rodzie, rozwijając się od domu w otwartą przyszłość w prawo. Ważne, że dolna jodła
styka się czubkiem z formalną granicą konturu góry, która dla widza jest widoczna
tylko tak długo, jak długo łódź z przodu wiąże widzenie — obie rozpoczynają się
i kończą równocześnie. W obrębie tego nawiązania łodzi do konturu góry, tworzącego
rodzaj ramy, oko dokonuje „wyważenia” między związkiem domu przez odbicie z ło-
dzią i związkiem jodły obok domu z konturem góry — jest to jedyna chwila w rozwoju
obrazu od strony lewej do prawej, w której związane z Ja, przestrzenne widzenie na
pierwszym planie i związane z płaszczyzną widzenie krajobrazu osiągają stadium „rów-
nowagi”. Dom osiąga przy tym znaczenie instancji pośredniczącej, bowiem zarówno
odbicie jak jodłę można do niego odnieść. Samo zaś wyważenie kończy się u góry
wyjściem jodeł ponad granicę kontury góry, a u dołu wyjściem spojrzenia na wolną
płaszczyznę wody — a więc rozdzieleniem dwóch torów rozwoju widzenia, które nie-
gdyś przez dom pozostawały ze sobą w kontakcie, zaś przy prawym brzegu obrazu
na całej wysokości jego płaszcyzny są od siebie oddzielone.
Fiasko związanego z Ja, szukającego dostępu widzenia odbiorcy obejmuje więc tak-
że doświadczenie postępującej utraty kontaktu tego widzenia z rozpoczynającym się
przy domu rozwojem jodeł, który przez swoją odwrotność w stosunku do ześlizgującej
się, nieożywionej materii skalnej po lewej stronie oznajmia nową, zrodzoną przez żywy
wzrost przyszłość. Wymuszone przez spojrzenie na pustą płaszczyznę wody po prawej
stronie wyprowadzenie widzenia przestrzennego z krajobrazu, tzn. z widzialnego świata,
wiąże się z poznaniem wzrokowym nieodwołalnego odwrotu od tego, co w świecie
tym ma przyszłość. W takim razie zaś fiasko widzenia związanego z Ja każe widzowi
przywołać to przeznaczenie istnienia, które w upływającym czasie wyjmuje Ja ze świata
i odmawia mu wszelkiego udziału w jego przyszłości: własną śmierć. Wprawdzie prze-
znaczenie to nie jest jako takie uobecnione tematycznie, lecz dla Ja zawarte jest w wi-
dzeniu — w subiektywnym żald związanym z utratą świata, z niepodobieństwem po-
zostania ż nim w trwałym związku znaczeniowym. Nieodwołalność rozbratu z jodłami
jako nośnikami przyszłości staje się obiektywną pewnością widzenia przy dobitnie wy-
89
wiązania z drugim brzegiem, wraz z domem jako potencjalnym miejscem „ustalenia”
człowieka w czasie, przez powrót ku przodowi do łodzi za sprawą odbicia jako świa-
dectwa subiektywnej nierealności takiej próby nawiązania, przez uprzytomnienie czasu
— upływającego w przeprowadzeniu spojrzenia przez łódź na prawo (skierowanie łodzi
w lewo oznajmia opór widzenia wobec tego przeprowadzenia), aż do uznania na koniec
przeciwległego brzegu za ostateczną odmowę dostępu na drugą stronę, czego konse-
kwentnym wynikiem jest to, że spojrzenie musi wyjść z przestrzeni obrazowej po otwar-
tej płaszczyźnie wody ku przodowi.
Temu odwróceniu związanego z Ja widzenia odbiorcy, które w procesie uczenia
się ulega załamaniu, odpowiada odwrócenie krajobrazu na drugim brzegu w jego for-
malnym rozwoju na płaszczyźnie: podczas gdy z lewej strony z góry pasma skalne
„spadają” na dom, nie dosięgając go jednak, jodły wznoszą się bezpośrednio od domu
w prawo w górę, przekraczając przy wyjściu z przestrzeni obrazowej w prawo wysokość
szczytu góry po lewej stronie. Odwrócenie to jest nie tylko formalne, lecz także tre-
ściowo-znaczeniowe: w miejsce nieożywionej, rozpadającej się optycznie materii skal-
nej, która od lewej strony z przeszłości naprowadza na dom jako miejsce przeznaczenia
Teraz na przeciwko widza, wkraczają po prawej stronie jodły jako nośniki życia w przy-
rodzie, rozwijając się od domu w otwartą przyszłość w prawo. Ważne, że dolna jodła
styka się czubkiem z formalną granicą konturu góry, która dla widza jest widoczna
tylko tak długo, jak długo łódź z przodu wiąże widzenie — obie rozpoczynają się
i kończą równocześnie. W obrębie tego nawiązania łodzi do konturu góry, tworzącego
rodzaj ramy, oko dokonuje „wyważenia” między związkiem domu przez odbicie z ło-
dzią i związkiem jodły obok domu z konturem góry — jest to jedyna chwila w rozwoju
obrazu od strony lewej do prawej, w której związane z Ja, przestrzenne widzenie na
pierwszym planie i związane z płaszczyzną widzenie krajobrazu osiągają stadium „rów-
nowagi”. Dom osiąga przy tym znaczenie instancji pośredniczącej, bowiem zarówno
odbicie jak jodłę można do niego odnieść. Samo zaś wyważenie kończy się u góry
wyjściem jodeł ponad granicę kontury góry, a u dołu wyjściem spojrzenia na wolną
płaszczyznę wody — a więc rozdzieleniem dwóch torów rozwoju widzenia, które nie-
gdyś przez dom pozostawały ze sobą w kontakcie, zaś przy prawym brzegu obrazu
na całej wysokości jego płaszcyzny są od siebie oddzielone.
Fiasko związanego z Ja, szukającego dostępu widzenia odbiorcy obejmuje więc tak-
że doświadczenie postępującej utraty kontaktu tego widzenia z rozpoczynającym się
przy domu rozwojem jodeł, który przez swoją odwrotność w stosunku do ześlizgującej
się, nieożywionej materii skalnej po lewej stronie oznajmia nową, zrodzoną przez żywy
wzrost przyszłość. Wymuszone przez spojrzenie na pustą płaszczyznę wody po prawej
stronie wyprowadzenie widzenia przestrzennego z krajobrazu, tzn. z widzialnego świata,
wiąże się z poznaniem wzrokowym nieodwołalnego odwrotu od tego, co w świecie
tym ma przyszłość. W takim razie zaś fiasko widzenia związanego z Ja każe widzowi
przywołać to przeznaczenie istnienia, które w upływającym czasie wyjmuje Ja ze świata
i odmawia mu wszelkiego udziału w jego przyszłości: własną śmierć. Wprawdzie prze-
znaczenie to nie jest jako takie uobecnione tematycznie, lecz dla Ja zawarte jest w wi-
dzeniu — w subiektywnym żald związanym z utratą świata, z niepodobieństwem po-
zostania ż nim w trwałym związku znaczeniowym. Nieodwołalność rozbratu z jodłami
jako nośnikami przyszłości staje się obiektywną pewnością widzenia przy dobitnie wy-