206
Listy do Redakcji
współpracownik Woronicza ks. Mateusz Władysław Dubiecki13, sytuował bowiem tę fundację
wśród wielkich duszpasterskich przedsięwzięć swego pryncypała - „naszego Ambrożego, Boro-
meusza, Salezego, Skargi" (s. 38-39), nie unikając przy tym panegirycznej przesady. Kaznodzieja
ów wyłożył również w wiarygodny sposób motywy, które skłoniły Woronicza do wyboru Jangrotu
na miejsce jego jedynej fundacji sakralnej. Trudno wszakże zgodzić się z opinią Dubieckiego, że
na tle swoich poprzedników Woronicz był „w rzędzie fundatorów [...] najpierwszy" (s. 8), jeśli
porówna się jangrocką „fabrykę" z przedsięwzięciami artystycznymi Zbigniewa Oleśnickiego,
Piotra Tomickiego, Jakuba Zadzika, Piotra Gembickiego, Andrzeja Trzebickiego, Konstantego
Felicjana Szaniawskiego czy Andrzeja Stanisława Załuskiego. Można raczej zdziwić się, iż hie-
rarcha ten upamiętnił się wyłącznie jako dobroczyńca jednego kościoła w swoich dobrach, nie
dokonując choćby doraźnych remontów innych świątyń lub nie zaopatrując ich w nowe sprzęty,
precjoza lub paramenty.
Trudno nie zauważyć ewidentnej dychotomii pomiędzy afirmowaną przez Autora gorliwością
duszpasterską Woronicza i jego krytyką zeświecczenia elit w Królestwie Polskim, a znikomym
udziałem dzieł sztuki sakralnej w przedsięwzięciach artystycznych tego biskupa. Wydaje się, że
jego Monografista nie dostrzega zupełnie tego problemu, choć w odróżnieniu od ks. Dubieckiego
nie miał pisać panegiryku, ale rozprawę historyczną. Trzeba zatem stwierdzić, że książka nie
zawiera rozważań teoretycznych na temat mecenatu i nie podejmuje rzetelnej oceny bardzo
w gruncie rzeczy mizernych dokonań fundacyjnych biskupa. Zamiast tego czytelnik karmiony jest
apologetycznymi stwierdzeniami, które w żaden sposób nie wynikają z prezentowanego materiału
[np. że „Woronicz znów podniósł krakowską katedrę, by była pierwsza w naszej ojczyźnie"
(s. 36); że wsparcie przez Woronicza warszawskiej edycji rycin „wpłynęło na ożywienie życia
artystycznego w Krakowie" (s. 273); i w końcu, że „zasługi krakowskiego mecenatu Woronicza
dla kultury i sztuki polskiej są dużej wagi i nie do przecenienia" (s. 325)].
Zastanawiając się nad konstrukcją i proporcjami poszczególnych części książki, natrafiamy na
szereg niekonsekwencji i sprzeczności.
Treść rozdziału II nie odpowiada tytułowi; w rzeczywistości tekst nie dotyczy koncepcji arty-
stycznej wystroju pałacu biskupiego, lecz poglądów Woronicza rekonstruowanych na podstawie
jego utworów literackich. Pomysł, by najpierw omawiać wypowiedzi Woronicza, a później deko-
rację pałacu, i w końcu napisać, że dekoracja odzwierciedla poglądy, jest niezbyt szczęśliwy.
Należało raczej zaprezentować dekorację i odczytać wyrażone w niej treści.
Rozdziały III-IV poświęcono malowidłom w pałacu biskupim, ale stan badań nad ich zasadni-
czą częścią, Gabinetem Historycznym, przedstawiono - wraz z uwagami Autora - dopiero
w rozdz. VI na końcu książki (s. 285-293).
Dzieje pałacu biskupiego (nb. zbyt obszernie w stosunku do potrzeb książki) omówiono nie na
początku rozważań w rozdz. II, lecz w rozdziale III: „Przebudowa Pałacu Biskupiego..." w cz. 1
i 2 (od s. 81) oraz od środka cz. 3 pt. „Dekoracja Pałacu Biskupiego..." i w cz. 4 i 5. Tak więc tytuł
i tego rozdziału został źle sformułowany.
Rozdział III, cz. 2: „Przebudowa Pałacu..." (s. 88-92), rozpoczyna się od uwag na temat „Ide-
owej koncepcji artystycznego wystroju wnętrza" i kończy niewystarczająco uzasadnionym wnio-
skiem, że „autorstwo artystycznej koncepcji malowideł [...] należy przypisać [...] Woroniczowi".
Sama przebudowa schodzi na drugi plan.
Rozdział IV: „Analiza artystyczna i formalna malowideł w Pałacu Biskupim" (s. 217-238)
traktuje najpierw o ikonografii. Na s. 225 Autor zapowiada wprawdzie, że „zakończywszy opis
i analizę [...] wypada teraz podjąć próbę jego artystycznej krytyki i oceny", ale nadal zajmuje się
programem treściowym, a o formie pisze dopiero na kilku ostatnich stronach (s. 234 i n.). Tytuł
znów nie odpowiada zawartości!
13 Ks. Dubiecki został mianowany przez Woronicza oficjałem generalnym krakowskim. Zob. W. OGRODZIŃSKI, Du-
biecki Mateusz Władysław, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 5, Kraków 1939, s. 430.
