618
Małgorzata Dąbrowska
płaskorzeźby i miniatury, wskazując przy tym na za-
interesowania osmozą kulturową, którą śledzi uważ-
nie i efekty swej rozległej kwerendy prezentuje
w tomie, będącym jednocześnie perełką sztuki wy-
dawniczej. Już w samym Wstępie (s.7-26), podczas
omawiania stanu badań nad dziedzictwem nadczar-
nomorskich kolonii genueńskich, autor prezentuje
osiągnięcia uczonych, którzy wnieśli duży wkład
rozwój tej problematyki i wskazuje zadania badaw-
cze, jakie zamierza rozwiązać. Dla historyka bardzo
ciekawa jest baza źródeł pisanych, do której odwo-
łuje się Rafał Quirini-Popławski. Szczególną uwagę
zwraca na materiały zachowane w Archivo di Stato,
wśród nich na statuty wydawane przez genueńskie
władze centralne, rachunki tzw. Massarii oraz akty
notarialne. Wiele z nich ogłoszono drukiem, ale ten
rezerwuar danych okazuje się jednak ułomny z per-
spektywy historyka sztuki. Statuty odzwierciedlają
w jakiejś mierze regulacje związane z obiektami ar-
chitektonicznymi, a akta notarialne z rzadka dotyczą
samych dzieł. Najciekawszym typem źródła są do-
kumenty wytworzone przez urzędy zwane Massaria.
To rejestry przychodów i wydatków władz kolonial-
nych, rzucające światło na kreowanie wizerunku re-
publiki, na swego rodzaju średniowieczny PR, wy-
rażany w kwotach wydawanych na budowle czy inne
dzieła artystyczne. Tu i ówdzie pojawiają się także
nazwiska wykonawców. Autor zaznacza, że lektura
rękopisów, pisanych różnym duktem, często trud-
nym do odczytania, wymaga żmudnych studiów, jest
czasochłonna i , jak można się domyślać, jej efek-
tywność jest trudna do przewidzenia. Tu trzeba upa-
trywać przyczyny, iż owe księgi rachunkowe czeka-
ją na wnikliwą kwerendę pod kątem architektury
i sztuki w koloniach genueńskich. Autor podkreśla
wagę tego postulatu badawczego, którego realizacja
doprowadziłaby do uzupełnienia nie tylko danych
dla dwóch głównych genueńskich ekspozytur w ob-
szarze bizantyńskim, czyli Pery, położonej nad Zło-
tym Rogiem, vis a vis Konstantynopola, oraz Kaffy
na Krymie, ale także dla innych ośrodków Banku św.
Jerzego nad Morzem Czarnym, zważywszy na eko-
nomiczny rozmach Genui w tym rejonie.
Rafał Quirini-Poplawski, dysponując instrumen-
tarium historyka sztuki, prowadzi głęboką analizę
ikonograficzną, zwłaszcza że może pozwolić sobie
na interpretację niemal wszystkich zabytków z au-
topsji. Jego praca zilustrowana jest w dużej mierze
fotografiami, które sam wykonał. Materiałem, z ja-
kim konfrontuje swe ustalenia badawcze, są prze-
druki zdjęć zabytków muzealnych czy rycin z publi-
kacji poświęconych konkretnym zagadnieniom. Po
zaprezentowaniu czytelnikowi nie tylko źródeł pisa-
nych, ale i obszernej literatury przedmiotu, Autor
skonstatował brak ujęć całościowych oraz porównaw-
czych i celem swej pracy uczynił pierwsze syntetycz-
ne zestawienie dzieł sztuki genueńskiej w obszarze
czarnomorskim od czasu traktatu w Nymfajon do
upadku Kaffy. Trzeba przypomnieć zastrzeżenie
Rafała Qurini-Popławskiego, że wprawdzie Pera nie
leży nad Morzem Czarnym, wszelako jest podsta-
wowym obszarem bizantyńskim, niewiele od Pontus
Euxinus oddalonym, gdzie zachowała się znakomita
większość zabytków genueńskich. Zastrzec przy tym
trzeba, że wprawdzie traktat z 1261 r. udostępniał
Genueńczykom Morze Czarne, to jednak dotyczyło
to części bizantyńskiej. Północ akwenu, w konse-
kwencji najazdów mongolskich, znalazła się pod
panowaniem Złotej Ordy i około 1266 r. Genueń-
czycy, porozumiawszy się z chanem Monge Timu-
rem, uzyskali zgodę na założenie Kaffy, swej presti-
żowej kolonii na Krymie. Z punktu widzenia
bizantynisty, recenzującego ten tom, interesująca
jest bliskość dat, które otworzyły Morze Czarne
przedsiębiorczym Genueńczykom i zarazem stwarza
pytanie, jak dalece warunki polityczne w tak róż-
nych obszarach czarnomorskich jak tatarski Krym
na północy czy cesarstwo Trapezuntu na południu,
zarządzane przez spadkobierców bizantyńskiej dy-
nastii Komnenów, wpływały nie tylko na obroty han-
dlowe, ale na rozwój sztuki, promowanej przez ligu-
ryjskich przedsiębiorców.
