122
RECENZJE I OMÓWIENIA
W końcowej, trynitamej części RC, artysta wręcz wykazał niezdolność języka do opisania szczytu życia
mistycznego. Do grapy tej należy 20 niezwykłych miniatur (f. 40v-44r, 75r-206r). Usiłują one przekazać
to, czego nie można oglądać, to, co jest poza wszelkim wyobrażeniem. Obraz posłużył jako „medium”, które
zarówno objawia, jak i ukrywa Bóstwo; staje się środkiem doznania transcendentalnego. Kompilator używa
języka teologii apofatycznej (negatywnej), której czołowym reprezentantem jest Pseudo-Dionizy Areopagita.
Jego idee były żywe w owych czasach, głównie w Nadrenii. Miniatury są wyobrażeniami wizji, zaś obok
w winietach ukazano postacie wizjonerów i proroków, kierujących uwagę widza na główne ilustracje. W mi-
niaturach części trynitamej artysta zrezygnował z tradycyjnej antropomorfizacji, stosując w zamian formy bo-
gate w asocjacje teofaniczne, sugerujące tajemną naturę Boga i jej wewnętrzne relacje. Na niektórych Trójca
i Jedyny ukazani są jednocześnie (f. 94r). Jedność Trójcy została wyrażona środkami geometrycznej abstrakcji,
niekiedy przypominającymi układ orientalnej mandali. Symbol koła pojawia się w 16 miniaturach. Tradycyjna
statyka grap trynitamych została zastąpiona ujęciami dynamicznymi. Zastosowanie kolistych diagramów ewo
kuje skojarzenia z harmonią, porządkiem i doskonałością — atrybutami Boskości. Inną, dość często spotykaną
figurą jest trójkąt (do XV wieku nieczęsty w sztuce). Obrazy światła — słońca i promieni — łączą się
z wyobrażeniami zasłon i tkanin, niekiedy powiązanych w misterne sploty (il. 3). Jest to przedstawienie Boga
jako nieprzystępnej światłości, która osłonięta jest ciemnością; zarazem przystępnej i niewidzialnej dla oka.
Obrazy zarówno skrywają, jak i objawiają. Formy antropomorficzne stopniowo zacierają się, zmuszając widza
do porzucenia wszelkiego ludzkiego obrazu Bóstwa. Miniatury trynitame RC to wizualne ucieleśnienie Deus
absconditus - transcendentalnego, ukrytego i niepoznawalnego. Zasłony są symbolem miejsca bezpiecznego,
w którym dusza znaleźć może odpoczynek; odnoszą się także do zasłon Przybytku. Podobne obrazy znane
są ze środkowo-gómo-niemieckiej poezji nabożnej, jak np Granum sinapsis. Osłonięte zasłoną wnętrze Przy-
bytku jest metaforą kontemplacyjnego wnikania w okryte tajemnicą misteria oraz aktywności mistycznej i wi-
zjonierskiej, znaną z szeregu traktatów (np. Ryszard od Św. Wiktora, Mistrz Eckhart).
W jakiś czas po ukończeniu rękopisu na pierwotnie białych stronach dodano kilkanaście pozbawionych
komentarza ilustracji, przedstawiających epizody z żywotów Ojców Pustyni (Vitae patrum), opisujących as-
cetyczne dokonania eremitów oraz zawierające kompilacje ich wypowiedzi (Apoftegmaty, Verba seniorum).
Już od VI wieku zbiory te cieszyły się znaczną popularnością dzięki tłumaczeniom i adaptacjom. Rysunki
w RC są jakby glossami do poprzednich tekstów, egzemplami łatwo zrozumiałymi dla zakonnego czytelnika,
chociaż Żywoty rzadko bywały ilustrowane (il. 4). Około połowy wyobrażeń odnosi się do Verba seniorum,
ilustrując cnoty zakonne, kilka przedstawia epizody z ich legend. O tym, że były używane jako materiał
służący kontemplacji świadczy przykład Henryka Suzo, który sceny takie kazał wymalować w swej kaplicy
i sporządził rysunkowe kopie dla duchowej córki Elżbiety Stagel.
W „Zakończeniu” autor ponownie stwierdza, iż RC jest unikatem tak ze względu na strukturę tekstu, jak
i ikonografię. Stanowi nadzwyczaj wyrafinowane ucieleśnienie nowatorskiego związku między sztuką i prze-
życiem mistycznym. Powracając ponownie do zagadnienia właściciela rękopisu, podkreśla, że kryteria filolo-
giczne wskazują, iż był on przeznaczony dla kobiety i to raczej mniszki niż osoby świeckiej. Można przy-
puszczać, że jego wykonanie nadzorował zakonny kapelan. Użycie łaciny, a nie języka narodowego, nacisk
na życie kontemplacyjne i radości niebieskie bliższe są sferze monastycznej. W traktatach dla świeckich więcej
mówi się o grzechu, pokucie i Sądzie, jak również o wstępnych fazach życia mistycznego niż o jego kulminacji.
