ANARCHIZM I TRANSCENDENCJA
25
przez dwudziestowiecznych twórców pragnienie wolności artysty zostało przez nich
wzbogacone pragnieniem wolności artysty jako człowieka, jako jednostki postawionej
wobec konieczności egzystencji. Ready-mades zrywały z istniejącym stanem rzeczy, od-
rzucały balast, którego ciężar mógł zmusić jednostkę do respektowania istniejących w
świecie reguł. Duchamp jednakże, idąc śladem A. Jarry’ego uczynił jednocześnie „przed-
mioty gotowe” narzędziem zdobywania i obrony swej indywidualnej wolności. Aranżując
grę z potomnością o znaczenie własnej sztuki, a właściwie o niewyczerpywalność tego
znaczenia i niedefiniowalność wyinterpretowanej przez publiczność osobowości twórcy,
autor ready-mades starał się umknąć determinantom już nie tylko rzeczywistości arty-
stycznej, ale także historii i ludzkiej egzystencji.
To, co do tej pory powiedzieliśmy na temat ready-mades, wywołuje oczywiście py-
tanie następujące: czy znaczenie „przedmiotów gotowych” wyczerpuje się na tym, że
pozostają one znakami wolnych gestów, że są jedynie świadectwem wolności artysty
i czy tradycja ready-mades to wyłącznie tradycja artystycznego buntu. Aby odpowie-
dzieć na to pytanie, odwołam się do notatek Duchampa, które mimo swej enigmaty-
czności, czytane jako zapis namysłu nad problemami artystycznymi, a nie, jak to naj-
częściej czyniono, jako zaszyfrowany przekaz filozoficznych konstatacji, powinny
ułatwić zbliżenie się do sensu ready-mades. Pierwsza z nich dotyczy: „Dokumentacji
dla ready-mades”, druga zaś: kwestii „wystawowego okna”.
„Specifications for readymades
by planning for a moment to come (on such a day such a minute),
to inscribe a readymade — The redymade can later be looked for. — (with all kinds of delays)
The important thing then is just this matter of timing, this snapshot effect, like a speech delivered no
on matter what occasion but at such and such an hour. It is a kind of rendezvous.
— Naturally inscribe that date, hour, minute, on the readymade as information,
also the serial characteristic of the readymade"'9.
W notatce tej najbardziej istotny wydaje się fakt podkreślenia przewidzianego z gó-
ry momentu spotkania (rodzaj rendezvous). Przy czym mniej ważny okazuje się przed-
miot tego spotkania, a bardziej moment jego zajścia — ów migawkowy efekt. Opisane
doświadczenie z ready-made ponownie nasuwa skojarzenie z myślą H. Bergsona. Fi-
lozof ten twierdził, że mechanizm naszego poznania uwikłany jest w skonstruowane
przez intelekt pojęcia czasu i przestrzeni, za pomocą których nie jesteśmy w stanie
uchwycić istoty rzeczywistości, jaką jest wieczna zmiana. Pisał on:
„Otóż życie jest ewolucją. Ześrodkujmy pewien okres tej ewolucji w pewnym widoku stałym, który
nazywamy formą i gdy zmiana stała się dość znaczna, aby przezwyciężyć szczęśliwą bezwładność na-
szego postrzegania, mówimy, że ciało zmieniło swą formę. Ale w rzeczywistości ciało zmienia formę
w każdej chwili. A raczej nie ma formy, ponieważ forma jest niezmiennością a rzeczywistość jest ruchem.
Rzeczywiste jest właśnie ciągłe zmienianie się formy: forma jest zdjęciem migawkowym pewnego przej-
ścia”20
Nasz intelekt wycina ze zmieniającej się w płynny sposób złożonej tkanki rzeczywi-
stości jedynie fragmenty arbitralnie je rozgraniczając, nadając im kształt ze względu
na przyświecający mu pragmatyczny cel zorientowania się w otoczeniu. Dokonana prze-
19 The Essential..., op. cit., s. 32.
20H. Bergson, Ewolucja twórcza, Warszawa 1957, s. 264.