W referowaniu poszczególnych kwestii Autor
przyjął układ chronologiczno-problemowy i zapre-
zentował siedmiopunktowy kwestionariusz pytań,
których przytoczenie jest niezbędne. „1) Czy w urba-
nistyce oraz architekturze największych kolonii na-
wiązywano do wyglądu samej Genui oraz innych
ośrodków liguryjskich? 2) Na jaką skalę odwoływa-
no się do zachodnioeuropejskiej tradycji artystycz-
nej? Czy doszło do przeszczepienia nad Morze
Czarne niektórych północnowschodnich typów bu-
dowli, poszczególnych motywów architektonicz-
nych lub charakterystycznych motywów ikonogra-
ficznych? 3) Czy przy realizacji dzieł fundowanych
przez Łacinników w Perze mogli być zatrudniani
artyści i rzemieślnicy pochodzenia greckiego (o bi-
zantyńskiej orientacji artystycznej)? 4) Jaki był styl
dekoracji malarskiej i rzeźbiarskiej budowli wzno-
szonych w krymskich koloniach Genui i kim mogli
być ich twórcy? 5) Czy i w jakim zakresie można
mówić o łacińskim wpływie na sztukę przedstawi-
cieli innych wyznań zamieszkujących kolonie krym-
skie? 6) Jakie były cele oraz okoliczności stosowa-
nia w koloniach genueńskich motywów pochodzenia
mongolskiego? 7) Jakie mogło być miejsce pocho-
dzenia spoliów używanych przez genueńczyków
w niektórych budowlach kolonialnych?"(s.l5). Po-
szukiwanie odpowiedzi na tak imponujący zestaw
zagadnień, sam przez się świadczący o wysokiej
erudycji autora, zapowiada intrygującą lekturę pra-
cy, której napisanie było możliwe dzięki rozległej
Małgorzata Dąbrowska
płaskorzeźby i miniatury, wskazując przy tym na za-
interesowania osmozą kulturową, którą śledzi uważ-
nie i efekty swej rozległej kwerendy prezentuje
w tomie, będącym jednocześnie perełką sztuki wy-
dawniczej. Już w samym Wstępie (s.7-26), podczas
omawiania stanu badań nad dziedzictwem nadczar-
nomorskich kolonii genueńskich, autor prezentuje
osiągnięcia uczonych, którzy wnieśli duży wkład
rozwój tej problematyki i wskazuje zadania badaw-
cze, jakie zamierza rozwiązać. Dla historyka bardzo
ciekawa jest baza źródeł pisanych, do której odwo-
łuje się Rafał Quirini-Popławski. Szczególną uwagę
zwraca na materiały zachowane w Archivo di Stato,
wśród nich na statuty wydawane przez genueńskie
władze centralne, rachunki tzw. Massarii oraz akty
notarialne. Wiele z nich ogłoszono drukiem, ale ten
rezerwuar danych okazuje się jednak ułomny z per-
spektywy historyka sztuki. Statuty odzwierciedlają
w jakiejś mierze regulacje związane z obiektami ar-
chitektonicznymi, a akta notarialne z rzadka dotyczą
samych dzieł. Najciekawszym typem źródła są do-
kumenty wytworzone przez urzędy zwane Massaria.
To rejestry przychodów i wydatków władz kolonial-
nych, rzucające światło na kreowanie wizerunku re-
publiki, na swego rodzaju średniowieczny PR, wy-
rażany w kwotach wydawanych na budowle czy inne
dzieła artystyczne. Tu i ówdzie pojawiają się także
nazwiska wykonawców. Autor zaznacza, że lektura
rękopisów, pisanych różnym duktem, często trud-
nym do odczytania, wymaga żmudnych studiów, jest
czasochłonna i , jak można się domyślać, jej efek-
tywność jest trudna do przewidzenia. Tu trzeba upa-
trywać przyczyny, iż owe księgi rachunkowe czeka-
ją na wnikliwą kwerendę pod kątem architektury
i sztuki w koloniach genueńskich. Autor podkreśla
wagę tego postulatu badawczego, którego realizacja
doprowadziłaby do uzupełnienia nie tylko danych
dla dwóch głównych genueńskich ekspozytur w ob-
szarze bizantyńskim, czyli Pery, położonej nad Zło-
tym Rogiem, vis a vis Konstantynopola, oraz Kaffy
na Krymie, ale także dla innych ośrodków Banku św.