Z żeńskim środowiskiem monastycznym wiążą się wyrafinowane formy mistyki zaślubin. W tej perspektywie
szczególną uwagę przyciąga zakon kanoniczek, zwykle wykształconych i arystokratycznego pochodzenia. Rę-
kopisy iluminowane znajdowały się jednak też w posiadaniu cysterek, benedyktynek i dominikanek. Autor
tekstu korzystał wprawdzie z dorobku pisarzy franciszkańskich, jednak główne tematy charakterystyczne dla
ich pobożności są nieobecne. Nie można natomiast wykluczyć patronatu dominikańskiego. Pod względem sty-
listycznym miniatury wiążą się z kręgiem franko-flamandzkim, jednak jeśli chodzi o ikonografię, dosłownie
wszystko wskazuje na Niemcy, dokładniej na Nadrenię (szczególnie Palma contemplationis, miniatury z jed-
norożcem, „taniec w niebiesiech" (f. 30 r), tkaniny w części trynitamej, wreszcie wyobrażenia monstrualnych
ras ludzkich w partii drugiej). Motyw wzniesionych rąk Mulier amicta sole, niezwykła ikonografia Męża Bo-
leści i rozbudowane cykle PnP również mają niemieckie odpowiedniki. Nawet gdyby księga powstała w pół-
nocnej Francji, byłaby przeznaczona dla osoby z Nadrenii, dobrze znającej tamtejsze teksty i wyobrażenia.
Wskazuje na to ponadto końcowy fragment, napisany w dialekcie używanym na północ od Kolonii. Zresztą
podobny związek francuskich wykonawców i niemieckich zleceniodawców nie jest w owych czasach niczym
zaskakującym. Kompilator był nie tylko uczonym, ale i artystą, który o ile sam nie był wykonawcą miniatur,
to przynajmniej dostarczał szkiców lub rysunków, służących jako wzory.
RECENZJE I OMÓWIENIA
W końcowej, trynitamej części RC, artysta wręcz wykazał niezdolność języka do opisania szczytu życia
mistycznego. Do grapy tej należy 20 niezwykłych miniatur (f. 40v-44r, 75r-206r). Usiłują one przekazać
to, czego nie można oglądać, to, co jest poza wszelkim wyobrażeniem. Obraz posłużył jako „medium”, które
zarówno objawia, jak i ukrywa Bóstwo; staje się środkiem doznania transcendentalnego. Kompilator używa
języka teologii apofatycznej (negatywnej), której czołowym reprezentantem jest Pseudo-Dionizy Areopagita.
Jego idee były żywe w owych czasach, głównie w Nadrenii. Miniatury są wyobrażeniami wizji, zaś obok
w winietach ukazano postacie wizjonerów i proroków, kierujących uwagę widza na główne ilustracje. W mi-
niaturach części trynitamej artysta zrezygnował z tradycyjnej antropomorfizacji, stosując w zamian formy bo-
gate w asocjacje teofaniczne, sugerujące tajemną naturę Boga i jej wewnętrzne relacje. Na niektórych Trójca
i Jedyny ukazani są jednocześnie (f. 94r). Jedność Trójcy została wyrażona środkami geometrycznej abstrakcji,
niekiedy przypominającymi układ orientalnej mandali. Symbol koła pojawia się w 16 miniaturach. Tradycyjna
statyka grap trynitamych została zastąpiona ujęciami dynamicznymi. Zastosowanie kolistych diagramów ewo
kuje skojarzenia z harmonią, porządkiem i doskonałością — atrybutami Boskości. Inną, dość często spotykaną
figurą jest trójkąt (do XV wieku nieczęsty w sztuce). Obrazy światła — słońca i promieni — łączą się
z wyobrażeniami zasłon i tkanin, niekiedy powiązanych w misterne sploty (il. 3). Jest to przedstawienie Boga
jako nieprzystępnej światłości, która osłonięta jest ciemnością; zarazem przystępnej i niewidzialnej dla oka.
