256
RENÉ HUYGHE
I nagle myślę, że w odwiecznej symbolice, którą poczynała wyobraźnia
wszystkich czasów, kula, perła, wszystko, co posiada „wewnętrzny rdzeń
wysyłający promienie”, wszystko, co narasta „wokół punktu centralnego”
i promieniuje „emanując z tego ośrodka”, wszystko to tradycyjnie wyraża
dwoistość „koncentracji wewnętrznej i zjednoczenia ze światem zewnę-
trznym” (A. Teillard).
I nagle myślę o linijkach Claudela, które otwierały te stronice, i które
określały równie trafnie dzieło Vermeera, jak jego emblemat - perłę:
„Jest obrazem owego niedostatku, który wywołuje w nas pragnienie do-
skonałości, jaka dojrzewa powoli w tej bezcennej kuleczce”.
I nagle myślę, że perła jest jeszcze jednym z symboli „Soi”, do którego
człowiek dociera, gdy przekroczył „Moi”, swe namiętności i przywiązania;
tego „Soi”, o którym Vedenta powiada (a czyż nie jest to kluczem do po-
zornego realizmu Vermeera?):
Nie jestem ziemią, ogniem ani powietrzem,
Lecz doskonałym poznaniem i szczęśliwością.
W ten sposób Vermeer, przekraczając rzeczywistość, z którą powierz-
chownemu obserwatorowi mógłby się wydawać zgodny, lekceważąc patos
duszy jednostki pochłoniętej działaniami i namiętnościami, wydobywając
z obrazów najbardziej ulotnych obecność czegoś wiecznego, osiągnął dro-
gami, których ślad potrafił zazdrośnie za sobą zatrzeć, totalny spokój do-
skonałości.
Przełożyli:
Stanisław Barańczak
i Adam S. Labuda
RENÉ HUYGHE
I nagle myślę, że w odwiecznej symbolice, którą poczynała wyobraźnia
wszystkich czasów, kula, perła, wszystko, co posiada „wewnętrzny rdzeń
wysyłający promienie”, wszystko, co narasta „wokół punktu centralnego”
i promieniuje „emanując z tego ośrodka”, wszystko to tradycyjnie wyraża
dwoistość „koncentracji wewnętrznej i zjednoczenia ze światem zewnę-
trznym” (A. Teillard).
I nagle myślę o linijkach Claudela, które otwierały te stronice, i które
określały równie trafnie dzieło Vermeera, jak jego emblemat - perłę:
„Jest obrazem owego niedostatku, który wywołuje w nas pragnienie do-
skonałości, jaka dojrzewa powoli w tej bezcennej kuleczce”.
I nagle myślę, że perła jest jeszcze jednym z symboli „Soi”, do którego
człowiek dociera, gdy przekroczył „Moi”, swe namiętności i przywiązania;
tego „Soi”, o którym Vedenta powiada (a czyż nie jest to kluczem do po-
zornego realizmu Vermeera?):
Nie jestem ziemią, ogniem ani powietrzem,
Lecz doskonałym poznaniem i szczęśliwością.
W ten sposób Vermeer, przekraczając rzeczywistość, z którą powierz-
chownemu obserwatorowi mógłby się wydawać zgodny, lekceważąc patos
duszy jednostki pochłoniętej działaniami i namiętnościami, wydobywając
z obrazów najbardziej ulotnych obecność czegoś wiecznego, osiągnął dro-
gami, których ślad potrafił zazdrośnie za sobą zatrzeć, totalny spokój do-
skonałości.
Przełożyli:
Stanisław Barańczak
i Adam S. Labuda