RECENZJE — WYSTAWY
II. 1. Malarz polski, Tabliczka wotywna z przedstawieniem
Św. Rodziny i donatorów, ok. 1650. Fot. M. Bronarski
III. 1. Peintre polonais, plaque ex-voto avec la representation
de la Sainte Familie et des donnateurs, vers 1650.
Photo M. Bronarski
szczególnie do Zamku Królewskiego w Warszawie. „Każdy
bez mała kąt w Zamku nosi dziś piętno zbiorów Andrzeja
Ciechanowieckiego" - napisał Aleksander Gieysztor3. Swoje
zbiory poloników ten hojny mecenas w całości zorganizował
w Fundację imienia Ciechanowieckich, związał ją z Zamkiem
i przekazał do Polski. Ma zasilić różne muzea i biblioteki
krajowe, zgodnie z charakterem zbiorów. Wraca do Londynu,
do mojego domu, jedynie ca 10 obiektów, reszta na stałe
zostaje w Polsce jako część Fundacji. Co wraca - to moje
dożywocie, a właściwie umeblowanie londyńskiego mieszka-
nia - to słowa zbieracza4. Dodajmy, że Fundację zaopatrzył
też ofiarodawca w fundusz i że nie jest ona bynajmniej za-
mknięta: wciąż coś do niej przybywa, Ciechanowiecki nie
ustał w zbieraniu.
Zbiory Fundacji zostały pokazane w Warszawie pod ko-
niec 1989 roku i to liczebnie w stosunkowo skromnym wybo-
rze: z ponad 1000 pozycji tylko 270 objęto drukowanym
katalogiem. Fundator dodał w liście, że nie poszły na wystawę
obiekty, które zdobią rzymskie mieszkanie dra Ciechano-
wieckiego, depozyty w Detroit i w Raperswilu oraz trochę
rzeczy z londyńskiego domu.A tego - i ważnego - jest sporo.
Po wystawie pozostał zupełnie powierzchownie, bez żadnych
ambicji naukowych, spisany katalog oraz kilka artykułów
publicystycznych5. Bardzo więc trudno jest pisać o pokaza-
nych wówczas dziełach dziś, kiedy już nie są zgromadzone w
jednym miejscu i nie mając do niektórych dostępu. A wyma-
gają one rzetelnego opracowania naukowego, na które z wielu
względów w pełni zasłużyły. Jakże chciałoby się mieć taką
publikację, jaka towarzyszyła innej zamkowej wystawie: czę-
ści zbiorów p. Barbary Piaseckiej Johnson6.
Oto więc tylko garść uwag; zmuszony jestem opierać się
tylko na własnej pamięci i posługiwać się tym, co podano i
pokazano w katalogu oraz reprodukcjami w „Projekcie".
Proweniencja zaznaczona jest rzadko. Najwięcej obiektów
pochodzi ze zbiorów rodziny Ciechanowieckich (nry 15, 16,
22, 31, 62, 74, 75 i 220) oraz zbiorów Potockich w Łańcucie
(1, 53, 63, 64, 84, 88, 95, 96, 204-215, 262 i 266). Mamy
jeszcze poszczególne obiekty od hr. Wodzickich, następnie
Radziwiłłów w Tyczynie (18, 264, 265), ze zbiorów ks.
Czartoryskich w paryskim Hotel Lambert (32, 33? 40, 41),
Wielopolskich później Potulickich w Oborach (267), Emery-
ka Hutten-Czapskiego w Rzymie (66, 27), rodziny Pusło-
wskich (73,227), saskich zbiorów królewskich w Dreźnie (29,
37), od elektorów bawarskich (43, 44), belgijskiej rodziny
królewskiej (56). Są obiekty pochodzące z różnych rodzin
międzynarodowej arystokracji: książąt von Thurn und Taxis
w Wiedniu (10), księżnej Kołdaszew w Rzymie (14), barona
Lemmermana także w Rzymie (67), z rzymskiego domu ks.
