194
In Memoriam
Profesor Mieczysław Zlat urodził się 5 maja
1927 r. i wczesne lata młodości spędził w rodzinnym
Przemyślu. Podczas wojny już jako nastolatek
w 1942 r. zaangażował się w podziemną działalność
- był kolporterem prasy, zbierał również informacje
o represjach ze strony okupantów. Rok później zo-
stał zaprzysiężony jako żołnierz Armii Krajowej
(pseudonim „Gruda"). Jego szlak bojowy wyznacza-
ją liczne potyczki z Niemcami na Podkarpaciu a tak-
że na Lubelszczyźnie (m.in. w okolicach Bełwina
pod Pruchnikiem czy Nałęczowa i Puław); jeszcze
wiosną 1946 r. wraz z wycofującymi się ze wschodu
oddziałami partyzanckimi z Sambora i Stanisławowa
walczył pod Lubaczowem w szeregach oddziału AK.
W latach wojny nie przerwał nauki. Z koniecz-
ności uczęszczał do zawodowej szkoły handlowej,
z wyboru zaś uzupełniał wiedzę ogólnokształcącą
w ramach tajnego nauczania. Świadectwo maturalne
uzyskał w 1946 r. zarówno w Liceum Handlowym
(luty), jak i w I Państwowym Liceum Ogólnokształ-
cącym im. Juliusza Słowackiego w Przemyślu (trzy
miesiące później - w maju).
Jeszcze w tym samym roku we wrześniu prze-
niósł się na stałe do Wrocławia, gdzie w październi-
ku rozpoczął studia historii sztuki na Wydziale Hu-
manistycznym tutejszego uniwersytetu. Jak się miało
okazać, właśnie w 1946 r. nastąpiła inauguracja kil-
kudziesięcioletniego, nieprzerwanego związku Profe-
sora z Wrocławiem i uniwersytetem. Studia ukończył
w 1951 r. (dyplom z 4 IV 1952). Tu dodajmy: los
Mu sprzyjał, bo w odróżnieniu od nas nie miał dy-
plomu z patronem uczelni - Bolesławem Bierutem.
Imię to nadano 18 kwietnia 1952 r., w sześćdziesiątą
rocznicę urodzin prezydenta i I sekretarza KC
PZPR. (W latach naszych studiów, a była to 2. poło-
wa lat 60. XX w., mawialiśmy, że to uniwersytet im.
BB, co było oczywistą aluzją do... sławnej Brigitte
Bardot; dowcip stracił na aktualności dopiero
w 1989 r., gdy usunięto imię patrona).
Mistrzami Mieczysława Zlata byli tej klasy ucze-
ni, co prof. Władysław Podlacha, historyk sztuki ze
Lwowa czy prof. Edmund Bulanda, archeolog kla-
syczny z Krakowa. Pod koniec studiów uczęszczał
na zajęcia, prowadzone przez wilnianina prof. Ma-
riana Morelowskiego czy lwowianina prof. Zbignie-
wa Hornunga.
Jeszcze na studiach, w 1948 r. rozpoczął pracę
w muzealnictwie, która z przerwą 1961-1966 trwała
aż do roku 1970. Cały czas była to ta sama instytucja,
choć jej nazwa się zmieniała. Można powiedzieć, że
był czynny przy narodzinach owej placówki, otwartej
właśnie w roku 1948 jako Muzeum Państwowe we
Wrocławiu, jej rozwoju (od 1950 r. Muzeum Śląskie)
i rozkwicie (od 1970 r. Muzeum Narodowe). W mu-
zeum przeszedł wszystkie szczeble naukowe, koń-
cząc na stanowisku kuratora. Tu warto wspomnieć
o dwu wydarzeniach, obu z początkowego etapu za-
trudnienia. W 1954 r. brał udział w porządkowaniu
zbiorów muzeów w Opolu i Zgorzelcu. A dwa lata
później, na fali październikowej odnowy stał się
w macierzystej placówce jednym z założycieli sa-
morządu pracowniczego, przez załogę wybranym na
przewodniczącego. Wtedy dał o sobie znać Jego
duch społecznikowski o korzeniach głęboko patrio-
tycznych, co swe apogeum osiągnie w czasach „So-
lidarności" i stanu wojennego. W 1963 r. otrzymał
propozycję stanowiska dyrektora Muzeum Śląskie-
go we Wrocławiu, jednak z oferty nie skorzystał. Był
już bowiem od kilku lat zatrudniony na Uniwersyte-
cie Wrocławskim (Katedra Historii Sztuki). Tym-
czasem oferta muzealna wiązała się z wymogiem
ograniczenia do połowy etatu na uczelni.
