GROBOWIEC KAMILLI. INTERPRETACJA OPISU ARCHITEKTURY
59
bie wizualnej rekonstrukcji okaże, się, że brak wymiarów członu „rozsze-
rzającego się” (esvasement); skoro tak, to należy go po prostu pominąć,
gdyż opisana konstrukcja nie ma sensu technicznego dla architekta, lecz
odpowiada sztuce oratora30; logika konstrukcji ustąpić musi przed logiką
tekstu. Taka logika istnieje w sferze podanych wymiarów. Wysokość i
szerokość31 trzech sklepionych kondygnacji zwiększa się dokładnie w
proporcjach 1:2:3, przy czym stosunek wysokości do szerokości każdego
członu ma się zawsze jak 1 : 2, wysokość ostatniej kondygnacji do wyso-
kości filara niemal dokładnie jak 3 : 432, a wysokość zwieńczenia do re-
szty budowli jak 1 : l33. A zatem Kamilla pochowana została pośrodku,
w połowie wysokości grobowca; zaś dokładnie w punkcie centralnym
znajduje się wiecznie płonąca lampa, zawieszona w „głównym gmachu”,
pomiędzy niebem i ziemią, pod złotym sklepieniem usianym klejnotami.
Narzuca się kosmiczny charakter całości wobec jej „doskonałych” pro-
porcji, odzwierciedlających stosunki „doskonałych interwałów” tzw.
„pierwszej tetractys” wg św. Augustyna (pryma, oktawa, kwinta, kwarta
- 1 : 2 : 3 : 4)34, którą Abelard odnalazł w opisie świątyni Salomona35.
Zgodnie ze średniowieczną filozofią muzyki proporcje te odpowiadały har-
monii sfer, odzwierciedlając zasady, wedle których Bóg stworzył świat36.
Godne podkreślenia jest wprowadzenie siódemki przy określeniu wymia-
rów filara oraz podanie ich w innej jednostce, niż pozostałych, co nadaje
tej głównej podporze szczególnego znaczenia37. Izolowana pod „ostatnim”
sklepieniem przestrzeń, pozbawiona okien, oświetlana tylko przez złote
mozaiki i drogocenne kamienie, tworzy więc w połączeniu z centralnie
umieszczoną lampą model Wszechświata. Zastanawiające jest istnienie
30 D. Poirion, Merveille..., s. 17.
31 Szerokość drugiej i trzeciej kondygnacji podana została pośrednio. Kondygnacja pier-
wsza: 20 stóp; druga powinna być dwa razy szersza, skoro posiada dwa razy więcej filarów;
z kolei trzecie piętro było „trzy razy szersze / niżeli drugie i pierwsze”. Domyślamy się za-
tem, że szerokość poszczególnych kondygnacji wynosi 20, 40 i 60 stóp.
32 7 sążni = 42 stopy.
33 Zwieńczenie ma „ponad 100 stóp”, a wszystkie kondygnacje razem wzięte mają 102
stopy (42 stopy, czyli 7 sążni + 10 + 20 + 30 stóp).
34 Zob. O. von Simson, Katedra gotycka, Warszawa 1989, s. 46-92, zwłaszcza s. 46 nn,
66 nn.
35 lKrl 6, 2-3: A dom, który budował król Salomon Panu, miał sześćdziesiąt łokci
wzdłuż, a dwadzieścia łokci w szerz, a trzydzieści łokci na zwyż. A przedsionek był przed
kościołem dwadzieścia łokci wzdłuż, według miary szerokości kościoła; a miał dziesięć łokci
wszerz przed kościołem (przekład ks. Jakuba Wujka); zob. też Simson, loc.cit.
36 Zob. Simson, op.cit., oraz E. Witkowska-Zaremba, ,J\dusica muris” i nurt spe-
kulatywny w muzykografii średniowiecznej, Warszawa 1992.
37 To, że wymiary nie zostały przez autora podane automatycznie i bezrefleksyjnie,
znajduje pośrednie potwierdzenie w fakcie, iż żaden z nich nie występuje w pozycji rymo-
wej, nie został zatem „wymuszony” przez formalne wymogi mowy wiązanej.