Wołkońskich (193, 194), od hr. de La Croix (186-189), An-
thony'ego M. Clarka (78), czy rodziny Laroche (259). 11
szkiców i rysunków Piotra Michałowskiego pochodzi ze zbio-
rów rodziny artysty i jego przyjaciela Maksymiliana Obor-
skiego (on też był niegdyś właścicielem dwóch rysunków A.
Le Brun'a, nr 117, 118), dwa rysunki samotnie reprezentujące
sztukę Henryka Siemiradzkiego (nr 119, 200) pochodzą od
syna artysty Leona, spadkobiercy jego pracowni, pełnej pa-
miątek po nim i drobniejszych prac malarza (część tej schedy
przeszła do Muzeum Narodowego w Krakowie, którego zbio-
ry właśnie Siemiradzki zapoczątkował). Tyle podaje katalog,
przy czym nie wiadomo, czy nazwiska te dotyczą ostatnich
właścicieli, pierwszych, czy jednych z poprzednich. Tę listę
można by oczywiście powiększyć. Tytułem przykładu: nr 36,
dobry portret Franciszka Rzewuskiego namalowany przez
Piotra Rotariego, któremu zresztą Andrzej Ciechanowiecki
poświęcił cenny artykuł7, należał do galerii Stanisława Augu-
sta, następnie do Mniszchów w Wiśniowcu, na aukcji pary-
skiej tych zbiorów zakupił go w 1910 r. Karol Lanckoroński,
po którym odziedziczyła obraz córka. Albo wielki i szlachetny
rysunek (nr 109), portret Stanisława Ciechanowieckiego,
dawniej oprawny w autorską, białą, secesyjną ramę, której
został pozbawiony. Od Ciechanowieckich wszedł on przez
małżeństwo w dom Russanowskich i w nim do niedawna
pozostawał, ostatnio u Marii z Russanowskich Gromanowej8.
Natomiast niewielki portrecik Ignacego Krasickiego XBW
(nr 20), sygnowane i datowane 1785 r. dzieło nadwornego
malarza „księcia poetów" Friedricha Klossa, zostało nabyte
u Tadeusza Lewkowicza w Monachium, który z kolei kupił
82
II. 1. Malarz polski, Tabliczka wotywna z przedstawieniem
Św. Rodziny i donatorów, ok. 1650. Fot. M. Bronarski
III. 1. Peintre polonais, plaque ex-voto avec la representation
de la Sainte Familie et des donnateurs, vers 1650.
Photo M. Bronarski
szczególnie do Zamku Królewskiego w Warszawie. „Każdy
bez mała kąt w Zamku nosi dziś piętno zbiorów Andrzeja
Ciechanowieckiego" - napisał Aleksander Gieysztor3. Swoje
zbiory poloników ten hojny mecenas w całości zorganizował
w Fundację imienia Ciechanowieckich, związał ją z Zamkiem
i przekazał do Polski. Ma zasilić różne muzea i biblioteki
krajowe, zgodnie z charakterem zbiorów. Wraca do Londynu,
do mojego domu, jedynie ca 10 obiektów, reszta na stałe
zostaje w Polsce jako część Fundacji. Co wraca - to moje
dożywocie, a właściwie umeblowanie londyńskiego mieszka-
nia - to słowa zbieracza4. Dodajmy, że Fundację zaopatrzył
też ofiarodawca w fundusz i że nie jest ona bynajmniej za-
mknięta: wciąż coś do niej przybywa, Ciechanowiecki nie
ustał w zbieraniu.
Zbiory Fundacji zostały pokazane w Warszawie pod ko-
niec 1989 roku i to liczebnie w stosunkowo skromnym wybo-
rze: z ponad 1000 pozycji tylko 270 objęto drukowanym
katalogiem. Fundator dodał w liście, że nie poszły na wystawę
obiekty, które zdobią rzymskie mieszkanie dra Ciechano-
wieckiego, depozyty w Detroit i w Raperswilu oraz trochę
rzeczy z londyńskiego domu.A tego - i ważnego - jest sporo.
