KOMUN I K A T Y
Biuletyn Historii Sztuki
R.Liy 1992, Nr 2
PL ISSN 0006-3967
MARIUSZ KARPOWICZ
Warszawa, Instytut Historii Sztuki UW
NIEZWYKŁY OŁTARZ W NIEŚWIEŻU.
PELLEGRINO PELLEGRINI I RADZIWIŁŁ „SIEROTKA".
W słynnym kościele jezuitów w Nieświeżu znajduje się w
prawym, południowym ramieniu transeptu ołtarz niezwykły1.
Jego dwie, kamienne kolumny mają trzony zbyt krótkie - wym-
knęły się utrzymującym je korynckim kapitelom i bazom i
właśnie na naszych oczach wypadają z całej konstrukcji by
runąć na posadzkę. Dokonuje się jednak cud - oto dwa duże
marmurowe anioły, stojące na ołtarzu, nagle ożyły, przytrzymu-
ją padające kolumny, zapobiegając katastrofie. Ołtarz ten, ist-
niejący szczęśliwie do dziś, ze zrozumiałych względów nie był
mi dostępny w oryginale. Znam go tylko ze starego, przedwo-
jennego zdjęcia, jakim rozporządza Instytut Sztuki PAN. Moż-
na z niego odczytać fakt, że nie jest ów ołtarz jednolity ani pod
względem czasu powstania, ani koncepcji". Zasadnicza kon-
dygnacja ołtarza powstać musiała około 1600 r., to jest owe
wypadające kolumny, anioły po bokach, belkowanie z półokrą-
głym tympanonem, cztery imposty na figury a wreszcie bonio-
wane ścianki boczne ujmujące z dwóch stron część środkową z
wypadającymi kolumnami. Natomiast w części górnej, zarówno
główna figura Niepokalanego Poczęcia jak i wszystkie towarzy-
szące aniołki z symbolami Marii - pochodzą z wieku XVIII. Na
wiek XX trzeba by chyba datować niszę, jaka się mieści w części
środkowej oraz figurę Matki Boskiej z Lourdes.
O naszym ołtarzu skrupulatny i precyzyjny monografista
jezuickich poczynań artystycznych - ks. Jerzy Paszenda - nie
znalazł w materiałach zakonu żadnych wzmianek. Stąd trzeba
by wyciągnąć wniosek, że nie został wzniesiony przez jezuitów
i że żadnych zmian i znaczniejszych napraw nie wymagał, a
zatem użyto od razu trwałych materiałów. Tenże autor przyta-
cza informację z 1935 r., że ołtarz ma kolumny jaspisowe, oraz
że na jednym z ołtarzy w transepcie istnieje napis z sygnaturą
wykonawcy - Włocha3. Znając jednak dość burzliwe dzieje
kościoła nieświeskiego, który np. został mocno zdewastowany
w 1655 r. przez Kozaków a w 1660 przez wojska moskiewskie,
można się domyślać, że ołtarz jednak po tych „wizytach" trzeba
było restaurować. Myślę, że partie figuralne, a wśród nich nasze
anioły, też musiały mieć różne kończyny restaurowane.
Ołtarz nasz wiąże się zatem z pierwszą fazą budowy nie-
świeskiego kościoła i wykonany być musiał, w swojej części
środkowej, jeszcze za życia fundatora, słynnego podróżnika -
Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła, zwanego „Sierotka" (1549 -
1616) . Kościół nieświeski należy do najwcześniejszych, baro-
kowych budowli Europy. Jeszcze trwała budowa pierwszego
barokowego kościoła świata - 11 Gesu w Rzymie, gdy w 1582 r.
położono fundamenty pod kościół nieświeski5. Po zmianie pla-
nów po 1586 wznoszono go do 1593 r. wedle projektów jezuic-
kiego architekta Jana Marii Bernardoni6. Wiemy jednak, że
głos i wola fundatora były decydujące dla spraw bryły i jakości
artystycznej kościoła. „Sierotki narzucił jezuitom budowlę
wspanialszą i większą niż sobie życzyli. Narzucił między innymi
transept i wysoką kopułę, upodobniając tym samym założenie
nieświeskie do macierzystego 11 Gesu, zapewne zresztą całko-
wicie świadomie. Nie bez jego też inspiracji fasada kościoła, w
zasadzie zużytkowująca jeden z projektów Sebastiano Serlio,
interpretuje go w duchu zdecydowanego baroku, rozbudowu-
jąc przestrzennie (część środkowa wysunięta).
W takim to, pierwszym barokowym kościele w Polsce i
pierwszym na północ od Alp, stanął nasz ołtarz z wypadającymi
kolumnami.
