Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 17.1955

DOI Heft:
Nr. 2
DOI Artikel:
Miscellanea
DOI Artikel:
Deresiewicz, Janusz: Byczkowski, Byszkowski czy Wyszkowski
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38030#0286

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
JANUSZ DERESIEWICZ

Byszkowski. Z przytoczonych w dokumencie szczegó-
łów biograficznych wynika, że był malarzem i urodził
się najprawdopodobniej w Poznaniu, około 1730 roku.
Ojciec jego pochodził z województwa podlaskiego,
a do województw wielkopolskich „przez sztukę rycer-
ską się dostał". Z powodu wielkiej powodzi w Pozna-
niu w 1736 roku 11 ojciec Jakuba postradał całe swe
mienie razem z dowodami „klejnotu dobrego urodze-
nia". Wkrótce po tej powodzi ojciec zmarł, a Jakub,
który w chwili śmierci ojca był „w niezakwitłym...
młodości kwiecie", z powodu warunków materialnych
nie mógł się kształcić „odpowiednio do stanu szlachet-
ności" i nie chcąc żyć w próżniactwie, „uprosiwszy
sobie w pomocy dobrodzieja" odbył naukę malarstwa,
jednak nie rzemieślniczego (cechowego), co bardzo
skwapliwie przy każdej okazji podkreśla, w Warsza-
wie. Chcąc się jeszcze wyraźniej odciąć od sztuki rze-
mieślniczej mówi o sobie, że „do dziś dnia narodowi
wspaniałe przynosi zaszczyty". W tej samej myśli,
gwoli nadto ratowania swego- klejnotu szlacheckiego
dod-aje, że „sztuka malarska doibrze znana (ile wolna
bez cechu) równy jedna szacunek li szlachectwa nie
krzywdzi".
Jakub Wyszkowski żył w powtórnym związku mał-
żeńskim z urodzoną Heleną z Wojciechowskich i praw-
dopodobnie z tego małżeństwa pochodził syn Jan Ne-
pomucen, któremu ojciec przed niedawnym czasem
sprzedał dworzec na Rybakach. W związku z tą właś-
nie transakcją w kancelarii ratusza poznańskiego, Ja-
kub już przez samo załatwianie tych spraw przed wła-
dzami miejskimi, a nie w grodzie, w pewnym sensie
przesądził kwestię nieszlacheckiego pochodzenia. W
dodatku w wyżej wymienionych aktach wypisano mu
tytuły „tylko stanowi miejskiemu służące" (a więc za-

A N
Generosus Wyszkowski in vim diligentiae manife-
statur.
Do urzędu i ksiąg niniejszych grodzkich poznań-
skich osobiście przyszedłszy urodzony Jakub Wysz-
kowski niegdy urodzonego Wojciecha z urodzoną Ana-
stazją z Szafarowiczów małżonków Wyszkowskich
spłodzony syn, znając się być dobrze urodzonym i nie
chcąc znowu tego klejnotu urodzenia żadnej wątpli-
wości zostawić, a mając dowody uroczyste stan żalą-
cego jak najmocniej gruntujące, to końcem wszelkiej
swej pilności na twierdzy dowodów zasadzone przed
księgami temiż czyni zapewnienie. Jako więc Najwyż-
sza Opatrzność, w której jest mocy pomnażać lub
umniejszać przypadkami majątki ludzkie i której
oprzeć się nikt żyjący nie jest mocen w równej ża-
lącego się ojca urodzonego Wojciecha Wyszkowskie-
go postawiła niemocy. Albowiem w roku 1736 nad-
spodziewanie przypadkiem powodzi nigdy w tych wie-

11 Pisze o niej Łukaszewicz J., w swoim Obrazie
historyczno-statystycznym miasta Poznania w daw-
niejszych czasach, II, s. 379—383, także Markwitzów-
na A., Poznań w walce z żywiołem. „Wielka powódź
w r. 1736“, Kronika m. Poznania XXII (1949), s. 52—58.
12 Lorentz, jw., s. 36.
13 Jaworska, jw., s. 71.
14 Za używaniem nazwiska „Byszkowski" przema-