Po wystawie pozostał zupełnie powierzchownie, bez żadnych
ambicji naukowych, spisany katalog oraz kilka artykułów
publicystycznych5. Bardzo więc trudno jest pisać o pokaza-
nych wówczas dziełach dziś, kiedy już nie są zgromadzone w
jednym miejscu i nie mając do niektórych dostępu. A wyma-
gają one rzetelnego opracowania naukowego, na które z wielu
względów w pełni zasłużyły. Jakże chciałoby się mieć taką
publikację, jaka towarzyszyła innej zamkowej wystawie: czę-
ści zbiorów p. Barbary Piaseckiej Johnson6.
Oto więc tylko garść uwag; zmuszony jestem opierać się
tylko na własnej pamięci i posługiwać się tym, co podano i
pokazano w katalogu oraz reprodukcjami w „Projekcie".
Proweniencja zaznaczona jest rzadko. Najwięcej obiektów
pochodzi ze zbiorów rodziny Ciechanowieckich (nry 15, 16,
22, 31, 62, 74, 75 i 220) oraz zbiorów Potockich w Łańcucie
(1, 53, 63, 64, 84, 88, 95, 96, 204-215, 262 i 266). Mamy
jeszcze poszczególne obiekty od hr. Wodzickich, następnie
Radziwiłłów w Tyczynie (18, 264, 265), ze zbiorów ks.
Czartoryskich w paryskim Hotel Lambert (32, 33? 40, 41),
Wielopolskich później Potulickich w Oborach (267), Emery-
ka Hutten-Czapskiego w Rzymie (66, 27), rodziny Pusło-
wskich (73,227), saskich zbiorów królewskich w Dreźnie (29,
37), od elektorów bawarskich (43, 44), belgijskiej rodziny
królewskiej (56). Są obiekty pochodzące z różnych rodzin
międzynarodowej arystokracji: książąt von Thurn und Taxis
w Wiedniu (10), księżnej Kołdaszew w Rzymie (14), barona
Lemmermana także w Rzymie (67), z rzymskiego domu ks.
Wołkońskich (193, 194), od hr. de La Croix (186-189), An-
thony'ego M. Clarka (78), czy rodziny Laroche (259). 11
szkiców i rysunków Piotra Michałowskiego pochodzi ze zbio-
rów rodziny artysty i jego przyjaciela Maksymiliana Obor-
skiego (on też był niegdyś właścicielem dwóch rysunków A.
Le Brun'a, nr 117, 118), dwa rysunki samotnie reprezentujące
sztukę Henryka Siemiradzkiego (nr 119, 200) pochodzą od
syna artysty Leona, spadkobiercy jego pracowni, pełnej pa-
miątek po nim i drobniejszych prac malarza (część tej schedy
przeszła do Muzeum Narodowego w Krakowie, którego zbio-
ry właśnie Siemiradzki zapoczątkował). Tyle podaje katalog,
przy czym nie wiadomo, czy nazwiska te dotyczą ostatnich
właścicieli, pierwszych, czy jednych z poprzednich. Tę listę
można by oczywiście powiększyć. Tytułem przykładu: nr 36,
dobry portret Franciszka Rzewuskiego namalowany przez
Piotra Rotariego, któremu zresztą Andrzej Ciechanowiecki
poświęcił cenny artykuł7, należał do galerii Stanisława Augu-
sta, następnie do Mniszchów w Wiśniowcu, na aukcji pary-
skiej tych zbiorów zakupił go w 1910 r. Karol Lanckoroński,
po którym odziedziczyła obraz córka. Albo wielki i szlachetny
rysunek (nr 109), portret Stanisława Ciechanowieckiego,
dawniej oprawny w autorską, białą, secesyjną ramę, której
został pozbawiony. Od Ciechanowieckich wszedł on przez
małżeństwo w dom Russanowskich i w nim do niedawna
pozostawał, ostatnio u Marii z Russanowskich Gromanowej8.
Natomiast niewielki portrecik Ignacego Krasickiego XBW
(nr 20), sygnowane i datowane 1785 r. dzieło nadwornego
malarza „księcia poetów" Friedricha Klossa, zostało nabyte
u Tadeusza Lewkowicza w Monachium, który z kolei kupił
82