Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Hinweis: Ihre bisherige Sitzung ist abgelaufen. Sie arbeiten in einer neuen Sitzung weiter.
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 17.2006

DOI Heft:
Przekłady
DOI Artikel:
Bryl, Mariusz [Übers.]: Dyskusja nad artykułem Mieke Bal i odpowiedź autorki
DOI Artikel:
Leech, Peter; Bryl, Mariusz [Übers.]: Kultura wizualna i ideologia wzniosłości
DOI Artikel:
Mirzoeff, Nicholas; Bryl, Mariusz [Übers.]: Wszystko to bez sensu
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.28196#0358

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
356

DYSKUSJA NAD ARTYKUŁEM MIEKE BAL I ODPOWIEDŹ AUTORKI

Lyotrad, J-F. (1991), Lesson on the Analytic ofthe Sublime, trans. J. Rottenberg, Stanford
UP, Stanford, CA
Moxey, K. (1996), Animating Aesthetics, w: Visual Culture Questionnaire, „October” 77,
Suromer, s. 56-59
Marinetti, F. T. (1909), The Foundation and Manifesto of Futurism, (20 February) w:
Herschel B. Chipp (ed.), Theories of Modern Art, s. 287, University of California
Press, Berkeley
Shuzo, K. (1997[1930j), Reflections on Japanese Taste: The Structure of Iki, trans. John
Clark, ed. Sakuko Matsui i John Clark, Power Publications, Sydney
Spate, V. (1979), Orphism, Oxford UP, Oxford
Yisual Culture Questionnaire, „October” 77, Summer, s. 25-70

Nicholas Mirzoeff istate university of new york, stony brooki
WSZYSTKO TO BEZ SENSU
Niewątpliwie przykuwają płomienne frazy, jakie Mieke Bal - w swo-
im ataku na kulturę wizualną - użyła pod adresem moich dzieł: „non-
sensowne”, „rażący nonsens” i „intelektualna (oprócz moralnej) słabość”.
Powyższe frazy, niczym ze strony listów do „Daily Telegraph”, całkiem
dobrze pasują do tego, co Judith Butler nazwała „neokonserwatywną
lewicą”, nieprawdaż? Ta przemoc werbalna kończy się przejmującą frazą,
że wizualny esencjalizm - którego jestem podobno pierwszym obrońcą -
„musi być aktywnie zlikwidowany”. Czemu to wszystko ma służyć? Bal
tą werbalną pirotechniką chce odciągnąć uwagę swoich czytelników 0d
faktu, że króliki, które wyciąga z tego swojego kapelusza, do znudzenia
są już oswojone. Mamy tutaj do czynienia nie tyle z kolejną aferą Sokala,
ile raczej z tak zwaną aferą Bal. Nie ma w tym nic nowego: wszystkie
oskarżenia przeciwko kulturze wizualnej, podniesione przez Bal, zostały
już sformułowane w 1996 roku w „ankiecie” czasopisma „October”. Jak
przypuszczam, żadnemu z czytelników niniejszego czasopisma nie trzeba
tej debaty przedstawiać na nowo. Nie ma nic bardziej nudnego od aka-
demickich polemik wet za wet, ale proszę pozwolić mi wskazać na dwa
punkty: nikt nigdy nie proponował wizualnego esencjalizmu poza samą
Bal, która go proponuje i zarazem propaguje. Czytelnikom pozostaje roz-
strzygnięcie, czy są zainteresowani formalizmem bazującym na przed-
miotach, czy też polityczną krytyką wizualnego podmiotu takiego, jaki
został skonstruowany przez zachodnią epokę nowoczesną.
Według Bal, moja wersja kultury wizualnej jest winna „wizualnego
esencjalizmu”. Twierdzi tak, na podstawie odwiecznej praktyki cytowa-
nia kilku słów wyjętych z kontekstu przy zupełnym ignorowaniu cało-
ściowej argumentacji w moich pracach. „Esencja”, którą miałbym rzeko-
mo celebrować, nigdzie nie została zdefiniowana. W całej mojej pracy
 
Annotationen