-p-ewne sławetny a nie urodzony), a ponadto zmieniono
nazwifsko na Byszkowski. Na dowód swego szlache-
ctwa przywodzi jeszcze okoliczność, że „żadnemu
miejskiemu prawu podległości nie uczynił i obowiąz-
ku on-egoż nie zaciągnął". Przeciw „tak strasznemu
transakcji zapisaniu" żaląc się wnosi o nieważność
tych transakcji „czyli bardziej o poprawę onychże".
Można chyba w świetle powyższych faktów stwier-
dzić, że kim innym był Adam Byczkowski i kim innym
Jakub Byszkowski vel Wyszkowski. Ten drugi, uro-
dzony około 1730 roku, nie mógł prawdopodobnie być
uczniem Brenny, który przybył do Polski w roku
1780 12, choć jak sam stwierdza, kształcił się w War-
szawie w malarstwie, być może jeszcze w czasach sa-
skich. Byszkowski vel Wyszkowski był niewątpliwie
silnie związany z Wielkopolską, gdzie należałoby szu-
kać dalszych materiałów uzupełniających znajomość
jego dzieła malarskiego i szczegółów biograficznych.
Porównanie podpisów Adama Byczkowskiego, repro-
dukowanego w artykule Jaworskiej 13 i Jakuba Wysz-
kowskiego-, załączonego do niniejszej notatki, zdaje się
również wykluczyć identyczność obu tych malarzy.
Pozostaje jeszcze sprawa pisowni nazwiska Bysz-
kowski vel Wyszkowski. Być może nie było tu pomył-
ki władz miejskich. Nie jest wykluczone, że Byszkow-
ski takie właśnie nazwisko używał do 1790 roku, kie-
dy to z niewiadomych przyczyn, chciał się gwałtow-
nie nazwać Wyszkowskim i przyozdobić „klejnotem"
szlachectwa 14 *.
Kwerenda w archiwach poznańskich pozwoli
z pewnością uzupełnić wiadomości biograficzne i po-
większyć znajomość dzieła malarskiego Byszkowskie-
go vel Wyszkowskiego. Nie-historyk sztuki uważa swo-
je zadanie za skończone z chwilą sporządzenia powyż-
szej notatki15.

E K S
kach w zebraniu i zalaniu miast niepraktykującej
w utracie wszystkiego zbioru co tylko starunek i pra-
ca całego życia przysposobiła, niemniej i w zgubie do-
wodów klejnot dobrego urodzenia ojca żalącego łusz-
czących woli swojej dopełniła skutek, a wreszcie po
tym w krótkim przeciągu czasu trafarem śmierci ude-
rzywszy dług śmiertelności opłacić rozkazała, żalące-
go zaś po śmierci ojca w niezakwitłym zostawiwszy
młodości kwiecie, sposobu życia w czwiczeniu się na-
bieraniu nauk stanowi szlachetności właściwego uchy-
liła. Nie chcąc zaś stawaj ący w bezczynności i próż-
niactwie bieg życia swego pędzić, owszem użyteczności
ojczyźnie i obywatelom usiłując dać dowody, upro-
siwszy sobie w pomocy dobrodzieja w sztuce (ile wol-
nej) malarstwa w Warszawie wyćwiczywszy się, do
dziś dnia narodowi wspaniałe przynosi zaszczyty. Ze
zaś każda nauka i umiejętność rzeczy każdemu wyda-
je najobfitsze sławy użytków plony, tak i sztuka ma¬

wia jeszcze treść wizji dworca na Rybakach dokona-
nej w 1782 r., -gdzie położenie tego dworca podane jest
następująco: „między sąsiedztwem Byszkowskiego
malarza z jednej, a pustym placem należącym do mia-
sta J.K.Mci Poznania z drugiej strony" — Woj. Arch.
Państw, w Poznaniu, R. C. P. 600 83 v. 1782.
15 Autor notatki dziękuje drowi St. Wilińskiemu
za okazane zainteresowanie.

266
 
Annotationen