Kariera uniwersytecka rozpoczęła się w 1956 r.
i trwała ponad czterdzieści lat, do roku przejścia na
emeryturę w 1998. Start nie mógł nastąpić wcze-
śniej, bo dopiero w 1956 r. podjęto restytucję kie-
runków studiów Wydziału Humanistycznego,
w większości zamkniętych kilka lat wcześniej wsku-
tek stalinowskiej reformy szkolnictwa. Należy do-
dać, iż w latach 1956-1960 Profesor głosił wykłady
z historii sztuki także na Wydziale Architektury Po-
litechniki Wrocławskiej.
Mimo że, jak zaznaczał w jednym z ostatnich c.v.
nigdy nie pisał prac naukowych „ na stopień", szyb-
ko uzyskał doktorat i habilitację, każdy na podsta-
wie wcześniejszych publikacji. Obrona rozprawy
doktorskiej miała miejsce 27 IV 1960 na Uniwersy-
tecie Wrocławskim (promotor prof. Marian More-
lowski, recenzenci profesorowie Zbigniew Hornung
i Tadeusz Dobrowolski); za dysertację przyjęto stu-
dium Rzeźbiarska i malarska dekoracja ratusza we
Wrocławiu (1958). Finał przewodu habilitacyjnego
nastąpił pięć lat później, w dniu 5 V 1965 na Uni-
wersytecie Jagiellońskim (recenzentami profesoro-
wie Adam Bochnak, Stanisław Lorentz i Władysław
Tomkiewicz), na podstawie monografii Zamek
w Krasiczynie (1963). Stanowisko docenta otrzymał
bardzo szybko, bo jeszcze tego samego 1965 r. Na-
tomiast bardzo opornie postępowała sprawa profe-
sury. Był to oczywisty dla nas wszystkich odwet
władz PRL-u za zaangażowanie polityczne, o czym
później. Dopiero w 1978 r. dostał tytuł profesora
nadzwyczajnego, a na zwyczajnego musiał czekać
aż do 1993 r.- prawie trzydzieści lat po habilitacji!
W ten sposób, za sprawą„życzliwych" ludzi i władz,
stał się prawdopodobnie... rekordzistą w dziedzinie
nominacji profesorskich.
Zainteresowania Profesora odnosiły się do wie-
ków XV-XVII: renesansu i manieryzmu w Polsce
oraz średniowiecznej i nowożytnej sztuki na Śląsku.
Wyznaczyły one pole badawcze dla przyszłych po-
koleń, zwłaszcza studentów i absolwentów Katedry,
In Memoriam
Profesor Mieczysław Zlat urodził się 5 maja
1927 r. i wczesne lata młodości spędził w rodzinnym
Przemyślu. Podczas wojny już jako nastolatek
w 1942 r. zaangażował się w podziemną działalność
- był kolporterem prasy, zbierał również informacje
o represjach ze strony okupantów. Rok później zo-
stał zaprzysiężony jako żołnierz Armii Krajowej
(pseudonim „Gruda"). Jego szlak bojowy wyznacza-
ją liczne potyczki z Niemcami na Podkarpaciu a tak-
że na Lubelszczyźnie (m.in. w okolicach Bełwina
pod Pruchnikiem czy Nałęczowa i Puław); jeszcze
wiosną 1946 r. wraz z wycofującymi się ze wschodu
oddziałami partyzanckimi z Sambora i Stanisławowa
walczył pod Lubaczowem w szeregach oddziału AK.
W latach wojny nie przerwał nauki. Z koniecz-
ności uczęszczał do zawodowej szkoły handlowej,
z wyboru zaś uzupełniał wiedzę ogólnokształcącą
w ramach tajnego nauczania. Świadectwo maturalne
uzyskał w 1946 r. zarówno w Liceum Handlowym
(luty), jak i w I Państwowym Liceum Ogólnokształ-
cącym im. Juliusza Słowackiego w Przemyślu (trzy
miesiące później - w maju).
Jeszcze w tym samym roku we wrześniu prze-
niósł się na stałe do Wrocławia, gdzie w październi-
ku rozpoczął studia historii sztuki na Wydziale Hu-
manistycznym tutejszego uniwersytetu. Jak się miało
okazać, właśnie w 1946 r. nastąpiła inauguracja kil-
kudziesięcioletniego, nieprzerwanego związku Profe-
sora z Wrocławiem i uniwersytetem. Studia ukończył
w 1951 r. (dyplom z 4 IV 1952). Tu dodajmy: los
Mu sprzyjał, bo w odróżnieniu od nas nie miał dy-
plomu z patronem uczelni - Bolesławem Bierutem.
Imię to nadano 18 kwietnia 1952 r., w sześćdziesiątą
rocznicę urodzin prezydenta i I sekretarza KC
PZPR. (W latach naszych studiów, a była to 2. poło-
wa lat 60. XX w., mawialiśmy, że to uniwersytet im.
