Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 30.2019

DOI Artikel:
Turowski, Andrzej: L'imagination au pouvoir: historia sztuki w czasach kryzysu lat 60./70.
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.52521#0406

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
400

Andrzej Turowski

Samuel Beckett i wreszcie odkrywany z fascynacją Marek Hłasko. A przede
wszystkim napisany dla polskiego czytelnika esej Sartre'a Marksizm i egzy-
stencjalizm.
Potem studia, najpierw prawo i zaraz historia sztuki: egzamin z po-
wszechnej historii sztuki zdawałem u Piotra Skubiszewskiego tydzień po eg-
zaminie z prawa międzynarodowego u jego brata Krzysztofa Skubiszewskiego.
A działo się to w Zakładzie Historii Sztuki na ostatnim piętrze w budynku
przy ulicy Fredry Długi, ciemny korytarz z pracownią fotograficzną Zbyszka
Czarneckiego na końcu, a z boku pokoje asystentów i profesorów, sala semi-
naryjna i wykładowa z wielkim epidiaskopem do wyświetlania ilustracji, a na
korytarzu ławki, na których przesiadywaliśmy godzinami... Wówczas zawią-
zywały się pierwsze artystyczne przyjaźnie ze studentami szkoły plastycznej
oraz intelektualne fascynacje z kolegami z historii sztuki. Gdy zaczynałem
pracować jako asystent, Adam Labuda kończył już studia. Odkrywaliśmy ra-
zem „słowa i rzeczy" Foucault, czytane na helskiej plaży a nieco później nie
do końca zrozumiałą „różnicę" Derridy Janos Brendel - uciekinier z Węgier,
student ostatniego roku - opowiadał o rewolucji budapeszteńskiej... Zbliżał
się rok 1968, ja już byłem po pierwszych podróżach paryskich, naładowany
strukturalistyczną atmosferą, obserwując z bliska słynną dyskusję między
Raymondem Picardem i Rolandem Barthes'em na temat „nowej krytyki i no-
wej mistyfikacji" ( 1965), a potem rewolucyjne i semiologiczne spory w kręgu
grupy „Tel Quel". Trudno było to wszystko złożyć w jedną całość. Poruszali-
śmy się po tak niepewnym terenie, na którym za każdą sprawą wszystko mo-
gło eksplodować, wylecieć w powietrze. I w tej atmosferze rodziły się pierwsze
pytania o sztukę i naukę, kulturę i wiedzę, historię i metodologię, politykę
i odpowiedzialność.
To wówczas zaczęliśmy sobie dobrze zdawać sprawę, że wybór takiej lub
innej racjonalności nadaje spójność i rygor uprawianej przez nas wiedzy. Wy-
godne i pełne logicznej czystości były teorie normatywne określające z góry
ramy naukowych dociekań. Trudniejsze i grożące dezorientacją okazywały się
strategie poznania, które pozwalały na wyłanianie się teorii z samych badań
w trakcie pracy nad materiałem historycznym. Tak pojmowane następstwo
teorii, relatywizujące proces poznawczy wobec tego, czego jeszcze nie wiemy,
wydawało się dla współczesnej humanistyki i nas samych bardziej interesu-
jące. Wyobraźnia, przypadek, emocje, a nawet fantazja, wyznaczając obszary
twórczej niepewności, pozostawiają w świadomości badacza doświadczenie
wiedzy „nie-pełnej", to znaczy niepodporządkowanej hegemonii doktryny ra-
cjonalnej i instytucjonalnej władzy nauki.
Wskazówki dotyczące sposobów rozumowania i falsyfikowania opracowy-
wanego materiału nie są „neutralne". Już wtedy o tym wiedziałem. Dzisiaj,
 
Annotationen