Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Hinweis: Ihre bisherige Sitzung ist abgelaufen. Sie arbeiten in einer neuen Sitzung weiter.
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 16.1954

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Sprawy inwentaryzacji
DOI Artikel:
Estreicher, Karol; Tatarkiewicz, Władysław [Mitarb.]; Gieysztor, Aleksander [Mitarb.]; Kozakiewicz, Stefan [Mitarb.]: Katalog Zabytków Sztuki w Polsce
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38029#0387

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KATALOG ZABYTKÓW SZTUKI W POLSCE

z końca XIV wieku. Możemy sobie wyobrazić, jakie
były jej początki w tym czasie i że wcześniej jej nie
było, albo trafiała się rzadko, pochodząc z importu.
Zadaniem specjalnych opracowań będzie teraz usta-
lenie typu tej rzeźby, posegregowanie jej i spraw-
dzenie datowania 1. Katalog przynosi dalej szereg no-
wych nazwisk artystów polskich i obcych. Waga nie-
których nazwisk jest duża.
Do dziejów sztuki ludowej lub poll udowej przynosi
pierwszy tom Katalogu niezwykle ciekawy materiał
(może nie tyle w zakresie ludowego budownictwa, choć
i to jest uwzględnione), ale przede wszystkim w za-
kresie malarstwa, wykazując związki tej sztuki z wiel-
kimi zjawiskami i ośrodkami artystycznymi, np. za-
leżność od malarstwa miniaturowego, od malarstwa
cechowego, od dawniejszych przedstawień ikonogra-
ficznych. Nadwyrężą to mit o samorództwie sztuki lu-
dowej, lub o jej prasłowiańskich tradycjach. Zabytki
takie, jak malowidła w Łękawicy (I, fig. 424), P-rzy-
doni-cy i(I, fig. 428), Dąbrówce (I, fig. 431), Laskowej
(I, fig. 435), Olszówce (I, fig. 443), dalej liczne obra-
zy z XVII i XVIII wieku pozwalają śledzić, jak malar-
stwo polskie powstałe w XV w. rozwijało się w XVI w.
a rozeszło się na wieś polską w XVII i XVIII wieku.
Ileż tu wniosków, kombinacji, możliwości dla tego,
kto w przyszłości opracuje dzieje malarstwa polskie-
go-
Ramy niniejszego omówienia nie pozwalają na ze-
stawienie wielkiej ilości tematów monograficznych,
które nasuwa Katalog Zabytków: fachowy czytelnik
napotyka na nie co strona, spostrzegając ze zdumie-
niem, że tak interesujące zabytki i zagadnienia jak:
miniatury z XIII/XIV w. od klarysek w St. Sączu
(I, str. 334), stosunek do rzeźby czeskiej XIV w. na-
szej rzeźby w tym czasie (I, fig. 587), malowidła ścien-
ne w Imbramowicach przez malarza Wilhelma Włocha
i jego córkę (sprowadzonych zapewne przez arch.
Pełlegriniego ze Śląska), stiukatorzy małopolscy ok.
r. 1700, w szczególności stiuki kościoła w Pilicy (I, str.
404, fig. 251), odkryte dzięki autorom katalogu, czekają
na monograficzne opracowanie 2.
Skoro już poruszona została bogata tematyka Ka-
talogu, warto wspomnieć, co daje pierwszy tom dla
dziejów już nie sztuki polskiej, ale dla innych nauk
historycznych u nas. I pod tym względem wynilki są
bardzo pouczające, a wolno przypuścić, że to samo co
pierwszy tom dadzą i następne.
Pracując nad tomami Bibliografii Polskiej nie spu-
szczam z oka przydatności Katalogu dla tego dzieła.
Jeśli wziąć za przykład literę ,,Z“ alfabetycznego ukła-
du Bibliografii (XV—XVIII w.) — to trzydzieści haseł
tej litery zyskuje dzięki katalogowi podparcie prze-
ważnie pod kątem biograficznym i ikonograficznym.
Dla niektórych z nich katalog daje bardzo ścisłe dane
biograficzne skądinąd nieznane np. o kanoniku i pro-
fesorze krakowskim Grzegorzu Zdziewojskim lub
o Zebrzydowskich, lub o księstwie Zatorskim i Oświę-
cimskim, z którym związany jest szereg druków.