Sam manierystyczny motyw wypadania owych trzonów ko-
lumn nie jest w Ńieświeżu oryginalny. Zastosował go wcześniej
Pellegrino Pellegrini, zwany Pellegrino Tibaldi w prawym ołta-
rzu kościoła S. Fedele w Mediolanie. Budowlę tę, istne cudo
inżynierii i capolavoro konstrukcji, wzniósł Pellegrino w latach
1569 - 1575, to jest w czasach, gdy porzucił karierę malarza, a
został architektem nadwornym św. Karola Boromeusza w Me-
diolanie8. Ołtarz był pierwotnie także Maryjny - mieścił malar-
ski wizerunek Madonna Incoronata (A. Figino) oraz
Przemienienie Pańskie (B. Campi). Bombardowania ostatniej
wojny uszkodziły mocno świątynię S. Fedele. Dziś na miejscu
zniszczonych malowideł umieszczona jest płaskorzeźba terra-
kotowa z 1956 r. autorstwa Lucio Fontana wyobrażająca wizję
św. Małgorzaty Alacoque. Ołtarz mediolański, wciśnięty w
arkadową wnękę ściany bocznej, jest zwarty i wertykalny, jego
skrajnymi, bocznymi akcentami są owe wypadające kolumny.
Nieświeski rozbudowany horyzontalnie, poszerzony boniowa-
nymi ściankami po bokach, zajmuje całą szerokość ściany mię-
dzy oknami. Inny jest także w końcu charakter owego
zasadniczego „wypadania". W Mediolanie kapitel i baza są tymi
elementami, które są stałe, przymocowane na głucho, w Nie-
świeżu - baza trzyma się kolumny, a niestabilnym elementem
jest plinta, płytka marmuru pod bazą. Autorzy sugerują widzo-
wi, że kolumny wypadają, bo się „poślizgnęła" ruchoma plinta.
Inaczej pomyślane są też anioły - te we wnętrzu S. Fedele
wyrosły nagle górną połową ciała z ramy obrazu i zdążyły
przytrzymać ramionami walące się kolumny. Te we wnętrzu
kościoła radziwiłłowskiego - były obecne po bokach, stały na
swoich cokołach i jedynie ożyły cudownie w chwili katastrofy i
podtrzymały kolumny. Pomimo tej odmiennej w gruncie rzeczy
interpretacji, zależności między obu dziełami nie da się zaprze-
czyć. Oprócz głównego motywu wypadania i aniołów, powtarza
62
Biuletyn Historii Sztuki
R.Liy 1992, Nr 2
PL ISSN 0006-3967
MARIUSZ KARPOWICZ
Warszawa, Instytut Historii Sztuki UW
NIEZWYKŁY OŁTARZ W NIEŚWIEŻU.
PELLEGRINO PELLEGRINI I RADZIWIŁŁ „SIEROTKA".
W słynnym kościele jezuitów w Nieświeżu znajduje się w
prawym, południowym ramieniu transeptu ołtarz niezwykły1.
Jego dwie, kamienne kolumny mają trzony zbyt krótkie - wym-
knęły się utrzymującym je korynckim kapitelom i bazom i
właśnie na naszych oczach wypadają z całej konstrukcji by
runąć na posadzkę. Dokonuje się jednak cud - oto dwa duże
marmurowe anioły, stojące na ołtarzu, nagle ożyły, przytrzymu-
ją padające kolumny, zapobiegając katastrofie. Ołtarz ten, ist-
niejący szczęśliwie do dziś, ze zrozumiałych względów nie był
mi dostępny w oryginale. Znam go tylko ze starego, przedwo-
jennego zdjęcia, jakim rozporządza Instytut Sztuki PAN. Moż-
na z niego odczytać fakt, że nie jest ów ołtarz jednolity ani pod
względem czasu powstania, ani koncepcji". Zasadnicza kon-
dygnacja ołtarza powstać musiała około 1600 r., to jest owe
wypadające kolumny, anioły po bokach, belkowanie z półokrą-
głym tympanonem, cztery imposty na figury a wreszcie bonio-
wane ścianki boczne ujmujące z dwóch stron część środkową z
wypadającymi kolumnami. Natomiast w części górnej, zarówno
główna figura Niepokalanego Poczęcia jak i wszystkie towarzy-
szące aniołki z symbolami Marii - pochodzą z wieku XVIII. Na
wiek XX trzeba by chyba datować niszę, jaka się mieści w części
środkowej oraz figurę Matki Boskiej z Lourdes.
