Marcin fabiański
PRZESŁAWNE MIASTO I DRUGI RZYM.
KRAKÓW I JEGO SZTUKA W OCZACH
WSPÓŁCZESNYCH W CZASACH
NAJWIĘKSZEJ ŚWIETNOŚCI
WPROWADZENIE
W czasie jubileuszu 750-lecia wielkiej lokacji Kra-
kowa przeprowadzonej w roku 1257 szczególnej ak-
tualności nabiera pytanie, dzięki czemu stosunkowo
mało znany ośrodek, położony na rubieżach cywili-
zacji zachodniej późnego średniowiecza, doszedł stop-
niowo do takiej świetności, że w wieku XVI i na po-
czątku następnego stulecia zyskał powszechny podziw.
Wprawdzie wizerunek tego miasta w dawnych tekstach
literackich i dziełach historycznych był już przedmio-
tem badań, ale aby dogłębnie scharakteryzować ów
proces dochodzenia do sławy, nie sposób ograniczyć
się tylko do analizy wypowiedzi pisanych. Trzeba tak-
że wykorzystać wytwory materialne, zwłaszcza dzieła
sztuki, i potraktować je jako świadectwa historii, któ-
re ilustrują rozwój dziejów nie gorzej od niejednego
źródła pisanego1.
Obraz stworzony przez budowle oraz dzieła in-
nych sztuk najlepiej odbierać, posiłkując się wiedzą
historyczną i literacką w sposób opisany przez grec-
kiego sofistę Filostrata Starszego (około 170 - około
247). W popularnym w czasach nowożytnych Żywocie
Apolloniusza z Tiany (11.22) stwierdził on, że wspania-
łości malowidła nie pojmie ten, kto nie dopełni fabuły
wyobrażonej przez malarza wiedzą wyniesioną z lek-
tury dzieł klasycznych:
„I nikt nie może się zachwycić wizerunkiem Ajak-
sa pędzla Timomacha, który przedstawił go w po-
staci szaleńca, o ile nie przywoła sobie na pamięć
[zawartego w tragedii Sofoklesa] obrazu tegoż
Ajaksa - jak w Troi morduje stada bydła, siedzi za-
stanawiając się i przemyśliwa o samobójstwie"2.
W roku 1510 do takiej właśnie wiedzy książko-
wej odwołał się ksiądz Andrzej Krzycki (1482-1537)
- wykształcony w Italii poeta i humanista, późniejszy
sekretarz Zygmunta Starego (1467-1548)' i prymas.
W łacińskim wierszu objaśniał treści obrazu Lukrecja
na podstawie wiadomości z Fasti Owidiusza i Dzie-
jów Rzymu Tytusa Liwiusza lub ich nowożytnych in-
terpretacji i korygował błędne odczucia interlokutora
słabiej obeznanego z literaturą:
„Lukrecjam ja, Pizonie, nie Flora, ni Tais;
Widząc ją we mnie sameś Tarkwiniuszem mi.
I nie ulec, lecz umrzeć chcącej jam obrazem,
A ty tego, co sam chcesz, widzisz we mnie chęć"3.
Podobnie piszący te słowa ufa, że jego wnioski z ana-
lizy tekstów pisanych, uzupełnione rozważaniami
opartymi na dziełach sztuki, choć zapewne podanymi
nie tak atrakcyjnie jak wspomniane wywody w obu
językach, grece i łacinie, dadzą przecież czytelnikom
pełniejszy niż dotąd obraz wspaniałości dawnego Kra-
kowa w czasach największej chwały miasta i - dzięki
świadectwom współczesnych, zawartych tak w ich wy-
powiedziach werbalnych, jak i zachowaniach, utrwalo-
nych za pośrednictwem dzieł sztuki - lepiej unaocznią
źródła, także materialne i artystyczne, wielkości pol-
skiej metropolii, w znacznej mierze aktualne do dziś.
Zebrane niżej źródła, i pisane, i materialne, nie two-
rzą, oczywiście, pełnego rejestru wypowiedzi na temat
polskiej metropolii ani nie dają systematycznego obra-
zu rozwoju jej sztuki, ale pozwalają przekonać się, za
co dawni mieszkańcy i goście ją doceniali i na co naj-
częściej zwracali uwagę. Niniejsza rozprawa w żadnym
razie nie pretenduje do miana systematycznego prze-
glądu historii sztuki Krakowa. Jednak ci, którzy zechcą
wniknąć w omówioną niżej treść pisanych świadectw
epoki i skonfrontować je z okolicznościami powstania
monumentalnych budowli i wypełniających je dzieł
sztuki oraz ich wymową, łatwo przekonają się, że dzieła
te fundowano nie tyle ze względu na umiłowanie pięk-
na, choć i ta motywacja dochodziła do głosu coraz wy-
raźniej, ile z myślą o stworzeniu odpowiedniej oprawy
dla modlitw lub też ceremonii świeckich, związanych
ze sprawowaniem władzy i umacnianiem prestiżu fun-
W nawiasach po nazwiskach podano daty życia danej osoby, a nie peł-
nienia przez nią funkcji.
