MALARSTWO DWORSKIE W DOBIE WŁADYSŁAWA IV
Ri/c. 1. AiAor ińezłi-cm?/, Wlctdi/slam IV pod Smoleńskiem, Aluzettm m Kół-mkM.
(Fot. J. Orańska)
jazdu, który służył do przewożenia dział po lądzie i wodzie. Pod egidą
królewską Boratini dokonuje w Warszawie jednej z pierwszych w świecie
prób balonowych, a Valeriano Magni robi doświadczenia ze zgęszczonym
powietrzem na kilka lat przed wynikami Toricellego. Sam Władysław
żywo interesuje się optyką, prowadzi korespondencję z Galileuszem i, jak
dzisiaj już wiemy, nie ogranicza się do zamawiania u niego przyrządów
fizycznych, lecz również broni wielkiego uczonego przed zakusami inkwi-
zycji papieskiej.
Podobnie było z literaturą piękną i historiografią. Przy pomocy
przywilejów serwitorskich grupuje Władysław IV wokół siebie poetów
nadwornych i ,,historiografów Jego Królewskiej Mości", których zadaniem
będzie opiewanie czynów monarchy wierszem horacjuszowskim i liwiu-
szową prozą. Pod okiem króla poświęca Sarbiewski swe najlepsze liryki
łacińskie osobie Władysława, którą jednocześnie opiewa w swych dwuję-
zycznych aleksandrynach przygarnięty na dwór „ojciec poezji niemiec-
kiej" — Marcin Opitz. Historykowi niemieckiemu Wassenbergowi i Wło-
chowi Ciampolli każe król przesyłać ze swej kancelarii odpisy dokumen-
tów, by pisali dzieje jego panowania, a sam przy tym jest tak biegły w hi-
storii, że wdaje się w dysputy historiozoficzne, gorszące nuncjuszów swą
wolnomyślnością z katolickiego punktu widzenia.
Zapowiadało się, że Władysław IV stanie się istotnym mecenasem
(w ówczesnym znaczeniu) nauki i sztuki. Niestety, ten chory człowiek,
Ri/c. 1. AiAor ińezłi-cm?/, Wlctdi/slam IV pod Smoleńskiem, Aluzettm m Kół-mkM.
(Fot. J. Orańska)
jazdu, który służył do przewożenia dział po lądzie i wodzie. Pod egidą
królewską Boratini dokonuje w Warszawie jednej z pierwszych w świecie
prób balonowych, a Valeriano Magni robi doświadczenia ze zgęszczonym
powietrzem na kilka lat przed wynikami Toricellego. Sam Władysław
żywo interesuje się optyką, prowadzi korespondencję z Galileuszem i, jak
dzisiaj już wiemy, nie ogranicza się do zamawiania u niego przyrządów
fizycznych, lecz również broni wielkiego uczonego przed zakusami inkwi-
zycji papieskiej.
Podobnie było z literaturą piękną i historiografią. Przy pomocy
przywilejów serwitorskich grupuje Władysław IV wokół siebie poetów
nadwornych i ,,historiografów Jego Królewskiej Mości", których zadaniem
będzie opiewanie czynów monarchy wierszem horacjuszowskim i liwiu-
szową prozą. Pod okiem króla poświęca Sarbiewski swe najlepsze liryki
łacińskie osobie Władysława, którą jednocześnie opiewa w swych dwuję-
zycznych aleksandrynach przygarnięty na dwór „ojciec poezji niemiec-
kiej" — Marcin Opitz. Historykowi niemieckiemu Wassenbergowi i Wło-
chowi Ciampolli każe król przesyłać ze swej kancelarii odpisy dokumen-
tów, by pisali dzieje jego panowania, a sam przy tym jest tak biegły w hi-
storii, że wdaje się w dysputy historiozoficzne, gorszące nuncjuszów swą
wolnomyślnością z katolickiego punktu widzenia.
Zapowiadało się, że Władysław IV stanie się istotnym mecenasem
(w ówczesnym znaczeniu) nauki i sztuki. Niestety, ten chory człowiek,