Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 20.2009

DOI Heft:
Rozprawy
DOI Artikel:
Suchocki, Wojciech: Zbyt łatwo: wspomnienie o sztuce według poety
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.29068#0255
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ZBYT ŁATWO

251

cego życie. Ocaleni, ci, którzy wciąż uszli cało, mają dać świadectwo - to
powinność, czy zwłaszcza tylko im dana możność? Czyż nie związana z
prośbą modlitewną: o, nade wszystko żebym by? pohortty to znaczy ten bto-
ry / pragnie żrdciia?
Ten powinnościowy rys ocalenia wikła się w namysł nad dziejami
wyzbywania się jego sensu - zbyt łatwo, a więc przy braku oporu, zasta-
nowienia, przy gotowości na przyzwolenie. Zdanie Poety wieści nastanie
obojętności wobec piękna; nie jest ono czymś, o co warto zabiegać, zostało,
jak dzisiaj Się mówi, „odpuszczone", a wspominając znaczenie słowa - to
my z góry sami sobie odpuszczamy winę niezabiegania o nie. Wobec ustę-
powania piękna i ocalania, jako wyzwalania istoty, nie ma powodu wią-
zania nadal sztuk z czymś tracącym sens; sztuka otwiera się jako wy-
zwolone od wyzwalania, „wolne" pole — i, jak „wolny" czas, nie powinna
pozostać bezproduktywnie marnotrawiona.
Sztuka zyskuje!?) atrakcyjność jako obszar uwolnienia-od. Najpierw
i zwłaszcza od siebie samej; miast wyzwolić istotę - wyprzeć ją, pod wol-
ność podstawić zachciankowość, nie trudno - zbyt łatwo. Wyzbycie zna-
czenia i związanej z nim powinności, odesłanie w przeszłość i w denun-
cjowane rejony społeczne piękna jako płytkiej ładności (hm, to wszak od
ładu) i jego probierza - smaku, to wszak nie powód, by nie obstawać za
zachowaniem, ba, wzmocnieniem przywileju sztuki wyłączenia spod „są-
dów powszechnych", bycia strefą szczególnej swobody, w której tę za-
chciankowość można do woli uprawiać, nie powód by marnotrawić, po-
brzmiewającą echem dawnej wzniosłości, dobrą markę - jako szyld,
„logo", terenu dobrze uprawionego, z mieszkańcami niepewnymi swoich
praw, wypieranymi na peryferie, bezpańskiego, do wzięcia za bezcen, do
zajęcia.
...Atedy zaczę?sig Ma/ń^d..dosy jeszcze sig trażgt
Lecz słowo, nad którym zbyt łatwo przeszliśmy, jako odsyłanym
w przeszłość, wspomina Poeta. Zna jego znaczenie. Mówi o smaińt /
ta ^iórytn są to?d%na haszy i chrząstki samienia. Nie jest to więc przejaw
snobizmu, salonowych dystynkcji czy przywilejów klasy próżniaczej, lecz
współstanowiący rys ustroju nas samych, odpowiednik zmysłu, który ma
nas ochronić przed spożyciem trucizny. Smak bowiem, dlatego, że jest
tym właśnie, wywoła naszą odmowę, niezgodę i upór wobec zagrożenia;
ogarnia i chroni całość nas samych, ocala; pozbawienie go to - amputa-
cja. estetyka /noże hyc potnocna ta życia / nie naieży zaniehńyatać nanhi
o pięknie, by panujące parę po/ęćya^ cepy nazwać w ich jakości, cńoć&y za
io mia? spaść óezcenay isapitei cia?a / g?otaa.
Jak ocalenie dla dania świadectwa stanęło ponad życiem, tak przy-
pomina się nam teraz, że nie sposób unieść głowę bez owych włókien
 
Annotationen