Jerzego nad Morzem Czarnym, zważywszy na eko-
nomiczny rozmach Genui w tym rejonie.
Rafał Quirini-Poplawski, dysponując instrumen-
tarium historyka sztuki, prowadzi głęboką analizę
ikonograficzną, zwłaszcza że może pozwolić sobie
na interpretację niemal wszystkich zabytków z au-
topsji. Jego praca zilustrowana jest w dużej mierze
fotografiami, które sam wykonał. Materiałem, z ja-
kim konfrontuje swe ustalenia badawcze, są prze-
druki zdjęć zabytków muzealnych czy rycin z publi-
kacji poświęconych konkretnym zagadnieniom. Po
zaprezentowaniu czytelnikowi nie tylko źródeł pisa-
nych, ale i obszernej literatury przedmiotu, Autor
skonstatował brak ujęć całościowych oraz porównaw-
czych i celem swej pracy uczynił pierwsze syntetycz-
ne zestawienie dzieł sztuki genueńskiej w obszarze
czarnomorskim od czasu traktatu w Nymfajon do
upadku Kaffy. Trzeba przypomnieć zastrzeżenie
Rafała Qurini-Popławskiego, że wprawdzie Pera nie
leży nad Morzem Czarnym, wszelako jest podsta-
wowym obszarem bizantyńskim, niewiele od Pontus
Euxinus oddalonym, gdzie zachowała się znakomita
większość zabytków genueńskich. Zastrzec przy tym
trzeba, że wprawdzie traktat z 1261 r. udostępniał
Genueńczykom Morze Czarne, to jednak dotyczyło
to części bizantyńskiej. Północ akwenu, w konse-
kwencji najazdów mongolskich, znalazła się pod
panowaniem Złotej Ordy i około 1266 r. Genueń-
czycy, porozumiawszy się z chanem Monge Timu-
rem, uzyskali zgodę na założenie Kaffy, swej presti-
żowej kolonii na Krymie. Z punktu widzenia
bizantynisty, recenzującego ten tom, interesująca
jest bliskość dat, które otworzyły Morze Czarne
przedsiębiorczym Genueńczykom i zarazem stwarza
pytanie, jak dalece warunki polityczne w tak róż-
nych obszarach czarnomorskich jak tatarski Krym
na północy czy cesarstwo Trapezuntu na południu,
zarządzane przez spadkobierców bizantyńskiej dy-
nastii Komnenów, wpływały nie tylko na obroty han-
dlowe, ale na rozwój sztuki, promowanej przez ligu-
ryjskich przedsiębiorców.
W referowaniu poszczególnych kwestii Autor
przyjął układ chronologiczno-problemowy i zapre-
zentował siedmiopunktowy kwestionariusz pytań,
których przytoczenie jest niezbędne. „1) Czy w urba-
nistyce oraz architekturze największych kolonii na-
wiązywano do wyglądu samej Genui oraz innych
ośrodków liguryjskich? 2) Na jaką skalę odwoływa-
no się do zachodnioeuropejskiej tradycji artystycz-
nej? Czy doszło do przeszczepienia nad Morze
Czarne niektórych północnowschodnich typów bu-
dowli, poszczególnych motywów architektonicz-
nych lub charakterystycznych motywów ikonogra-
ficznych? 3) Czy przy realizacji dzieł fundowanych
przez Łacinników w Perze mogli być zatrudniani
artyści i rzemieślnicy pochodzenia greckiego (o bi-
zantyńskiej orientacji artystycznej)? 4) Jaki był styl
dekoracji malarskiej i rzeźbiarskiej budowli wzno-
szonych w krymskich koloniach Genui i kim mogli
być ich twórcy? 5) Czy i w jakim zakresie można
mówić o łacińskim wpływie na sztukę przedstawi-
cieli innych wyznań zamieszkujących kolonie krym-
skie? 6) Jakie były cele oraz okoliczności stosowa-
nia w koloniach genueńskich motywów pochodzenia
mongolskiego? 7) Jakie mogło być miejsce pocho-
dzenia spoliów używanych przez genueńczyków
w niektórych budowlach kolonialnych?"(s.l5). Po-
szukiwanie odpowiedzi na tak imponujący zestaw
zagadnień, sam przez się świadczący o wysokiej
erudycji autora, zapowiada intrygującą lekturę pra-
cy, której napisanie było możliwe dzięki rozległej