324
HAL FOSTER
mimikrę^. Tutaj, dowodzi Caillois, nie istnieje problem aktywnego
działania (jak w przypadku ochronnej adaptacji), nie mówiąc już o pro-
blemie podmiotowości (te organizmy są „wywłaszczone z [tego] przywi-
leju"), stan, który w odniesieniu do człowieka można porównać jedynie ze
skrajną schizofrenią:
Dla tych wywłaszczonych dusz, przestrzeń wydaje się być pożerającą siłą. Prze-
strzeń ściga je, okrąża, trawi w gigantycznej fagocytozie [konsumpcji bakterii].
Kończy się to ich wymianą. Ciało wyizolowuje się od myśli, jednostka łamie gra-
nice swojej skóry i zajmuje drugą stronę swoich zmysłów. Próbuje patrzeć na
siebie z każdego punktu gdziekolwiek w przestrzeni. Czuje, że staje się prze-
strzenią, ciemny przestrzenny gdzze rzeczy nie mogę być umieszczone. Jest po-
dobna — nie podobna do czegoś — ale po prostu podo&na. I wymyśla przestrzenie,
które są w jej „konwulsyjnym posiadaniu"^.
Naruszenie ciała, spojrzenie pożerające podmiot, podmiot stający się
przestrzenią, stan po prostu podobieństwa: te stany są ewokowane w naj-
nowszej sztuce - w obrazach Sherman i innych, w obiektach Smitha
i innych. Przywołują one perwersyjny ideał piękna, zredefiniowany w ka-
tegoriach wzniosłości, rozwinięty w surrealizmie: konwulsyjne posiada-
nie podmiotu wydanego na śmiertehrąyomsscmce.
Jeśli to konwulsyjne posiadanie mielibyśmy odnieść do współczesnej
kultury, to powinno zostać rozszczepione na dwie części składowe: z jed-
nej strony, ekstaza spowodowana wyobrażonym załamaniem obrazu-
-ekranu i/lub porządku Symbolicznego; z drugiej strony, przerażenie
i szok towarzyszące temu fantazmatycznymu wydarzeniu, po którym na-
stępuje rozpacz z jego powodu. Niektóre wczesne definicje postmoderni-
zmu ewokowały tę strukturę uczucia, niekiedy w analogii do
schizofrenii. Faktycznie, dla Fredrica Jamesona prymarnym sympto-
mem postmodernizmu jest schizofreniczne załamanie języka i czasowości,
które prowokuje kompensacyjną inwestycję w obraz i momentalnoścW
Wielu artystów eksplorowało symulakralne pasje i ahistoryczne pasti-
sze w latach 80. Jednak w ostatnich wypowiedziach postmodernizmu
75 R. Caillois, Mzmzcry and Legendary PsycAastAenża, „October" 31 (Winter 1984).
Denis Hollier komentuje „psychostenię" następująco: „spadek w poziomie energii psy-
chicznej, rodzaj subiektywnego zwiotczenia, utrata substancji ego, depresyjne wyczerpa-
nie bliskie temu, co mnich nazywa acedza" (Mimesis and Castrahon żn 19J7, „October" 31,
s. 11).
76 Ibidem, s. 30.
77 Po raz pierwszy zostało to poruszone w Postmodemzsm and Conszzmer Roczeiy, (w:)
H. Foster (ed.), TAe Antz-AestAehe.' Essays on Postmodern Cz/Pzzre (Seattle: Bay Press,
1983). Krytykę takich psychoanalitycznych zastosowań zob. J. Rosę, Rexzzaidy and Vżsżon.'
Romę Qneshons, (w:) H. Foster (ed.), Vższo/z and Vzszzaidy. Ta ekstatyczna wersja nie mo-
że być oddzielona od „boomu" początku lat 80., a wersja melancholijna od klapy końca lat
80. i początku 90.
HAL FOSTER
mimikrę^. Tutaj, dowodzi Caillois, nie istnieje problem aktywnego
działania (jak w przypadku ochronnej adaptacji), nie mówiąc już o pro-
blemie podmiotowości (te organizmy są „wywłaszczone z [tego] przywi-
leju"), stan, który w odniesieniu do człowieka można porównać jedynie ze
skrajną schizofrenią:
Dla tych wywłaszczonych dusz, przestrzeń wydaje się być pożerającą siłą. Prze-
strzeń ściga je, okrąża, trawi w gigantycznej fagocytozie [konsumpcji bakterii].
Kończy się to ich wymianą. Ciało wyizolowuje się od myśli, jednostka łamie gra-
nice swojej skóry i zajmuje drugą stronę swoich zmysłów. Próbuje patrzeć na
siebie z każdego punktu gdziekolwiek w przestrzeni. Czuje, że staje się prze-
strzenią, ciemny przestrzenny gdzze rzeczy nie mogę być umieszczone. Jest po-
dobna — nie podobna do czegoś — ale po prostu podo&na. I wymyśla przestrzenie,
które są w jej „konwulsyjnym posiadaniu"^.
Naruszenie ciała, spojrzenie pożerające podmiot, podmiot stający się
przestrzenią, stan po prostu podobieństwa: te stany są ewokowane w naj-
nowszej sztuce - w obrazach Sherman i innych, w obiektach Smitha
i innych. Przywołują one perwersyjny ideał piękna, zredefiniowany w ka-
tegoriach wzniosłości, rozwinięty w surrealizmie: konwulsyjne posiada-
nie podmiotu wydanego na śmiertehrąyomsscmce.
Jeśli to konwulsyjne posiadanie mielibyśmy odnieść do współczesnej
kultury, to powinno zostać rozszczepione na dwie części składowe: z jed-
nej strony, ekstaza spowodowana wyobrażonym załamaniem obrazu-
-ekranu i/lub porządku Symbolicznego; z drugiej strony, przerażenie
i szok towarzyszące temu fantazmatycznymu wydarzeniu, po którym na-
stępuje rozpacz z jego powodu. Niektóre wczesne definicje postmoderni-
zmu ewokowały tę strukturę uczucia, niekiedy w analogii do
schizofrenii. Faktycznie, dla Fredrica Jamesona prymarnym sympto-
mem postmodernizmu jest schizofreniczne załamanie języka i czasowości,
które prowokuje kompensacyjną inwestycję w obraz i momentalnoścW
Wielu artystów eksplorowało symulakralne pasje i ahistoryczne pasti-
sze w latach 80. Jednak w ostatnich wypowiedziach postmodernizmu
75 R. Caillois, Mzmzcry and Legendary PsycAastAenża, „October" 31 (Winter 1984).
Denis Hollier komentuje „psychostenię" następująco: „spadek w poziomie energii psy-
chicznej, rodzaj subiektywnego zwiotczenia, utrata substancji ego, depresyjne wyczerpa-
nie bliskie temu, co mnich nazywa acedza" (Mimesis and Castrahon żn 19J7, „October" 31,
s. 11).
76 Ibidem, s. 30.
77 Po raz pierwszy zostało to poruszone w Postmodemzsm and Conszzmer Roczeiy, (w:)
H. Foster (ed.), TAe Antz-AestAehe.' Essays on Postmodern Cz/Pzzre (Seattle: Bay Press,
1983). Krytykę takich psychoanalitycznych zastosowań zob. J. Rosę, Rexzzaidy and Vżsżon.'
Romę Qneshons, (w:) H. Foster (ed.), Vższo/z and Vzszzaidy. Ta ekstatyczna wersja nie mo-
że być oddzielona od „boomu" początku lat 80., a wersja melancholijna od klapy końca lat
80. i początku 90.