ZAGADNIENIA METODOLOGICZNE W HISTORII SZTUKI
9
rentza o architekcie Glaubitzu h Należycie wykonany rysunek pomia-
rowy to też studium naukowe, szczególnie cenne w tych wypadkach,
gdy projekt się nie zachował, oraz wówczas, gdy ani fotografia, ani oglą-
danie w naturze nie pozwolą na uprzytomnienie sobie rzeczywistości,
np. we wszelkiego rodzaju przekrojach i profilach.
Wreszcie sprawa odtworzenia stanu pierwotnego względnie kilku sta-
nów kolejnych, poprzedzających obecny. Po pierwsze, nawet w tych wy-
padkach, gdy posiada się opisy stanu lub stanów dawnych, konieczne
jest fachowe zbadanie obiektu, a to wymaga albo posiadania fachowych
kwalifikacji, albo pełnego zaufania do specjalisty w danym zakresie. Po
drugie, takie odtworzenie kilku stanów kolejnych należy przeprowadzać
w kolejności wstecz. Dyktuje to nie tylko technika badania, ale i umożli-
wienie uniknięcia niepotrzebnych powtórzeń w tekście. Jest wreszcie
również zrozumiałe, że w wypadkach oparcia się i na analizie stylistycz-
nej ta ostatnia musi poprzedzać odtworzenie stanu pierwotnego.
Zgodnie z zasadą, że monografia obiektu powinna wyczerpująco po-
dać wszystko, co dotąd o nim wiadomo, znaczna część prac monogra-
ficznych zawiera na końcu próbę rozwiązania zagadnienia autorstwa
w tych wypadkach, gdy jest ono nieznane lub wątpliwe. Jest to jednak
może najbardziej niebezpieczny moment i dla autora, i dla czytelnika,
i to tym bardziej, im bardziej prawdopodobne wydaje się wypowiedzia-
ne przypuszczenie. Dla uzasadnienia przytoczę kilka przykładów.
Wyraziłem kiedyś s zdanie, że twórcą kościoła we wsi Kobyłka pod
Warszawą był prawdopodobnie Francesco Placidi. Jako uzasadnienie przy-
toczyłem następujące fakty: 1. Kościół fundował bp Marcin Załuski, su-
fragan płocki, brat Andrzeja Stanisława Załuskiego, biskupa krakow-
skiego, z którym Placidi miał kontakty jako architekt. 2. Przed zamiesz-
kaniem na stałe w Krakowie Placidi miał pewną sprawę w Warszawie
i nawet znany z zachowywania ostrożności w wypowiadaniu przypusz-
czeń Z. Batowski uznał za możliwe s, że przed przeniesieniem się do Kra-
kowa Placidi mógł mieszkać w Warszawie. 3. Rzut poziomy kościoła
w Kobyłce w ogólnym zarysie i wymiarach w znacznym stopniu pokrywa
się z planem kościoła na Bielanach pod Krakowem, a cały szereg szczegó-
4 S. Lorentz, Jan Krzgsztoj Giaubitz, architekt taiieuski XVHt toieku, ,.Pra-
ce Hist. Sztuki Tow. Nauk. Warsz.", III (1937) oraz osobna nadbitka. Rysunek poda-
jący rzeczywisty stan rzeczy zob. w pracy: P. Bohdziewicz, O istocie i genezie
baroku taiieńskiego 2 drugiej i trzeciej ćtoierci XVIII taieku, Prace sekcji hist.
sztuki Tow. Przyjaciół Nauk w Wilnie, t. III, Wilno 1938/39.
s P. Bohdziewicz, Francesco Piacidi, architekt-Wioch XVIII stuiecia
ta Poisce, Prace sekcji historii sztuki...; tegoż: Kościół pojezuicki tu Kobgtce pod
Warszatog i jego dekoracja maiarska (1933, rozprawa doktorska na Wydz. Archi-
tektury Politechniki Warszawskiej, maszynopis ilustrowany).
" List prof. Z. Batowskiego do autora z dn. 18 XI 1937 r., w posiadaniu adresata.
