196
PIOTR PIOTROWSKI
Te „niepoważne koncepcje”, to „myślenie utopijne”, to zapewne politycz-
na opozycja, m.in. KOR, którego powstanie dwa lata wcześniej doprowa-
dziło do utworzenia największego w Europie związku zawodowego „Soli-
darność”, a następnie do obalenia w Polsce komunizmu.
Interesujące w Polsce lat siedemdziesiątych jest to, że tendencje kon-
formistyczne były szczególnie widoczne w obszarze kultury sztuk wizual-
nych, w mniejszym zaś stopniu literatury. Generalnie rzecz biorąc Pola-
cy, w przeciwieństwie do innych krajów Europy Środkowej, czuli się
dosyć swobodnie. Widać to zwłaszcza w porównaniu ze zmienioną sytu-
acją w Czechosłowacji. Intelektualiści polscy, a przynajmniej ich część,
dość otwarcie podejmowała krytykę reżimu w ramach coraz bardziej dy-
namicznie rozwijającego się tzw. drugiego obiegu publikacji. W tej kryty-
ce dużą rolę odgrywało środowisko literatów, którzy pozbawiani możliwo-
ści druku swych książek na drodze oficjalnej, coraz szerzej korzystali
z oferty wydawnictw podziemnych, drugoobiegowych. Pojawiały się więc
silne napięcia między oficjalnymi a niezależnymi pisarzami. Tych napięć
z kolei pozbawione było życie artystyczne. Tu nie ukształtowała się alter-
natywa, nie wykształcił się w latach siedemdziesiątych ethos niezależnego
(w sensie politycznym) artysty, zaangażowanego w konsekwentną i jed-
noznaczną krytykę władzy. Pewną rolę odgrywała zapewne polska tradycja,
na mocy której artyści przeważnie kojarzeni są z outsiderami, zamie-
szkującymi strych cyganami, pochłoniętymi własnymi problemami auto-
nomii formy, które dopiero w drugiej kolejności interpretowane są jako
sprzeciw wobec pwszechnych gustów i obyczajowych norm społecznych.
Literatura (zwłaszcza poezja) odwrotnie - w pierwszej kolejności w tra-
dycji polskiej kultury łączona jest z etosem oporu, z walką o niepodle-
głość, ze służbą „narodowej sprawie”. Odróżnia Polskę od powoływanej tu
na zasadzie kontrastu Czechosłowacji, gdzie rozkład akcentów tradycji
kultury był zupełnie inny, a sztuki wizualne odgrywały znacznie poważ-
niejszą rolę w tradycji tamtejszej kultury. To zapewne było też powodem
stosunkowo słabego zainteresowania polskiej cenzury sztukami wizual-
nymi i w konsekwencji braku czynnika stymulującego rozwój tendencji
otwarcie krytycznych wobec systemu władzy, jak to miało miejsce w pol-
skiej literaturze.
Nie znaczy to jednak, że w sztuce programowo niekrytycznej, stronią-
cej od wyrażania politycznego przesłania wprost, nie możemy odnaleźć
konfliktu z systemem władzy. Andrzej Turowski pisze, że był to przede
wszystkim konflikt wartości. Władzy zależało na sztuce „nijakiej”, sztuce
powierzchownej i pozornej, swoistego rodzaju „pseudoawangardzie”. Ta-
ka sztuka, konformistyczna i mało ambitna, realizująca się w banalnych
projektach artystycznych, proponująca pozorne wartości intelektualne,
była dla pozornie liberalnej strategii władzy bardzo wygodna. Groźna
mogła być sztuka formułująca głębsze dyskusje i atakująca niejako sy-
PIOTR PIOTROWSKI
Te „niepoważne koncepcje”, to „myślenie utopijne”, to zapewne politycz-
na opozycja, m.in. KOR, którego powstanie dwa lata wcześniej doprowa-
dziło do utworzenia największego w Europie związku zawodowego „Soli-
darność”, a następnie do obalenia w Polsce komunizmu.
Interesujące w Polsce lat siedemdziesiątych jest to, że tendencje kon-
formistyczne były szczególnie widoczne w obszarze kultury sztuk wizual-
nych, w mniejszym zaś stopniu literatury. Generalnie rzecz biorąc Pola-
cy, w przeciwieństwie do innych krajów Europy Środkowej, czuli się
dosyć swobodnie. Widać to zwłaszcza w porównaniu ze zmienioną sytu-
acją w Czechosłowacji. Intelektualiści polscy, a przynajmniej ich część,
dość otwarcie podejmowała krytykę reżimu w ramach coraz bardziej dy-
namicznie rozwijającego się tzw. drugiego obiegu publikacji. W tej kryty-
ce dużą rolę odgrywało środowisko literatów, którzy pozbawiani możliwo-
ści druku swych książek na drodze oficjalnej, coraz szerzej korzystali
z oferty wydawnictw podziemnych, drugoobiegowych. Pojawiały się więc
silne napięcia między oficjalnymi a niezależnymi pisarzami. Tych napięć
z kolei pozbawione było życie artystyczne. Tu nie ukształtowała się alter-
natywa, nie wykształcił się w latach siedemdziesiątych ethos niezależnego
(w sensie politycznym) artysty, zaangażowanego w konsekwentną i jed-
noznaczną krytykę władzy. Pewną rolę odgrywała zapewne polska tradycja,
na mocy której artyści przeważnie kojarzeni są z outsiderami, zamie-
szkującymi strych cyganami, pochłoniętymi własnymi problemami auto-
nomii formy, które dopiero w drugiej kolejności interpretowane są jako
sprzeciw wobec pwszechnych gustów i obyczajowych norm społecznych.
Literatura (zwłaszcza poezja) odwrotnie - w pierwszej kolejności w tra-
dycji polskiej kultury łączona jest z etosem oporu, z walką o niepodle-
głość, ze służbą „narodowej sprawie”. Odróżnia Polskę od powoływanej tu
na zasadzie kontrastu Czechosłowacji, gdzie rozkład akcentów tradycji
kultury był zupełnie inny, a sztuki wizualne odgrywały znacznie poważ-
niejszą rolę w tradycji tamtejszej kultury. To zapewne było też powodem
stosunkowo słabego zainteresowania polskiej cenzury sztukami wizual-
nymi i w konsekwencji braku czynnika stymulującego rozwój tendencji
otwarcie krytycznych wobec systemu władzy, jak to miało miejsce w pol-
skiej literaturze.
Nie znaczy to jednak, że w sztuce programowo niekrytycznej, stronią-
cej od wyrażania politycznego przesłania wprost, nie możemy odnaleźć
konfliktu z systemem władzy. Andrzej Turowski pisze, że był to przede
wszystkim konflikt wartości. Władzy zależało na sztuce „nijakiej”, sztuce
powierzchownej i pozornej, swoistego rodzaju „pseudoawangardzie”. Ta-
ka sztuka, konformistyczna i mało ambitna, realizująca się w banalnych
projektach artystycznych, proponująca pozorne wartości intelektualne,
była dla pozornie liberalnej strategii władzy bardzo wygodna. Groźna
mogła być sztuka formułująca głębsze dyskusje i atakująca niejako sy-