240
Marcin Zgliński
iż ze strony nowych lokatorów (Paskiewicz i jego urzędnicy) grozi mu niebezpie-
czeństwo zielonego dachu, a może i czerwonych okiennic, „aby lepiej przypominał
mieszkańcom swoim ukochaną Ufę, Tambow i Wołogdę" 36. Całkowicie obca wyda-
wała się urządzona we wnętrzach zamkowych kaplica prawosławna: „przekraczając
próg tej cerkwi, znajdujesz się od razu jakby o jakie tysiąc mil ku wschodowi"37. Rów-
nież „niskie, parterowe budynki z czerwonej cegły w stylu koszarowo-wschodnim
bogato upiększone «figlikami» z surowej cegły, malowane gdzie można na niebiesko
i żółto «robiły wrażenie czegoś obcego i barbarzyńskiego na terenie miasta»"38. War-
szawska Mucha, w r. 1917 opublikowała symptomatyczny wiersz satyryczny, odno-
szący się przede wszystkim do soboru na Placu Saskim:
„Car w Polsce na bagnetach wsparty, nie na prawie
Szerzył ruską kulturę oraz prawosławie
Wznosząc w miastach, jak groźbę na «miatieżne Lachy»
Przeróżne bizantyjsko-azjatyckie gmachy.
Oprócz domów rządowych i sołdackich obór,
na placu Saskim wielki zbudowano sobór. [...]
Wreszcie sobór wzniesiono. W zachwyt Rosjan wprawia
Symbol panującego w Polsce prawosławia,
Grube cerkwi kopuły blask rzucają suty,
Błyszcząc niby kozackie, wyczyszczone buty"39.
Nic też więc dziwnego, iż w r. 1925 radowano się z przywracanego pod kierun-
kiem Mariana Lalewicza pierwotnego wyglądu Pałacu Staszica, gdyż „sprofanowali
go Moskale, zamieniwszy fronton neo-renesansowy, z lekką koryncką kolumnadą,
na ohydny byzantynizm, ciężki, a tandetny"; restauracja owa stanowiła tylko jedno
z wielu zadań koniecznych „by stolicę naszą odmoskwiczyć, upiększyć i przywrócić
jej prawdziwie polskie oblicze"40.
Ma się rozumieć, iż w oczach Rosjanach budowle w tak dobrze przyswojonym
im stylu jawiły się, i wciąż jawią (nawet, jeśli stoją w Nicei, Genewie, Karlsbadzie
czy w wielu innych punktach Europy), ostoją swojskości. Bowiem, jak głosił ksią-
żę Piotr Wiaziemski z okazji poświęcenia cerkwi w Wiesbaden w r. 1855 „dla nas
świątynia prawosławna jest świątynią duchową i narodową. Rosyjska cerkiew, bez
względu na to gdzie się znajduje, to Rosja"41. Tym bardziej w zachodnich guberniach,
na dawnych ziemiach polskich, owo uczucie musiało się wzmagać, musiało wnosić
się na wysokie diapazony. Gdy w r. 1866 Wilnie przebudowano w stylu rusko-bizan-
tyjskim barokową pounicką cerkiew Św. Mikołaja, cieszono się, iż „świątynia swoimi
36 A. Tuszyńska, Rosjanie w Warszawie, Warszawa 1992, s. 122.
37 Ibidem, s. 123.
38 Ibidem, s. 72.
39 Ze wspomnień warszawskich, „Mucha", 1917, nr 48, za: P. Paszkiewicz, Pod berłem Romanowów.
Sztuka rosyjska w Warszawie 1815-1915, Warszawa 1991, s. 197.
40 Vieux Polonais, Przechadzki po stolicy, „Warszawianka", 1925, nr 322, s. 2.
41 P. Paszkiewicz, W służbie Imperium Rosyjskiego 1721-1917. Funkcje i treści ideowe rosyjskiej archi-
tektury sakralnej na zachodnich rubieżach Cesarstwa i poza jego granicami, Warszawa 1999, s. 141.
Tamże szeroko omówione zagadnienie wznoszenia cerkwi prawosławnych na Zachodzie.
