PERFORMATYWNOŚĆ DYSKURSU O SZTUCE
285
Ujmując sytuację historii sztuki w kontekście sytuacji humanistyki
w ogóle, Białostocki mówi tutaj o „nieustannym” postępie nauk humani-
stycznych. Postęp ten ma charakter nieskończonego procesu, w którym
kolejne metody badawcze pojawiają się i przemijają, wzbogacając jednak
za każdym razem wiedzę o istocie przeszłych zdarzeń, w tym również
dzieł sztuki. Perspektywa zdobycia pełnej wiedzy o dziele, jakkolwiek
umieszczana w nieskończonym dystansie czasowym, wciąż jeszcze stano-
wi czynnik określający to ujęcie „procesualności nauki”.
Drugi przykład pochodzi od W. Juszczaka, który w odniesieniu do in-
terpretacji twórczości Cezanne’a pisze:
Dodać wypada, że dziś tak skłonni jesteśmy widzieć ten problem. Interpretacje tej
sztuki zawsze bowiem będą się zmieniać, zawsze wahać między punktami skraj-
nymi, kolejno wydobywać różne, przeciwstawne cechy tego malarstwa. Nie można
w nim wszystkiego ogarnąć na raz. Jak każde dzieło prawdziwego geniuszu, jawi
się nam ono niemal tak, jak się nam jawi sama przyroda. Trzeba pogodzić się z
nieskończoną różnorodnością, i z tym wszystkim, co wobec nawyków naszego my-
ślenia może się wydać „niespójne”. Raz na pierwszy plan wysuwać tu będziemy
walory „intelektualne”, raz „emocjonalne”, raz uderzy nas chłodna, logicznie wy-
kalkulowana konstrukcja tych obrazów, to znowu uwagę naszą zwróci ich ekspre-
syjna żywiołowość; raz przemówią mocniej swym „fizycznym”, raz mocniej swoim
„duchowym” napięciem. Widzenie to zależy od aktualnie panujących tendencji ar-
tystycznych, od naszego nastawienia uwarunkowanego wieloma czynnikami „ubo-
cznymi”. Ale najważniejsze jest to, iż wszystkie możliwości są zawarte tam, w tym
dziele. I że współistnieją w zgodzie i w równowadze. Możliwości tych nie wyczer-
puje nigdy żadna jedyna i ostateczna interpretacja zapewne dlatego, że każda
interpretacja jest związana z czasem, a dzieło Cezanne’a już poza czasem stoi
(podkr. - T. Z)21.
Wstrzymując się od myśli o postępie interpretacji lub wiedzy, ujęcie to
opiera się na przekonaniu istnienia „tam, w dziele” nieskończonego bo-
gactwa cech, właściwości i znaczeń. Bogactwa tego nigdy nie będzie moż-
na wyczerpać, a każda interpretacja, z konieczności ograniczona przez licz-
ne uwarunkowania empiryczne, może ująć i poznać co najwyżej jeden lub
kilka z nieskończonej ilości aspektów tożsamości dzieła. Ów ideał całko-
witego określenia istoty dzieła, zdobycia pełnej, wyczerpującej wiedzy o
dziele, jakkolwiek „nigdy” nie jest tutaj osiągalny, również stanowi per-
spektywę wyznaczającą zadanie i zasadę procesu interpretacji.
W. Juszczak, Postimpresjoniści, Warszawa 1985, s. 193-194. Wydaje się, iż w nieco
innym kontekście można by zaproponować odmienną, bardziej odważną lekturę tego frag-
mentu, która z jednej strony starałaby się skupić na tym, co określa on jako „«niespójne»
dla nawyków myślenia”, a z drugiej strony próbowałaby podjąć i zradykalizować kwestię
usytuowania interpretacji, określenia jej „uwarunkowań wieloma czynnikami «uboczny-
mi»”.
285
Ujmując sytuację historii sztuki w kontekście sytuacji humanistyki
w ogóle, Białostocki mówi tutaj o „nieustannym” postępie nauk humani-
stycznych. Postęp ten ma charakter nieskończonego procesu, w którym
kolejne metody badawcze pojawiają się i przemijają, wzbogacając jednak
za każdym razem wiedzę o istocie przeszłych zdarzeń, w tym również
dzieł sztuki. Perspektywa zdobycia pełnej wiedzy o dziele, jakkolwiek
umieszczana w nieskończonym dystansie czasowym, wciąż jeszcze stano-
wi czynnik określający to ujęcie „procesualności nauki”.
Drugi przykład pochodzi od W. Juszczaka, który w odniesieniu do in-
terpretacji twórczości Cezanne’a pisze:
Dodać wypada, że dziś tak skłonni jesteśmy widzieć ten problem. Interpretacje tej
sztuki zawsze bowiem będą się zmieniać, zawsze wahać między punktami skraj-
nymi, kolejno wydobywać różne, przeciwstawne cechy tego malarstwa. Nie można
w nim wszystkiego ogarnąć na raz. Jak każde dzieło prawdziwego geniuszu, jawi
się nam ono niemal tak, jak się nam jawi sama przyroda. Trzeba pogodzić się z
nieskończoną różnorodnością, i z tym wszystkim, co wobec nawyków naszego my-
ślenia może się wydać „niespójne”. Raz na pierwszy plan wysuwać tu będziemy
walory „intelektualne”, raz „emocjonalne”, raz uderzy nas chłodna, logicznie wy-
kalkulowana konstrukcja tych obrazów, to znowu uwagę naszą zwróci ich ekspre-
syjna żywiołowość; raz przemówią mocniej swym „fizycznym”, raz mocniej swoim
„duchowym” napięciem. Widzenie to zależy od aktualnie panujących tendencji ar-
tystycznych, od naszego nastawienia uwarunkowanego wieloma czynnikami „ubo-
cznymi”. Ale najważniejsze jest to, iż wszystkie możliwości są zawarte tam, w tym
dziele. I że współistnieją w zgodzie i w równowadze. Możliwości tych nie wyczer-
puje nigdy żadna jedyna i ostateczna interpretacja zapewne dlatego, że każda
interpretacja jest związana z czasem, a dzieło Cezanne’a już poza czasem stoi
(podkr. - T. Z)21.
Wstrzymując się od myśli o postępie interpretacji lub wiedzy, ujęcie to
opiera się na przekonaniu istnienia „tam, w dziele” nieskończonego bo-
gactwa cech, właściwości i znaczeń. Bogactwa tego nigdy nie będzie moż-
na wyczerpać, a każda interpretacja, z konieczności ograniczona przez licz-
ne uwarunkowania empiryczne, może ująć i poznać co najwyżej jeden lub
kilka z nieskończonej ilości aspektów tożsamości dzieła. Ów ideał całko-
witego określenia istoty dzieła, zdobycia pełnej, wyczerpującej wiedzy o
dziele, jakkolwiek „nigdy” nie jest tutaj osiągalny, również stanowi per-
spektywę wyznaczającą zadanie i zasadę procesu interpretacji.
W. Juszczak, Postimpresjoniści, Warszawa 1985, s. 193-194. Wydaje się, iż w nieco
innym kontekście można by zaproponować odmienną, bardziej odważną lekturę tego frag-
mentu, która z jednej strony starałaby się skupić na tym, co określa on jako „«niespójne»
dla nawyków myślenia”, a z drugiej strony próbowałaby podjąć i zradykalizować kwestię
usytuowania interpretacji, określenia jej „uwarunkowań wieloma czynnikami «uboczny-
mi»”.