NIEMIECKIE DZIEDZICTWO HISTORYCZNO-ARTYSTYCZNE W POLSCE
15
Okazało się, że odbudowa w warunkach polskich nie była ani bez reszty
optymistycznym procesem tworzenia nowego, ani pozbawionym sprzecz-
ności obejmowaniem w posiadanie i pielęgnowaniem dobra przekazanego
przez dziejowy los. Rzecz dotyczyła całej Polski: miasta Sandomierza,
dworu w Małopołsce, cerkwi na wschodzie kraju. Aczkolwiek tzw. Ziemie
Odzyskane stanęły w polu widzenia z największą ostrością.
Polacy potrafili tylko częściowo zapanować nad uzyskanym dobrem.
Przyczyn destrukcji było wiele. Niektóre ideologiczne ich przesłanki, w
owym czasie osłabienia cenzury, wolno było nazwać - jak np. ów argu-
ment klasowej „wrogości” wielu artystycznych pomników. Jedną z bezpo-
średnich przyczyn dramatu była polityka budowlana w Polsce powojen-
nej, legalizowana zarządzeniami władz centralnych i lokalnych, jak
słynne zarządzenie nr 666, Prezydium Rządu, które dotyczyło porządko-
wania kraju i usunięcia zniszczeń wojennych. „Zniszczenia wojenne spo-
wodowały konieczność odbudowy, odbudowa - zapotrzebowanie na mate-
riał budowlany (...), których sektor budowlany nie był w stanie zapewnić.
Tymczasem materiał ten był niejako w zasięgu ręki, w obiektach opuszczo-
nych, nad których wartościami kulturalnymi nikt się specjalnie nie zastana-
wiał. Nie tylko więc budynki już zniszczone, ale obiekty w dobrym stanie te-
chnicznym, lecz opuszczone, stały się, zwłaszcza na Ziemach Odzyskanych,
przedmiotem odzysku, tzw. «szabru» o dużym nasileniu, które tworząca się
dopiero administracja nie była w stanie kontrolować. (...) Odbudowa Wroc-
ławia, Opola, Raciborza, czy Bolesławca była związana z koniecznością uzy-
skania materiałów, jednak nie tylko wypalone budynki stanowiące zagroże-
nie budowlane, ale obiekty zabytkowe w stanie dobrym były «wyburzane
chaotycznie i bezplanowo, bez zezwoleń władz do tego powołanych® na tere-
nie ziem zachodnich i północnych. Stwierdzono, iż «w wielu przypadkach są
rozbierane stare budowle zabytkowe o dużym znaczeniu historycznym, jak
zamki, baszty, mury obronne, kościoły i ratusze, a dla niwelowania terenu
zasypywane są fosy»”27.
Szczególnym obiektem dyskusji był drastyczny przypadek Nysy, w
której doszło do nielegalnego i nieuzasadnionego wyburzenia całych frag-
mentów starego miasta28. Przez prasę przeszła dosłownie burza, która
odmieniła przedmiot „narodowej” dyskusji nad stanem powojennym dzie-
dzictwa artystyczno-historycznego, odmieniła jej pojęcia i styl. Z dyskusji
tej zasadniczo wyłączona została wojna; skupia się ona na „wewnątrzpol-
skim” rozwoju powojennego dziesięciolecia. W świetle wypowiedzi histo-
27 Pruszyński, Ochrona, op. cit., s. 174 nn. i s. 169 nn.; Rymaszewski, Klucze,
op. cit., s. 72 n.
28 Bibliografię tej dyskusji zestawia J. Lepiarczyk w przeglądzie piśmiennictwa
z zakresu polskiego konserwatorstwa za lata 1953-1956 i 1956-1959, „Ochrona Zabytków”,
11, 1958, s. 150-152 i tamże, s. 115-123.
15
Okazało się, że odbudowa w warunkach polskich nie była ani bez reszty
optymistycznym procesem tworzenia nowego, ani pozbawionym sprzecz-
ności obejmowaniem w posiadanie i pielęgnowaniem dobra przekazanego
przez dziejowy los. Rzecz dotyczyła całej Polski: miasta Sandomierza,
dworu w Małopołsce, cerkwi na wschodzie kraju. Aczkolwiek tzw. Ziemie
Odzyskane stanęły w polu widzenia z największą ostrością.
Polacy potrafili tylko częściowo zapanować nad uzyskanym dobrem.
Przyczyn destrukcji było wiele. Niektóre ideologiczne ich przesłanki, w
owym czasie osłabienia cenzury, wolno było nazwać - jak np. ów argu-
ment klasowej „wrogości” wielu artystycznych pomników. Jedną z bezpo-
średnich przyczyn dramatu była polityka budowlana w Polsce powojen-
nej, legalizowana zarządzeniami władz centralnych i lokalnych, jak
słynne zarządzenie nr 666, Prezydium Rządu, które dotyczyło porządko-
wania kraju i usunięcia zniszczeń wojennych. „Zniszczenia wojenne spo-
wodowały konieczność odbudowy, odbudowa - zapotrzebowanie na mate-
riał budowlany (...), których sektor budowlany nie był w stanie zapewnić.
Tymczasem materiał ten był niejako w zasięgu ręki, w obiektach opuszczo-
nych, nad których wartościami kulturalnymi nikt się specjalnie nie zastana-
wiał. Nie tylko więc budynki już zniszczone, ale obiekty w dobrym stanie te-
chnicznym, lecz opuszczone, stały się, zwłaszcza na Ziemach Odzyskanych,
przedmiotem odzysku, tzw. «szabru» o dużym nasileniu, które tworząca się
dopiero administracja nie była w stanie kontrolować. (...) Odbudowa Wroc-
ławia, Opola, Raciborza, czy Bolesławca była związana z koniecznością uzy-
skania materiałów, jednak nie tylko wypalone budynki stanowiące zagroże-
nie budowlane, ale obiekty zabytkowe w stanie dobrym były «wyburzane
chaotycznie i bezplanowo, bez zezwoleń władz do tego powołanych® na tere-
nie ziem zachodnich i północnych. Stwierdzono, iż «w wielu przypadkach są
rozbierane stare budowle zabytkowe o dużym znaczeniu historycznym, jak
zamki, baszty, mury obronne, kościoły i ratusze, a dla niwelowania terenu
zasypywane są fosy»”27.
Szczególnym obiektem dyskusji był drastyczny przypadek Nysy, w
której doszło do nielegalnego i nieuzasadnionego wyburzenia całych frag-
mentów starego miasta28. Przez prasę przeszła dosłownie burza, która
odmieniła przedmiot „narodowej” dyskusji nad stanem powojennym dzie-
dzictwa artystyczno-historycznego, odmieniła jej pojęcia i styl. Z dyskusji
tej zasadniczo wyłączona została wojna; skupia się ona na „wewnątrzpol-
skim” rozwoju powojennego dziesięciolecia. W świetle wypowiedzi histo-
27 Pruszyński, Ochrona, op. cit., s. 174 nn. i s. 169 nn.; Rymaszewski, Klucze,
op. cit., s. 72 n.
28 Bibliografię tej dyskusji zestawia J. Lepiarczyk w przeglądzie piśmiennictwa
z zakresu polskiego konserwatorstwa za lata 1953-1956 i 1956-1959, „Ochrona Zabytków”,
11, 1958, s. 150-152 i tamże, s. 115-123.