1 Osobiście mam pewne wątpliwości co do datowań
w Katalogu niektórych rzeźb drewnianych z później-
szego co prawda okresu. Wydaje mi się np. zbyt póź-
nym datowanie Chrystusa na osiołku na 1. poi. XVI w.
ze Starego Sącza (I. fig. 675) i figury Madonny Bo-
lesnej ze Staniątek (I, fig. 637). Są to rzeźby chyba
wcześniejsze o kilkadziesiąt lat. Ale to sprawa dalszej
dyskusji i szczegółowych badań.
Korzystam ze sposobności, by w tym miejscu
dorzucić drobną wiadomość dotyczącą kościoła w Pro-

Jaki procent zabytków w pierwszym tomie Kata-
logu może być opisany błędnie, opuszczony, pomylo-
ny? Lub raczej jak dalece można zaufać Katalogowi?
Odpowiedź na to pytanie jest niełatwa. Teoretycznie
wymaga ona sprawdzenia miejscowości po miejscowoś-
ci, co oczywiście jest niemożliwe.
Zaznaczyć trzeba, że pewna ilość opuszczeń czy
omyłek musi się w tego rodzaju dziele zdarzyć. Na
to nie ma rady i tylko złośliwie usposobiony czytel-
nik będzie czynił z jakiegoś opuszczenia zarzut auto-
rom lub redakcji. W zasadzie odpowiedzialność za
opuszczenie lub błąd ponosić musi autor, bo redaktor
katalogu nie jest w stanie powtarzać roli autora i je-
chać w teren. Także z powodu rozmaitości rąk autor-
skich muszą powstawać pewne różnice między po-
szczególnymi opracowaniami, choć podkreślić trzeba,
że nie są one wielkie.
Niektóre powiaty mają za sobą dziedzictwo uprzed-
nio wydanych inwentarzy i wskutek tego możemy
być pewni, że są wyczerpująco opracowane, np. po-
wiat żywiecki, nowotarski lub krakowski. W tomie
drugim zachodzi to z powiatem piotrkowskim i raw-
sko-mazowieckim. Powiaty te dwukrotnie były już
zinwentaryzowane, co praktycznie wyklucza jakieś
zasadnicze opuszczenie. Inne powiaty w pierwszym to-
mie (jak pokazuje obficie cytowana literatura przed-
miotu) posiadają za sobą podróże, badania i opisy uczo-
nych. Można w dużej mierze obliczyć poprzez tę li-
teraturę przedmiotu, że pomyłki i opuszczenia nić
mogą być wielkie.
Przejrzenie luźnych zapisków konserwatorskich w
krakowskim urzędzie wojewódzkim '(dzięki uprzejmo-
ści ko-ns. dr Hanny Pieńkowskiej i ob. Jana Samka)
utwierdza jeszcze przekonanie, że w całym wojewódz-
twie krakowskim nie został opuszczony ani jeden zp-
bytek pierwszorzędnej wagi, że natomiast pewna nie-
wielka ilość zabytków i drugorzędnych przedmiotów,
czasami budowli interesujących a nawet godnych
opublikowania, z takich czy innych względów nie
weszła do katalogu. Czasami bywają to nawet opusz-
czenia świadome, bo redaktor Katalogu prof. J. Sza-
błowski wyraźnie powiada, że zabytkowe chałupy
wiejskie i budynki gospodarskie są uwzględnione w
Katalogu tylko w przykładach najcenniejszych (I, str.
XI), kiedy indziej opuszczenia mogą powstać wskutek
fizycznej wprost niemożności dotarcia przez inwenta-
ryzatora do zabytku, w innych wypadkach wreszcie
są wynikiem przeoczenia. Ale fakt, że nie opuszczono
w całym pierwszym tomie jakiegoś cennego zespołu
zabytków, miejscowości, kościoła, świadczy, że stoimy
przed wielkim zadaniem wykonanym w sposób wzo-
rowy. Ten fakt na korzyść redakcji należy wyraźnie
podkreślić.
Wielką zaletą Katalogu jest szybkość jego ukazy-
wania. Ledwo wyszedł tom I już biegnie za nim dru-
gi, a równocześnie wylatują poszczególne zeszyty to-
mów V i IX. Szybkość, która pozwoli doprowadzić
budowę pod dach, usprawiedliwia, a nawet dopusz-
cza pewne opuszczenia lub wzmiankowania z zakresu

szowicach. W tzw. zbiorach Friedleina w Muzeum
Historycznym Krakowa zachował się rysunek J. Bro-
dowskiego przedstawiający widok kościoła po kata-
strofie zawalenia się jego ściany przedniej w r. 1824.
Gotycka dwunawowa struktura kościoła, podobna do
systemu kościołów w Wiślicy czy Nepołomicach jest
tu wyraźnie widoczna. Oczywiście z metodą opraco-
wania Katalogu wspomniany rysunek niewiele ma
wspólnego. Jest tylko przyczynkiem do dziejów bu-
dowli opisanej w I tomie Katalogu.

349
 
Annotationen