Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 54.1992

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Recenzje - Książki
DOI Artikel:
Rzempołuch, Andrzej: [Rezension von: Jerzy Z. Łoziński, Pomniki sztuki w Polsce. Tom II szęść I Pomorze. Tekst i wybór ilustracji Jerzy Z. Łoziński, Warszawa 1992, ss. LXII, 504, 351 il.
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48739#0330

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE - KSIĄŻKI


M L Trzebiatów, kościół famy, widok ogólny.
Fot. T. Kazimierski neg. # PAN
NL N Trzebiatów, óglise paroissiale, vued°ensembk.
Photo T. Kazimierski, negatifIS PAN

^ kom XI w.), gotyk (kon. XI - poŁ XV w.), schyłek gotyku
(poł. XV - poŁ XVI w.), renesans i manieryzm (2. ćw. XVI-
poŁ XVII w.),barok, późny barok i rokoko (poŁ XVII - poŁ
XW w) klasycy^ i neostyle XIX w. W omówieniach po-
szczególnych epok i dyscyplin wyodrębnia ponadto, w sposób
daleki od schematu, ówczesne regiony artystyczne. Zrazu wy-
stępuje tu dychotomia: Pomorze Zachodnie - Pomorze
Wschodnie, później - w szczególnych wypadkach - mówi się
osobno o przodujących ośrodkach (wytwórczość artystyczna w
Gdańsku i Toruniu) bądź prowincjach (sztuka katolickiej War-
mii). Uwaga Autora dzielona jest zasadniczo proporcjonalnie,
zależnie od rangi artystycznej zagadnień i od obszemości lite-
ratury naukowej na dany temat. W tym miejscy należy zauwa-
żyć, że w pewnym sensie peryferyjnie - z wyjątkiem architektury
dojrzałego gotyku - potraktowano sztukę Pomorza Zachod-
niego. Ogólnie jednak bardzo korzystnie zaskakuje duża objętość
Wstępu (rówe 50 ^ron),prawie trzykrotnie przekraczająca ana-
logową część i tomu Pomników. Samemu gotykowi (bez
wczesnego) poświęca Autor 27 stron - czyli ponad połowę

miejsca we Wstępie. I tu nasuwa się konkretna uwaga: bezsprze-
cznie gotyk pomorski zasługuje na takie potraktowanie, liczna
jest przede wszystkim grupa wybitnych zabytków tego okresu,
stosunkowo dobry stan wiedzy na jego temat. Jestem jednak
przekonany, że wcale znaczne wartości sztuki manieryzmu i
baroku (abstrahuję tu od oczywistej rangi np. manieryzmu
gdańskiego) uzasadniałyby celowość szerszego - a w każdym
razie bardziej proporcjonalnego niż to uczynił Autor - omówie-
nia także tych okresów. Jaki byłby na to sposób? - spróbuję
wskazać w dalszej części.
W całości Wstępu dominuje spojrzenie uniwersalistyczne.
Autor wychodzi od genezy rozwiązań formalnych sztuki po-
morskiej, a następnie zarysowuje lokalne podłoże procesów
artystycznych; wyprowadza pewne ciągi ewolucyjne i osobno
wskazuje rozwiązania jednostkowe, oryginalne. Pośród licz-
nych przykładów ilustrujących poszczególne zjawiska i procesy
wymienia także obiekty nie ujęte w Katalogu. Szczególnie inte-
resujące i wartościowe są uwagi na temat architektury gotyku
(w tym wypadku chodzi o jego okres środkowy) w Prusach
krzyżackich; z dużą przyjemnością czyta się omówienie malar-
stwa i rzeźby tego okresu. Jeżeli można mieć jakieś uwagi
krytyczne do rzeczonej części Wstępu, są one doprawdy błahe.
Z powodu zapewne niedopatrzenia przy redakcji tekstu czytel-
nik może powziąć mniemanie, że w krzyżackim budownictwie
zamkowym istniał kanon obierania za główną (wjazdową) aku-
rat południowej elewacji (s. XVII). Dobromiejski ołtarz Św.
Anny, w którym zachowała się jedna para skrzydeł (Autor
określa go mianem tryptyku, s. XLH), był pierwotnie pentapty-
kiern'. Mało prawdopodobna wydaje się gdańska proweniencja
tego dzieła i innej grupy rzeźbiarskiej z Dobrego Miasta -
Trójcy Św. w typie Tronu Łaski. Inne spory natury genetycznej
oraz interpretacyjnej zostawmy ewentualnym polemistom.
Prezentacja późniejszych zagadnień jest - jak już wspo-
mniano - nie tak pełna i szeroka, jednak i ona zawiera celniejsze
fragmenty (niderlandzki manieryzm w Gdańsku, ideologiczne
podłoże neostylów w budownictwie radowym i publicznym).
Szacunek budzi duże zdyscyplinowanie Autora, który nie prze-
kracza dopuszczalnej (ponad to, do czego uprawnia istniejący
stan badań) granicy swobody wypowiedzi, unikając tym samym
wydawania pochopnych sądów - co nie jest wcale tak oczywiste
w pracach o charakterze syntetycznym.
Rola recenzenta - przyznaję - jest tutaj na swój sposób
niewdzięczna. Z jednej bowiem strony trzeba by erudycji Au-
tora, aby móc w pełni ocenić wartość poszczególnych fragmen-
tów pracy, z drugiej - świadomość niedostatków badań nad
sztuką szeroko rozumianego Pomorza (odnoszę tę uwagę
zwłaszcza do Pomorza . Zachodniego i Prus Książęcych) po-
wstrzymuje przed przybraniem pozy krytyka. Traktuję więc
poniższe (i niektóre powyższe) uwagi do książki Jerzego Z.
Łozińskiego bardziej jako postulaty badawcze niż ocenę poglą-
dów i dokonań Autora. Czego mi zatem brakuje w II tomie
Pomników (i czego brakowało również w tomie małopolskim)?
Zupełnie marginesowo potraktowane zostało znakomite po-
morskie Lotnictwo, gotyckie i nowożytne, którego znaczenia w
skali całej Rzeczypospolitej nie da się przecenić (o czym zresztą
Autor wspomina na s. XLIII i LII). Nie rekompensują tego
braku liczne wzmianki w Katalogu, a niejako podkreślają go

82
 
Annotationen