BB, co było oczywistą aluzją do... sławnej Brigitte
Bardot; dowcip stracił na aktualności dopiero
w 1989 r., gdy usunięto imię patrona).
Mistrzami Mieczysława Zlata byli tej klasy ucze-
ni, co prof. Władysław Podlacha, historyk sztuki ze
Lwowa czy prof. Edmund Bulanda, archeolog kla-
syczny z Krakowa. Pod koniec studiów uczęszczał
na zajęcia, prowadzone przez wilnianina prof. Ma-
riana Morelowskiego czy lwowianina prof. Zbignie-
wa Hornunga.
Jeszcze na studiach, w 1948 r. rozpoczął pracę
w muzealnictwie, która z przerwą 1961-1966 trwała
aż do roku 1970. Cały czas była to ta sama instytucja,
choć jej nazwa się zmieniała. Można powiedzieć, że
był czynny przy narodzinach owej placówki, otwartej
właśnie w roku 1948 jako Muzeum Państwowe we
Wrocławiu, jej rozwoju (od 1950 r. Muzeum Śląskie)
i rozkwicie (od 1970 r. Muzeum Narodowe). W mu-
zeum przeszedł wszystkie szczeble naukowe, koń-
cząc na stanowisku kuratora. Tu warto wspomnieć
o dwu wydarzeniach, obu z początkowego etapu za-
trudnienia. W 1954 r. brał udział w porządkowaniu
zbiorów muzeów w Opolu i Zgorzelcu. A dwa lata
później, na fali październikowej odnowy stał się
w macierzystej placówce jednym z założycieli sa-
morządu pracowniczego, przez załogę wybranym na
przewodniczącego. Wtedy dał o sobie znać Jego
duch społecznikowski o korzeniach głęboko patrio-
tycznych, co swe apogeum osiągnie w czasach „So-
lidarności" i stanu wojennego. W 1963 r. otrzymał
propozycję stanowiska dyrektora Muzeum Śląskie-
go we Wrocławiu, jednak z oferty nie skorzystał. Był
już bowiem od kilku lat zatrudniony na Uniwersyte-
cie Wrocławskim (Katedra Historii Sztuki). Tym-
czasem oferta muzealna wiązała się z wymogiem
ograniczenia do połowy etatu na uczelni.
Kariera uniwersytecka rozpoczęła się w 1956 r.
i trwała ponad czterdzieści lat, do roku przejścia na
emeryturę w 1998. Start nie mógł nastąpić wcze-
śniej, bo dopiero w 1956 r. podjęto restytucję kie-
runków studiów Wydziału Humanistycznego,
w większości zamkniętych kilka lat wcześniej wsku-
tek stalinowskiej reformy szkolnictwa. Należy do-
dać, iż w latach 1956-1960 Profesor głosił wykłady
z historii sztuki także na Wydziale Architektury Po-
litechniki Wrocławskiej.
Mimo że, jak zaznaczał w jednym z ostatnich c.v.
nigdy nie pisał prac naukowych „ na stopień", szyb-
ko uzyskał doktorat i habilitację, każdy na podsta-
wie wcześniejszych publikacji. Obrona rozprawy
doktorskiej miała miejsce 27 IV 1960 na Uniwersy-
tecie Wrocławskim (promotor prof. Marian More-
lowski, recenzenci profesorowie Zbigniew Hornung
i Tadeusz Dobrowolski); za dysertację przyjęto stu-
dium Rzeźbiarska i malarska dekoracja ratusza we
Wrocławiu (1958). Finał przewodu habilitacyjnego
nastąpił pięć lat później, w dniu 5 V 1965 na Uni-
wersytecie Jagiellońskim (recenzentami profesoro-
wie Adam Bochnak, Stanisław Lorentz i Władysław
Tomkiewicz), na podstawie monografii Zamek
w Krasiczynie (1963). Stanowisko docenta otrzymał
bardzo szybko, bo jeszcze tego samego 1965 r. Na-
tomiast bardzo opornie postępowała sprawa profe-
sury. Był to oczywisty dla nas wszystkich odwet
władz PRL-u za zaangażowanie polityczne, o czym
później. Dopiero w 1978 r. dostał tytuł profesora
nadzwyczajnego, a na zwyczajnego musiał czekać
aż do 1993 r.- prawie trzydzieści lat po habilitacji!
W ten sposób, za sprawą„życzliwych" ludzi i władz,
stał się prawdopodobnie... rekordzistą w dziedzinie
nominacji profesorskich.
Zainteresowania Profesora odnosiły się do wie-
ków XV-XVII: renesansu i manieryzmu w Polsce
oraz średniowiecznej i nowożytnej sztuki na Śląsku.
Wyznaczyły one pole badawcze dla przyszłych po-
koleń, zwłaszcza studentów i absolwentów Katedry,