59
bie wizualnej rekonstrukcji okaże, się, że brak wymiarów członu „rozsze-
rzającego się” (esvasement); skoro tak, to należy go po prostu pominąć,
gdyż opisana konstrukcja nie ma sensu technicznego dla architekta, lecz
odpowiada sztuce oratora30; logika konstrukcji ustąpić musi przed logiką
tekstu. Taka logika istnieje w sferze podanych wymiarów. Wysokość i
szerokość31 trzech sklepionych kondygnacji zwiększa się dokładnie w
proporcjach 1:2:3, przy czym stosunek wysokości do szerokości każdego
członu ma się zawsze jak 1 : 2, wysokość ostatniej kondygnacji do wyso-
kości filara niemal dokładnie jak 3 : 432, a wysokość zwieńczenia do re-
szty budowli jak 1 : l33. A zatem Kamilla pochowana została pośrodku,
w połowie wysokości grobowca; zaś dokładnie w punkcie centralnym
znajduje się wiecznie płonąca lampa, zawieszona w „głównym gmachu”,
pomiędzy niebem i ziemią, pod złotym sklepieniem usianym klejnotami.
Narzuca się kosmiczny charakter całości wobec jej „doskonałych” pro-
porcji, odzwierciedlających stosunki „doskonałych interwałów” tzw.
„pierwszej tetractys” wg św. Augustyna (pryma, oktawa, kwinta, kwarta
- 1 : 2 : 3 : 4)34, którą Abelard odnalazł w opisie świątyni Salomona35.
Zgodnie ze średniowieczną filozofią muzyki proporcje te odpowiadały har-
monii sfer, odzwierciedlając zasady, wedle których Bóg stworzył świat36.
Godne podkreślenia jest wprowadzenie siódemki przy określeniu wymia-
rów filara oraz podanie ich w innej jednostce, niż pozostałych, co nadaje
tej głównej podporze szczególnego znaczenia37. Izolowana pod „ostatnim”
sklepieniem przestrzeń, pozbawiona okien, oświetlana tylko przez złote
mozaiki i drogocenne kamienie, tworzy więc w połączeniu z centralnie
umieszczoną lampą model Wszechświata. Zastanawiające jest istnienie
30 D. Poirion, Merveille..., s. 17.
31 Szerokość drugiej i trzeciej kondygnacji podana została pośrednio. Kondygnacja pier-
wsza: 20 stóp; druga powinna być dwa razy szersza, skoro posiada dwa razy więcej filarów;
z kolei trzecie piętro było „trzy razy szersze / niżeli drugie i pierwsze”. Domyślamy się za-
tem, że szerokość poszczególnych kondygnacji wynosi 20, 40 i 60 stóp.
32 7 sążni = 42 stopy.
33 Zwieńczenie ma „ponad 100 stóp”, a wszystkie kondygnacje razem wzięte mają 102
stopy (42 stopy, czyli 7 sążni + 10 + 20 + 30 stóp).
34 Zob. O. von Simson, Katedra gotycka, Warszawa 1989, s. 46-92, zwłaszcza s. 46 nn,
66 nn.
35 lKrl 6, 2-3: A dom, który budował król Salomon Panu, miał sześćdziesiąt łokci
wzdłuż, a dwadzieścia łokci w szerz, a trzydzieści łokci na zwyż. A przedsionek był przed
kościołem dwadzieścia łokci wzdłuż, według miary szerokości kościoła; a miał dziesięć łokci
wszerz przed kościołem (przekład ks. Jakuba Wujka); zob. też Simson, loc.cit.
36 Zob. Simson, op.cit., oraz E. Witkowska-Zaremba, ,J\dusica muris” i nurt spe-
kulatywny w muzykografii średniowiecznej, Warszawa 1992.
37 To, że wymiary nie zostały przez autora podane automatycznie i bezrefleksyjnie,
znajduje pośrednie potwierdzenie w fakcie, iż żaden z nich nie występuje w pozycji rymo-
wej, nie został zatem „wymuszony” przez formalne wymogi mowy wiązanej.