9
rentza o architekcie Glaubitzu h Należycie wykonany rysunek pomia-
rowy to też studium naukowe, szczególnie cenne w tych wypadkach,
gdy projekt się nie zachował, oraz wówczas, gdy ani fotografia, ani oglą-
danie w naturze nie pozwolą na uprzytomnienie sobie rzeczywistości,
np. we wszelkiego rodzaju przekrojach i profilach.
Wreszcie sprawa odtworzenia stanu pierwotnego względnie kilku sta-
nów kolejnych, poprzedzających obecny. Po pierwsze, nawet w tych wy-
padkach, gdy posiada się opisy stanu lub stanów dawnych, konieczne
jest fachowe zbadanie obiektu, a to wymaga albo posiadania fachowych
kwalifikacji, albo pełnego zaufania do specjalisty w danym zakresie. Po
drugie, takie odtworzenie kilku stanów kolejnych należy przeprowadzać
w kolejności wstecz. Dyktuje to nie tylko technika badania, ale i umożli-
wienie uniknięcia niepotrzebnych powtórzeń w tekście. Jest wreszcie
również zrozumiałe, że w wypadkach oparcia się i na analizie stylistycz-
nej ta ostatnia musi poprzedzać odtworzenie stanu pierwotnego.
Zgodnie z zasadą, że monografia obiektu powinna wyczerpująco po-
dać wszystko, co dotąd o nim wiadomo, znaczna część prac monogra-
ficznych zawiera na końcu próbę rozwiązania zagadnienia autorstwa
w tych wypadkach, gdy jest ono nieznane lub wątpliwe. Jest to jednak
może najbardziej niebezpieczny moment i dla autora, i dla czytelnika,
i to tym bardziej, im bardziej prawdopodobne wydaje się wypowiedzia-
ne przypuszczenie. Dla uzasadnienia przytoczę kilka przykładów.
Wyraziłem kiedyś s zdanie, że twórcą kościoła we wsi Kobyłka pod
Warszawą był prawdopodobnie Francesco Placidi. Jako uzasadnienie przy-
toczyłem następujące fakty: 1. Kościół fundował bp Marcin Załuski, su-
fragan płocki, brat Andrzeja Stanisława Załuskiego, biskupa krakow-
skiego, z którym Placidi miał kontakty jako architekt. 2. Przed zamiesz-
kaniem na stałe w Krakowie Placidi miał pewną sprawę w Warszawie
i nawet znany z zachowywania ostrożności w wypowiadaniu przypusz-
czeń Z. Batowski uznał za możliwe s, że przed przeniesieniem się do Kra-
kowa Placidi mógł mieszkać w Warszawie. 3. Rzut poziomy kościoła
w Kobyłce w ogólnym zarysie i wymiarach w znacznym stopniu pokrywa
się z planem kościoła na Bielanach pod Krakowem, a cały szereg szczegó-
4 S. Lorentz, Jan Krzgsztoj Giaubitz, architekt taiieuski XVHt toieku, ,.Pra-
ce Hist. Sztuki Tow. Nauk. Warsz.", III (1937) oraz osobna nadbitka. Rysunek poda-
jący rzeczywisty stan rzeczy zob. w pracy: P. Bohdziewicz, O istocie i genezie
baroku taiieńskiego 2 drugiej i trzeciej ćtoierci XVIII taieku, Prace sekcji hist.
sztuki Tow. Przyjaciół Nauk w Wilnie, t. III, Wilno 1938/39.
s P. Bohdziewicz, Francesco Piacidi, architekt-Wioch XVIII stuiecia
ta Poisce, Prace sekcji historii sztuki...; tegoż: Kościół pojezuicki tu Kobgtce pod
Warszatog i jego dekoracja maiarska (1933, rozprawa doktorska na Wydz. Archi-
tektury Politechniki Warszawskiej, maszynopis ilustrowany).
" List prof. Z. Batowskiego do autora z dn. 18 XI 1937 r., w posiadaniu adresata.