Listy do Redakcji
współpracownik Woronicza ks. Mateusz Władysław Dubiecki13, sytuował bowiem tę fundację
wśród wielkich duszpasterskich przedsięwzięć swego pryncypała - „naszego Ambrożego, Boro-
meusza, Salezego, Skargi" (s. 38-39), nie unikając przy tym panegirycznej przesady. Kaznodzieja
ów wyłożył również w wiarygodny sposób motywy, które skłoniły Woronicza do wyboru Jangrotu
na miejsce jego jedynej fundacji sakralnej. Trudno wszakże zgodzić się z opinią Dubieckiego, że
na tle swoich poprzedników Woronicz był „w rzędzie fundatorów [...] najpierwszy" (s. 8), jeśli
porówna się jangrocką „fabrykę" z przedsięwzięciami artystycznymi Zbigniewa Oleśnickiego,
Piotra Tomickiego, Jakuba Zadzika, Piotra Gembickiego, Andrzeja Trzebickiego, Konstantego
Felicjana Szaniawskiego czy Andrzeja Stanisława Załuskiego. Można raczej zdziwić się, iż hie-
rarcha ten upamiętnił się wyłącznie jako dobroczyńca jednego kościoła w swoich dobrach, nie
dokonując choćby doraźnych remontów innych świątyń lub nie zaopatrując ich w nowe sprzęty,
precjoza lub paramenty.
Trudno nie zauważyć ewidentnej dychotomii pomiędzy afirmowaną przez Autora gorliwością
duszpasterską Woronicza i jego krytyką zeświecczenia elit w Królestwie Polskim, a znikomym
udziałem dzieł sztuki sakralnej w przedsięwzięciach artystycznych tego biskupa. Wydaje się, że
jego Monografista nie dostrzega zupełnie tego problemu, choć w odróżnieniu od ks. Dubieckiego
nie miał pisać panegiryku, ale rozprawę historyczną. Trzeba zatem stwierdzić, że książka nie
zawiera rozważań teoretycznych na temat mecenatu i nie podejmuje rzetelnej oceny bardzo
w gruncie rzeczy mizernych dokonań fundacyjnych biskupa. Zamiast tego czytelnik karmiony jest
apologetycznymi stwierdzeniami, które w żaden sposób nie wynikają z prezentowanego materiału
[np. że „Woronicz znów podniósł krakowską katedrę, by była pierwsza w naszej ojczyźnie"
(s. 36); że wsparcie przez Woronicza warszawskiej edycji rycin „wpłynęło na ożywienie życia
artystycznego w Krakowie" (s. 273); i w końcu, że „zasługi krakowskiego mecenatu Woronicza
dla kultury i sztuki polskiej są dużej wagi i nie do przecenienia" (s. 325)].
Zastanawiając się nad konstrukcją i proporcjami poszczególnych części książki, natrafiamy na
szereg niekonsekwencji i sprzeczności.
Treść rozdziału II nie odpowiada tytułowi; w rzeczywistości tekst nie dotyczy koncepcji arty-
stycznej wystroju pałacu biskupiego, lecz poglądów Woronicza rekonstruowanych na podstawie
jego utworów literackich. Pomysł, by najpierw omawiać wypowiedzi Woronicza, a później deko-
rację pałacu, i w końcu napisać, że dekoracja odzwierciedla poglądy, jest niezbyt szczęśliwy.
Należało raczej zaprezentować dekorację i odczytać wyrażone w niej treści.
Rozdziały III-IV poświęcono malowidłom w pałacu biskupim, ale stan badań nad ich zasadni-
czą częścią, Gabinetem Historycznym, przedstawiono - wraz z uwagami Autora - dopiero
w rozdz. VI na końcu książki (s. 285-293).
Dzieje pałacu biskupiego (nb. zbyt obszernie w stosunku do potrzeb książki) omówiono nie na
początku rozważań w rozdz. II, lecz w rozdziale III: „Przebudowa Pałacu Biskupiego..." w cz. 1
i 2 (od s. 81) oraz od środka cz. 3 pt. „Dekoracja Pałacu Biskupiego..." i w cz. 4 i 5. Tak więc tytuł
i tego rozdziału został źle sformułowany.
Rozdział III, cz. 2: „Przebudowa Pałacu..." (s. 88-92), rozpoczyna się od uwag na temat „Ide-
owej koncepcji artystycznego wystroju wnętrza" i kończy niewystarczająco uzasadnionym wnio-
skiem, że „autorstwo artystycznej koncepcji malowideł [...] należy przypisać [...] Woroniczowi".
Sama przebudowa schodzi na drugi plan.
Rozdział IV: „Analiza artystyczna i formalna malowideł w Pałacu Biskupim" (s. 217-238)
traktuje najpierw o ikonografii. Na s. 225 Autor zapowiada wprawdzie, że „zakończywszy opis
i analizę [...] wypada teraz podjąć próbę jego artystycznej krytyki i oceny", ale nadal zajmuje się
programem treściowym, a o formie pisze dopiero na kilku ostatnich stronach (s. 234 i n.). Tytuł
znów nie odpowiada zawartości!
13 Ks. Dubiecki został mianowany przez Woronicza oficjałem generalnym krakowskim. Zob. W. OGRODZIŃSKI, Du-
biecki Mateusz Władysław, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 5, Kraków 1939, s. 430.