WIZERUNKI SCYTÓW W IKONOGRAFII NADCZARNOMORSKIEJ
9
dących prawdopodobnie dziełem bywałych w świecie artystów greckich.
W tym aspekcie warto zwrócić uwagę na wypowiedź Tukidydesa (II. 96),
że traccy „Getowie i inne sąsiadujące w tych okolicach ze Scytami szcze-
py mają takie samo uzbrojenie jak Scytowie”8; nie całkiem odpowiada to
danym archeologicznym9, a przecież mądry autor Wojny peloponeskiej
ważył słowa, przy tym Trację i jej wojowników znał z autopsji. Tak więc
to nie stołeczne płaskorzeźby czasów Trajana, ale właśnie wizerunki
z Kiermiencziku powinny być bardziej wiarygodne w odniesieniu do re-
aliów peryferii antyku. Do tego jednak trzeba by znać miejsce ich wytwo-
rzenia, bowiem sugestie w zakresie wystroju postaci oraz wskazanie na
typ Jeźdźca Trackiego o niczym nie przesądzają. Wielu ówczesnych „bar-
barzyńców” nosiło się podobnie, a wymieniony typ jeźdźca miał swój od-
powiednik na Bosporze, i to wcześniejszy, powstały akurat w czasach
Skilurosa i Palakosa, być może w powiązaniu ze zhellenizowanym sche-
matem jeźdźca scytyjskiego (zob. il. II)10. Konkretnym więc oparciem po-
zostaje tylko miejsce znalezienia obu omawianych obiektów.
Wywody Jelnickiego są przykładem rozpowszechnionej metody porów-
nawczej, operującej elementami czysto formalnymi, które z kolei podbu-
dowuje się odpowiednim materiałem źródłowym. W badaniach nad sty-
lem wypowiedzi artystycznej jest to uzasadnione i bywa skuteczne,
natomiast zawodzi przy dążności do ustaleń historycznych. W samej rze-
czy metoda ta nie tłumaczy zaistnienia określonych zbieżności, lecz tylko
je odnotowuje, przy tym z dużą dozą subiektywizmu. Dlatego sceptycznie
wypada przyjąć stwierdzenie Jelnickiego o braku podobieństwa między
tzw. Skilurosem na reliefie krymskim a głową na awersie olbijskiej mo-
nety tego władcy. Opinię tę podtrzymał P. O. Karyszkowski* 11, generalnie
kwestionując ów wizerunek monetarny jako podobiznę wymienionego
wyżej króla, przy czym powołał się m.in. na rekonstrukcję głowy Scyty,
dokonaną przez znanego antropologa M. M. Gierasimowa na podstawie
odpowiedniej czaszki z Neapolis Scythica. Pomijając sam walor takiego
dowodu, należy zaznaczyć, że ludność tego miasta była silnie zróżnicowa-
na i przemieszana etnicznie12, nade wszystko zaś nie można ustalić jed-
nolitego typu Scyty, nawet na podstawie wcześniejszego materiału kra-
niologicznego. Pewne jest tylko, że nie wykazuje on domieszki
mongoloidalnej, także w przypadku mniej licznych serii brachykranicz-
8 Wojna peloponeska (przekład K. Kumanieckiego), Warszawa 1953.
9 A. I. Mieljukowa, Skifija ifrakijskij mir, Moskwa 1979, s. 246.
10 N. N. Britowa, Obraz wsadnika na rieliefach Frakii i Bospora, „Kratkije soobszcze-
nija...” XXII, 1948. Podobne antecedensy posiada też Jeździec Tracki: zob. I. Venedikov,
Der Thrakische Reiter, (w:) Corpus Cultus... (jw. przyp. 7 i nasza il. 21).
11 P. O. Kariszkowskiej, Pro tak zwani portretni moneti skifskoho carja Skiłura,
„Arheołohyja” 9,1973.