86
PRZESŁAWNE MIASTO I DRUGI RZYM.
KRAKÓW I JEGO SZTUKA W OCZACH
WSPÓŁCZESNYCH W CZASACH
NAJWIĘKSZEJ ŚWIETNOŚCI
WPROWADZENIE
W czasie jubileuszu 750-lecia wielkiej lokacji Kra-
kowa przeprowadzonej w roku 1257 szczególnej ak-
tualności nabiera pytanie, dzięki czemu stosunkowo
mało znany ośrodek, położony na rubieżach cywili-
zacji zachodniej późnego średniowiecza, doszedł stop-
niowo do takiej świetności, że w wieku XVI i na po-
czątku następnego stulecia zyskał powszechny podziw.
Wprawdzie wizerunek tego miasta w dawnych tekstach
literackich i dziełach historycznych był już przedmio-
tem badań, ale aby dogłębnie scharakteryzować ów
proces dochodzenia do sławy, nie sposób ograniczyć
się tylko do analizy wypowiedzi pisanych. Trzeba tak-
że wykorzystać wytwory materialne, zwłaszcza dzieła
sztuki, i potraktować je jako świadectwa historii, któ-
re ilustrują rozwój dziejów nie gorzej od niejednego
źródła pisanego1.
Obraz stworzony przez budowle oraz dzieła in-
nych sztuk najlepiej odbierać, posiłkując się wiedzą
historyczną i literacką w sposób opisany przez grec-
kiego sofistę Filostrata Starszego (około 170 - około
247). W popularnym w czasach nowożytnych Żywocie
Apolloniusza z Tiany (11.22) stwierdził on, że wspania-
łości malowidła nie pojmie ten, kto nie dopełni fabuły
wyobrażonej przez malarza wiedzą wyniesioną z lek-
tury dzieł klasycznych:
„I nikt nie może się zachwycić wizerunkiem Ajak-
sa pędzla Timomacha, który przedstawił go w po-
staci szaleńca, o ile nie przywoła sobie na pamięć
[zawartego w tragedii Sofoklesa] obrazu tegoż
Ajaksa - jak w Troi morduje stada bydła, siedzi za-
stanawiając się i przemyśliwa o samobójstwie"2.
W roku 1510 do takiej właśnie wiedzy książko-
wej odwołał się ksiądz Andrzej Krzycki (1482-1537)
- wykształcony w Italii poeta i humanista, późniejszy
sekretarz Zygmunta Starego (1467-1548)' i prymas.
W łacińskim wierszu objaśniał treści obrazu Lukrecja
na podstawie wiadomości z Fasti Owidiusza i Dzie-
jów Rzymu Tytusa Liwiusza lub ich nowożytnych in-
terpretacji i korygował błędne odczucia interlokutora
słabiej obeznanego z literaturą:
„Lukrecjam ja, Pizonie, nie Flora, ni Tais;
Widząc ją we mnie sameś Tarkwiniuszem mi.
I nie ulec, lecz umrzeć chcącej jam obrazem,
A ty tego, co sam chcesz, widzisz we mnie chęć"3.
Podobnie piszący te słowa ufa, że jego wnioski z ana-
lizy tekstów pisanych, uzupełnione rozważaniami
opartymi na dziełach sztuki, choć zapewne podanymi
nie tak atrakcyjnie jak wspomniane wywody w obu
językach, grece i łacinie, dadzą przecież czytelnikom
pełniejszy niż dotąd obraz wspaniałości dawnego Kra-
kowa w czasach największej chwały miasta i - dzięki
świadectwom współczesnych, zawartych tak w ich wy-
powiedziach werbalnych, jak i zachowaniach, utrwalo-
nych za pośrednictwem dzieł sztuki - lepiej unaocznią
źródła, także materialne i artystyczne, wielkości pol-
skiej metropolii, w znacznej mierze aktualne do dziś.
Zebrane niżej źródła, i pisane, i materialne, nie two-
rzą, oczywiście, pełnego rejestru wypowiedzi na temat
polskiej metropolii ani nie dają systematycznego obra-
zu rozwoju jej sztuki, ale pozwalają przekonać się, za
co dawni mieszkańcy i goście ją doceniali i na co naj-
częściej zwracali uwagę. Niniejsza rozprawa w żadnym
razie nie pretenduje do miana systematycznego prze-
glądu historii sztuki Krakowa. Jednak ci, którzy zechcą
wniknąć w omówioną niżej treść pisanych świadectw
epoki i skonfrontować je z okolicznościami powstania
monumentalnych budowli i wypełniających je dzieł
sztuki oraz ich wymową, łatwo przekonają się, że dzieła
te fundowano nie tyle ze względu na umiłowanie pięk-
na, choć i ta motywacja dochodziła do głosu coraz wy-
raźniej, ile z myślą o stworzeniu odpowiedniej oprawy
dla modlitw lub też ceremonii świeckich, związanych
ze sprawowaniem władzy i umacnianiem prestiżu fun-
W nawiasach po nazwiskach podano daty życia danej osoby, a nie peł-
nienia przez nią funkcji.
86