294
S. Świszczowski
(io;
Ryc. 139. Attyka fasady wschodniej. Widok boczny.
Fot. inż. arch. S. Świszczowski
mi i podłużnymi oknami, nad którymi widniały rzeźbione lub malowane go-
dła. Kramy były przeważnie sklepione, ponad nimi zaś mieściły się składy.
Każdy kram oddzielony był od drugiego grubą ścianą, konieczną dla ochro-
ny przed ogniem i złodziejami. Byłoby rzeczą ciekawą zbadać, czy hala nie
była dwunawowa — fundamenty filarów7, jeżeli były, napewno zachowały się
dotąd — iw7 tym w7ypadku możnaby z całą pew7nością wyjaśnić, czy i jak była
Pna sklepiona. Oczywiście słabe skarpy nie wytrzymałyby parcia poziomego
sklepień, gdyby je w7ykonano nie przepolawiając rozpiętości bali filarami. Przy-
puszczać jednak można, że od góry halę zamykał strop drewniany belkowy,
gdyż Łuszczkiewicz nie stwierdził śladów sklepień18).
Napewno najozdobniej potraktowane były ściany czołowe od ul. Brackiej
i św. Jana. Ponad bramami były ostrołukowe okna, przerobione później na re-
nesansowe drzwi do smatruza, obok nich mieści się szereg, wspomnianych już
wyżej, tynkowanych ostrołukowych wnęk, których białe płaszczyzny kontra-
stów7 ały z czerwienią ceglanych fasad. Ściany te zachowane są dziś po gzymsy
aittyki, lecz dolne ich części przysłaniają renesansowe klatki schodowe i loggie.
Jedyną rzeczą wątpliwą jest szczyt, z którego nie zachował się żaden ślad. Na
rysunku rekonstrukcji przyjęto zwykły wówczas szczyt z długich ostrołuko-
wych w7nęk. Fasady podłużne były dość monotonne. Ponad niskimi kramami
wznosiły się od strony ul. Szewskiej symetrycznie bryły postrzygalni, a prze-
strzeń między nimi wypełniał jednostajny rytm prostokątnych okien i skarp,
i8) ŁUSZCZKIEWICZ. o. c. s. 22,
S. Świszczowski
(io;
Ryc. 139. Attyka fasady wschodniej. Widok boczny.
Fot. inż. arch. S. Świszczowski
mi i podłużnymi oknami, nad którymi widniały rzeźbione lub malowane go-
dła. Kramy były przeważnie sklepione, ponad nimi zaś mieściły się składy.
Każdy kram oddzielony był od drugiego grubą ścianą, konieczną dla ochro-
ny przed ogniem i złodziejami. Byłoby rzeczą ciekawą zbadać, czy hala nie
była dwunawowa — fundamenty filarów7, jeżeli były, napewno zachowały się
dotąd — iw7 tym w7ypadku możnaby z całą pew7nością wyjaśnić, czy i jak była
Pna sklepiona. Oczywiście słabe skarpy nie wytrzymałyby parcia poziomego
sklepień, gdyby je w7ykonano nie przepolawiając rozpiętości bali filarami. Przy-
puszczać jednak można, że od góry halę zamykał strop drewniany belkowy,
gdyż Łuszczkiewicz nie stwierdził śladów sklepień18).
Napewno najozdobniej potraktowane były ściany czołowe od ul. Brackiej
i św. Jana. Ponad bramami były ostrołukowe okna, przerobione później na re-
nesansowe drzwi do smatruza, obok nich mieści się szereg, wspomnianych już
wyżej, tynkowanych ostrołukowych wnęk, których białe płaszczyzny kontra-
stów7 ały z czerwienią ceglanych fasad. Ściany te zachowane są dziś po gzymsy
aittyki, lecz dolne ich części przysłaniają renesansowe klatki schodowe i loggie.
Jedyną rzeczą wątpliwą jest szczyt, z którego nie zachował się żaden ślad. Na
rysunku rekonstrukcji przyjęto zwykły wówczas szczyt z długich ostrołuko-
wych w7nęk. Fasady podłużne były dość monotonne. Ponad niskimi kramami
wznosiły się od strony ul. Szewskiej symetrycznie bryły postrzygalni, a prze-
strzeń między nimi wypełniał jednostajny rytm prostokątnych okien i skarp,
i8) ŁUSZCZKIEWICZ. o. c. s. 22,