25
przez dwudziestowiecznych twórców pragnienie wolności artysty zostało przez nich
wzbogacone pragnieniem wolności artysty jako człowieka, jako jednostki postawionej
wobec konieczności egzystencji. Ready-mades zrywały z istniejącym stanem rzeczy, od-
rzucały balast, którego ciężar mógł zmusić jednostkę do respektowania istniejących w
świecie reguł. Duchamp jednakże, idąc śladem A. Jarry’ego uczynił jednocześnie „przed-
mioty gotowe” narzędziem zdobywania i obrony swej indywidualnej wolności. Aranżując
grę z potomnością o znaczenie własnej sztuki, a właściwie o niewyczerpywalność tego
znaczenia i niedefiniowalność wyinterpretowanej przez publiczność osobowości twórcy,
autor ready-mades starał się umknąć determinantom już nie tylko rzeczywistości arty-
stycznej, ale także historii i ludzkiej egzystencji.
To, co do tej pory powiedzieliśmy na temat ready-mades, wywołuje oczywiście py-
tanie następujące: czy znaczenie „przedmiotów gotowych” wyczerpuje się na tym, że
pozostają one znakami wolnych gestów, że są jedynie świadectwem wolności artysty
i czy tradycja ready-mades to wyłącznie tradycja artystycznego buntu. Aby odpowie-
dzieć na to pytanie, odwołam się do notatek Duchampa, które mimo swej enigmaty-
czności, czytane jako zapis namysłu nad problemami artystycznymi, a nie, jak to naj-
częściej czyniono, jako zaszyfrowany przekaz filozoficznych konstatacji, powinny
ułatwić zbliżenie się do sensu ready-mades. Pierwsza z nich dotyczy: „Dokumentacji
dla ready-mades”, druga zaś: kwestii „wystawowego okna”.
„Specifications for readymades
by planning for a moment to come (on such a day such a minute),
to inscribe a readymade — The redymade can later be looked for. — (with all kinds of delays)
The important thing then is just this matter of timing, this snapshot effect, like a speech delivered no
on matter what occasion but at such and such an hour. It is a kind of rendezvous.
— Naturally inscribe that date, hour, minute, on the readymade as information,
also the serial characteristic of the readymade"'9.
W notatce tej najbardziej istotny wydaje się fakt podkreślenia przewidzianego z gó-
ry momentu spotkania (rodzaj rendezvous). Przy czym mniej ważny okazuje się przed-
miot tego spotkania, a bardziej moment jego zajścia — ów migawkowy efekt. Opisane
doświadczenie z ready-made ponownie nasuwa skojarzenie z myślą H. Bergsona. Fi-
lozof ten twierdził, że mechanizm naszego poznania uwikłany jest w skonstruowane
przez intelekt pojęcia czasu i przestrzeni, za pomocą których nie jesteśmy w stanie
uchwycić istoty rzeczywistości, jaką jest wieczna zmiana. Pisał on:
„Otóż życie jest ewolucją. Ześrodkujmy pewien okres tej ewolucji w pewnym widoku stałym, który
nazywamy formą i gdy zmiana stała się dość znaczna, aby przezwyciężyć szczęśliwą bezwładność na-
szego postrzegania, mówimy, że ciało zmieniło swą formę. Ale w rzeczywistości ciało zmienia formę
w każdej chwili. A raczej nie ma formy, ponieważ forma jest niezmiennością a rzeczywistość jest ruchem.
Rzeczywiste jest właśnie ciągłe zmienianie się formy: forma jest zdjęciem migawkowym pewnego przej-
ścia”20
Nasz intelekt wycina ze zmieniającej się w płynny sposób złożonej tkanki rzeczywi-
stości jedynie fragmenty arbitralnie je rozgraniczając, nadając im kształt ze względu
na przyświecający mu pragmatyczny cel zorientowania się w otoczeniu. Dokonana prze-
19 The Essential..., op. cit., s. 32.
20H. Bergson, Ewolucja twórcza, Warszawa 1957, s. 264.