Obrazy zarówno skrywają, jak i objawiają. Formy antropomorficzne stopniowo zacierają się, zmuszając widza
do porzucenia wszelkiego ludzkiego obrazu Bóstwa. Miniatury trynitame RC to wizualne ucieleśnienie Deus
absconditus - transcendentalnego, ukrytego i niepoznawalnego. Zasłony są symbolem miejsca bezpiecznego,
w którym dusza znaleźć może odpoczynek; odnoszą się także do zasłon Przybytku. Podobne obrazy znane
są ze środkowo-gómo-niemieckiej poezji nabożnej, jak np Granum sinapsis. Osłonięte zasłoną wnętrze Przy-
bytku jest metaforą kontemplacyjnego wnikania w okryte tajemnicą misteria oraz aktywności mistycznej i wi-
zjonierskiej, znaną z szeregu traktatów (np. Ryszard od Św. Wiktora, Mistrz Eckhart).
W jakiś czas po ukończeniu rękopisu na pierwotnie białych stronach dodano kilkanaście pozbawionych
komentarza ilustracji, przedstawiających epizody z żywotów Ojców Pustyni (Vitae patrum), opisujących as-
cetyczne dokonania eremitów oraz zawierające kompilacje ich wypowiedzi (Apoftegmaty, Verba seniorum).
Już od VI wieku zbiory te cieszyły się znaczną popularnością dzięki tłumaczeniom i adaptacjom. Rysunki
w RC są jakby glossami do poprzednich tekstów, egzemplami łatwo zrozumiałymi dla zakonnego czytelnika,
chociaż Żywoty rzadko bywały ilustrowane (il. 4). Około połowy wyobrażeń odnosi się do Verba seniorum,
ilustrując cnoty zakonne, kilka przedstawia epizody z ich legend. O tym, że były używane jako materiał
służący kontemplacji świadczy przykład Henryka Suzo, który sceny takie kazał wymalować w swej kaplicy
i sporządził rysunkowe kopie dla duchowej córki Elżbiety Stagel.
W „Zakończeniu” autor ponownie stwierdza, iż RC jest unikatem tak ze względu na strukturę tekstu, jak
i ikonografię. Stanowi nadzwyczaj wyrafinowane ucieleśnienie nowatorskiego związku między sztuką i prze-
życiem mistycznym. Powracając ponownie do zagadnienia właściciela rękopisu, podkreśla, że kryteria filolo-
giczne wskazują, iż był on przeznaczony dla kobiety i to raczej mniszki niż osoby świeckiej. Można przy-
puszczać, że jego wykonanie nadzorował zakonny kapelan. Użycie łaciny, a nie języka narodowego, nacisk
na życie kontemplacyjne i radości niebieskie bliższe są sferze monastycznej. W traktatach dla świeckich więcej
mówi się o grzechu, pokucie i Sądzie, jak również o wstępnych fazach życia mistycznego niż o jego kulminacji.
Z żeńskim środowiskiem monastycznym wiążą się wyrafinowane formy mistyki zaślubin. W tej perspektywie
szczególną uwagę przyciąga zakon kanoniczek, zwykle wykształconych i arystokratycznego pochodzenia. Rę-
kopisy iluminowane znajdowały się jednak też w posiadaniu cysterek, benedyktynek i dominikanek. Autor
tekstu korzystał wprawdzie z dorobku pisarzy franciszkańskich, jednak główne tematy charakterystyczne dla
ich pobożności są nieobecne. Nie można natomiast wykluczyć patronatu dominikańskiego. Pod względem sty-
listycznym miniatury wiążą się z kręgiem franko-flamandzkim, jednak jeśli chodzi o ikonografię, dosłownie
wszystko wskazuje na Niemcy, dokładniej na Nadrenię (szczególnie Palma contemplationis, miniatury z jed-
norożcem, „taniec w niebiesiech" (f. 30 r), tkaniny w części trynitamej, wreszcie wyobrażenia monstrualnych
ras ludzkich w partii drugiej). Motyw wzniesionych rąk Mulier amicta sole, niezwykła ikonografia Męża Bo-
leści i rozbudowane cykle PnP również mają niemieckie odpowiedniki. Nawet gdyby księga powstała w pół-
nocnej Francji, byłaby przeznaczona dla osoby z Nadrenii, dobrze znającej tamtejsze teksty i wyobrażenia.
Wskazuje na to ponadto końcowy fragment, napisany w dialekcie używanym na północ od Kolonii. Zresztą
podobny związek francuskich wykonawców i niemieckich zleceniodawców nie jest w owych czasach niczym
zaskakującym. Kompilator był nie tylko uczonym, ale i artystą, który o ile sam nie był wykonawcą miniatur,
to przynajmniej dostarczał szkiców lub rysunków, służących jako wzory.