Marcin Zgliński
iż ze strony nowych lokatorów (Paskiewicz i jego urzędnicy) grozi mu niebezpie-
czeństwo zielonego dachu, a może i czerwonych okiennic, „aby lepiej przypominał
mieszkańcom swoim ukochaną Ufę, Tambow i Wołogdę" 36. Całkowicie obca wyda-
wała się urządzona we wnętrzach zamkowych kaplica prawosławna: „przekraczając
próg tej cerkwi, znajdujesz się od razu jakby o jakie tysiąc mil ku wschodowi"37. Rów-
nież „niskie, parterowe budynki z czerwonej cegły w stylu koszarowo-wschodnim
bogato upiększone «figlikami» z surowej cegły, malowane gdzie można na niebiesko
i żółto «robiły wrażenie czegoś obcego i barbarzyńskiego na terenie miasta»"38. War-
szawska Mucha, w r. 1917 opublikowała symptomatyczny wiersz satyryczny, odno-
szący się przede wszystkim do soboru na Placu Saskim:
„Car w Polsce na bagnetach wsparty, nie na prawie
Szerzył ruską kulturę oraz prawosławie
Wznosząc w miastach, jak groźbę na «miatieżne Lachy»
Przeróżne bizantyjsko-azjatyckie gmachy.
Oprócz domów rządowych i sołdackich obór,
na placu Saskim wielki zbudowano sobór. [...]
Wreszcie sobór wzniesiono. W zachwyt Rosjan wprawia
Symbol panującego w Polsce prawosławia,
Grube cerkwi kopuły blask rzucają suty,
Błyszcząc niby kozackie, wyczyszczone buty"39.
Nic też więc dziwnego, iż w r. 1925 radowano się z przywracanego pod kierun-
kiem Mariana Lalewicza pierwotnego wyglądu Pałacu Staszica, gdyż „sprofanowali
go Moskale, zamieniwszy fronton neo-renesansowy, z lekką koryncką kolumnadą,
na ohydny byzantynizm, ciężki, a tandetny"; restauracja owa stanowiła tylko jedno
z wielu zadań koniecznych „by stolicę naszą odmoskwiczyć, upiększyć i przywrócić
jej prawdziwie polskie oblicze"40.
Ma się rozumieć, iż w oczach Rosjanach budowle w tak dobrze przyswojonym
im stylu jawiły się, i wciąż jawią (nawet, jeśli stoją w Nicei, Genewie, Karlsbadzie
czy w wielu innych punktach Europy), ostoją swojskości. Bowiem, jak głosił ksią-
żę Piotr Wiaziemski z okazji poświęcenia cerkwi w Wiesbaden w r. 1855 „dla nas
świątynia prawosławna jest świątynią duchową i narodową. Rosyjska cerkiew, bez
względu na to gdzie się znajduje, to Rosja"41. Tym bardziej w zachodnich guberniach,
na dawnych ziemiach polskich, owo uczucie musiało się wzmagać, musiało wnosić
się na wysokie diapazony. Gdy w r. 1866 Wilnie przebudowano w stylu rusko-bizan-
tyjskim barokową pounicką cerkiew Św. Mikołaja, cieszono się, iż „świątynia swoimi
36 A. Tuszyńska, Rosjanie w Warszawie, Warszawa 1992, s. 122.
37 Ibidem, s. 123.
38 Ibidem, s. 72.
39 Ze wspomnień warszawskich, „Mucha", 1917, nr 48, za: P. Paszkiewicz, Pod berłem Romanowów.
Sztuka rosyjska w Warszawie 1815-1915, Warszawa 1991, s. 197.
40 Vieux Polonais, Przechadzki po stolicy, „Warszawianka", 1925, nr 322, s. 2.
41 P. Paszkiewicz, W służbie Imperium Rosyjskiego 1721-1917. Funkcje i treści ideowe rosyjskiej archi-
tektury sakralnej na zachodnich rubieżach Cesarstwa i poza jego granicami, Warszawa 1999, s. 141.
Tamże szeroko omówione zagadnienie wznoszenia cerkwi prawosławnych na Zachodzie.