12 D. S. Rajewskij, Skify i Sarmaty w Nieapole, {w.) Problemy... (jw. przyp. 2).
9
dących prawdopodobnie dziełem bywałych w świecie artystów greckich.
W tym aspekcie warto zwrócić uwagę na wypowiedź Tukidydesa (II. 96),
że traccy „Getowie i inne sąsiadujące w tych okolicach ze Scytami szcze-
py mają takie samo uzbrojenie jak Scytowie”8; nie całkiem odpowiada to
danym archeologicznym9, a przecież mądry autor Wojny peloponeskiej
ważył słowa, przy tym Trację i jej wojowników znał z autopsji. Tak więc
to nie stołeczne płaskorzeźby czasów Trajana, ale właśnie wizerunki
z Kiermiencziku powinny być bardziej wiarygodne w odniesieniu do re-
aliów peryferii antyku. Do tego jednak trzeba by znać miejsce ich wytwo-
rzenia, bowiem sugestie w zakresie wystroju postaci oraz wskazanie na
typ Jeźdźca Trackiego o niczym nie przesądzają. Wielu ówczesnych „bar-
barzyńców” nosiło się podobnie, a wymieniony typ jeźdźca miał swój od-
powiednik na Bosporze, i to wcześniejszy, powstały akurat w czasach
Skilurosa i Palakosa, być może w powiązaniu ze zhellenizowanym sche-
matem jeźdźca scytyjskiego (zob. il. II)10. Konkretnym więc oparciem po-
zostaje tylko miejsce znalezienia obu omawianych obiektów.
Wywody Jelnickiego są przykładem rozpowszechnionej metody porów-
nawczej, operującej elementami czysto formalnymi, które z kolei podbu-
dowuje się odpowiednim materiałem źródłowym. W badaniach nad sty-
lem wypowiedzi artystycznej jest to uzasadnione i bywa skuteczne,
natomiast zawodzi przy dążności do ustaleń historycznych. W samej rze-
czy metoda ta nie tłumaczy zaistnienia określonych zbieżności, lecz tylko
je odnotowuje, przy tym z dużą dozą subiektywizmu. Dlatego sceptycznie
wypada przyjąć stwierdzenie Jelnickiego o braku podobieństwa między
tzw. Skilurosem na reliefie krymskim a głową na awersie olbijskiej mo-
nety tego władcy. Opinię tę podtrzymał P. O. Karyszkowski* 11, generalnie
kwestionując ów wizerunek monetarny jako podobiznę wymienionego
wyżej króla, przy czym powołał się m.in. na rekonstrukcję głowy Scyty,
dokonaną przez znanego antropologa M. M. Gierasimowa na podstawie
odpowiedniej czaszki z Neapolis Scythica. Pomijając sam walor takiego
dowodu, należy zaznaczyć, że ludność tego miasta była silnie zróżnicowa-
na i przemieszana etnicznie12, nade wszystko zaś nie można ustalić jed-
nolitego typu Scyty, nawet na podstawie wcześniejszego materiału kra-
niologicznego. Pewne jest tylko, że nie wykazuje on domieszki
mongoloidalnej, także w przypadku mniej licznych serii brachykranicz-
8 Wojna peloponeska (przekład K. Kumanieckiego), Warszawa 1953.
9 A. I. Mieljukowa, Skifija ifrakijskij mir, Moskwa 1979, s. 246.
10 N. N. Britowa, Obraz wsadnika na rieliefach Frakii i Bospora, „Kratkije soobszcze-
nija...” XXII, 1948. Podobne antecedensy posiada też Jeździec Tracki: zob. I. Venedikov,
Der Thrakische Reiter, (w:) Corpus Cultus... (jw. przyp. 7 i nasza il. 21).
11 P. O. Kariszkowskiej, Pro tak zwani portretni moneti skifskoho carja Skiłura,
„Arheołohyja” 9,1973.
12 D. S. Rajewskij, Skify i Sarmaty w Nieapole, {w.) Problemy... (jw. przyp. 2).