O naszym ołtarzu skrupulatny i precyzyjny monografista
jezuickich poczynań artystycznych - ks. Jerzy Paszenda - nie
znalazł w materiałach zakonu żadnych wzmianek. Stąd trzeba
by wyciągnąć wniosek, że nie został wzniesiony przez jezuitów
i że żadnych zmian i znaczniejszych napraw nie wymagał, a
zatem użyto od razu trwałych materiałów. Tenże autor przyta-
cza informację z 1935 r., że ołtarz ma kolumny jaspisowe, oraz
że na jednym z ołtarzy w transepcie istnieje napis z sygnaturą
wykonawcy - Włocha3. Znając jednak dość burzliwe dzieje
kościoła nieświeskiego, który np. został mocno zdewastowany
w 1655 r. przez Kozaków a w 1660 przez wojska moskiewskie,
można się domyślać, że ołtarz jednak po tych „wizytach" trzeba
było restaurować. Myślę, że partie figuralne, a wśród nich nasze
anioły, też musiały mieć różne kończyny restaurowane.
Ołtarz nasz wiąże się zatem z pierwszą fazą budowy nie-
świeskiego kościoła i wykonany być musiał, w swojej części
środkowej, jeszcze za życia fundatora, słynnego podróżnika -
Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła, zwanego „Sierotka" (1549 -
1616) . Kościół nieświeski należy do najwcześniejszych, baro-
kowych budowli Europy. Jeszcze trwała budowa pierwszego
barokowego kościoła świata - 11 Gesu w Rzymie, gdy w 1582 r.
położono fundamenty pod kościół nieświeski5. Po zmianie pla-
nów po 1586 wznoszono go do 1593 r. wedle projektów jezuic-
kiego architekta Jana Marii Bernardoni6. Wiemy jednak, że
głos i wola fundatora były decydujące dla spraw bryły i jakości
artystycznej kościoła. „Sierotki narzucił jezuitom budowlę
wspanialszą i większą niż sobie życzyli. Narzucił między innymi
transept i wysoką kopułę, upodobniając tym samym założenie
nieświeskie do macierzystego 11 Gesu, zapewne zresztą całko-
wicie świadomie. Nie bez jego też inspiracji fasada kościoła, w
zasadzie zużytkowująca jeden z projektów Sebastiano Serlio,
interpretuje go w duchu zdecydowanego baroku, rozbudowu-
jąc przestrzennie (część środkowa wysunięta).
W takim to, pierwszym barokowym kościele w Polsce i
pierwszym na północ od Alp, stanął nasz ołtarz z wypadającymi
kolumnami.
Sam manierystyczny motyw wypadania owych trzonów ko-
lumn nie jest w Ńieświeżu oryginalny. Zastosował go wcześniej
Pellegrino Pellegrini, zwany Pellegrino Tibaldi w prawym ołta-
rzu kościoła S. Fedele w Mediolanie. Budowlę tę, istne cudo
inżynierii i capolavoro konstrukcji, wzniósł Pellegrino w latach
1569 - 1575, to jest w czasach, gdy porzucił karierę malarza, a
został architektem nadwornym św. Karola Boromeusza w Me-
diolanie8. Ołtarz był pierwotnie także Maryjny - mieścił malar-
ski wizerunek Madonna Incoronata (A. Figino) oraz
Przemienienie Pańskie (B. Campi). Bombardowania ostatniej
wojny uszkodziły mocno świątynię S. Fedele. Dziś na miejscu
zniszczonych malowideł umieszczona jest płaskorzeźba terra-
kotowa z 1956 r. autorstwa Lucio Fontana wyobrażająca wizję
św. Małgorzaty Alacoque. Ołtarz mediolański, wciśnięty w
arkadową wnękę ściany bocznej, jest zwarty i wertykalny, jego
skrajnymi, bocznymi akcentami są owe wypadające kolumny.
Nieświeski rozbudowany horyzontalnie, poszerzony boniowa-
nymi ściankami po bokach, zajmuje całą szerokość ściany mię-
dzy oknami. Inny jest także w końcu charakter owego
zasadniczego „wypadania". W Mediolanie kapitel i baza są tymi
elementami, które są stałe, przymocowane na głucho, w Nie-
świeżu - baza trzyma się kolumny, a niestabilnym elementem
jest plinta, płytka marmuru pod bazą. Autorzy sugerują widzo-
wi, że kolumny wypadają, bo się „poślizgnęła" ruchoma plinta.
Inaczej pomyślane są też anioły - te we wnętrzu S. Fedele
wyrosły nagle górną połową ciała z ramy obrazu i zdążyły
przytrzymać ramionami walące się kolumny. Te we wnętrzu
kościoła radziwiłłowskiego - były obecne po bokach, stały na
swoich cokołach i jedynie ożyły cudownie w chwili katastrofy i
podtrzymały kolumny. Pomimo tej odmiennej w gruncie rzeczy
interpretacji, zależności między obu dziełami nie da się zaprze-
czyć. Oprócz głównego motywu wypadania i aniołów, powtarza
62