296
ROSALYN DEUTSCHE
i ograniczają demokratyczne rządy elit. Czyniąc władzę zbyt dostępną,
sprawiają, że społeczeństwo staje się nieposkromione: „Społeczeństwa
demokratyczne nie mogą funkcjonować, gdy obywatele nie są bierni”1.
Dzisiaj jednak neokonserwatyści nazywają rząd nieumiarkowanym,
przesadnym i atakują „arogancję” i „egoizm” sztuki publicznej, szczegól-
nie krytycznej sztuki publicznej. Czynią to właśnie w imieniu idei demo-
kratycznego dostępu ludzi do przestrzeni publicznej2.
Spory dotyczące największej aktualnej kontrowersji w sztuce publicz-
nej - czyli usunięcia „Nachylonego Łuku” (Tilted Arc) Richarda Serry z
Federal Płaza w Nowym Jorku - także skupiły się, szczególnie po stronie
1 Huntington jest autorem amerykańskiej części raportu The Crisis of Democracy wy-
danego przez Trilaterial Commission, prywatną organizację założoną w 1973 roku w celu
stworzenia nowego porządku światowego kontrolowanego przez demokracje liberalne Ame-
ryki Północnej, Europy Zachodniej i Japonii. W skład tej komisji wchodzą znani ludzi ze
sfery polityki, biznesu i akademii. Na temat dyskusji dotyczącej raportu The Crisis of De-
mocracy, zob. A. Wolfe, Capitalism Shows Its Face: Giuing Up on Democracy, (w:) Trilate-
rialism: The Tńlateral Commission and Elitę Planning for World Management, red. H. Sklar,
South End Press, Boston, 1980, s. 295-306. Ostatnio neokonserwatyści przyjęli nową reto-
rykę demokracji, która różni się od otwartego autorytaryzmu raportu Huntingtona. W imię
obrony przestrzeni publicznej zaczęli afirmować, jak to neokonserwatywni dziennikarze
i politolodzy nazywają, „nowy aktywizm wspólnoty” i „nowe obywatelstwo”. Nowi obywate-
le to ludzie zwracający się z żądaniami do rządu, uznawanego teraz za „nadmierny”, a jako
nowi aktywiści są oni przez konserwatystów akceptowani, gdyż agitują przeciwko umiej-
scawianiu w ich dzielnicach takich instytucji socjalnych, jak: przytułki dla bezdomnych,
domy opieki dla chorych na AIDS i umysłowo chorych. W szerszym kontekście są to oby-
watele protestujący przeciwko, jak to nazywają konserwatyści, „tyranii państwa terapeu-
tycznego”. W. A. Schambra, By the People: The Old Values ofthe New Citizenship, „Policy
Review” 1994, nr 69, s. 38.
Nowi aktywiści - bez względu na to, jak różnorodny jest pod względem socjoekono-
micznym status dzielnic, których chcą bronić - mogą być połączeni ze względu na wspiera-
nie trzech elementów konserwatywnej polityki urbanistycznej. Pierwszy z nich to redukcja
wydatków na cele socjalne. Drugi - to oparcie bardziej na instytucjach społeczeństwa oby-
watelskiego, organizacjach pozarządowych oraz na ekonomii kapitalistycznej, niż na pań-
stwie. Trzeci - to osłabienie rządowej ochrony praw obywatelskich, które są oskarżane o
„załamanie porządku publicznego” i obniżenie Jakości życia”. Jak pisze Schambra, „Pro-
jekt odtworzenia społeczeństwa obywatelskiego jest mostem nad jednym z najbardziej pro-
blematycznych rozłamów w dzisiejszym społeczeństwie amerykańskim - rozłamem pomię-
dzy konserwatystami a miastem”. Zgadza się z tym „City Journal”: „Obywatele zaczynają
domagać się od rządu sensownego zajęcia się jakością życia w dzielnicach miasta i zanie-
chania spychania problemów społecznych na ulice”. H. MacDonald, The New Community
Actioism: Social Justice Comes Fuli Circle, „City Journal 3” 1993, nr 4, s. 44.
2 Zob. np. E. Gibson, Jennifer Bartlett and the Crisis of Public Art, „New Criterion 9”
1990, nr 1, s. 62-64. Konserwatywne przywiązanie do praw dostępu do przestrzeni publicz-
nej służy oczywiście jako uzasadnienie dla cenzurowania sztuki krytycznej, likwidacji
rządowych funduszy na sztukę, prywatyzacji sztuki. Jest to punkt widzenia wyłożony w:
E. C. Banfield, The Democratic Muse: Visual Arts and the Public Interest, Basic Books,
New York 1984.
ROSALYN DEUTSCHE
i ograniczają demokratyczne rządy elit. Czyniąc władzę zbyt dostępną,
sprawiają, że społeczeństwo staje się nieposkromione: „Społeczeństwa
demokratyczne nie mogą funkcjonować, gdy obywatele nie są bierni”1.
Dzisiaj jednak neokonserwatyści nazywają rząd nieumiarkowanym,
przesadnym i atakują „arogancję” i „egoizm” sztuki publicznej, szczegól-
nie krytycznej sztuki publicznej. Czynią to właśnie w imieniu idei demo-
kratycznego dostępu ludzi do przestrzeni publicznej2.
Spory dotyczące największej aktualnej kontrowersji w sztuce publicz-
nej - czyli usunięcia „Nachylonego Łuku” (Tilted Arc) Richarda Serry z
Federal Płaza w Nowym Jorku - także skupiły się, szczególnie po stronie
1 Huntington jest autorem amerykańskiej części raportu The Crisis of Democracy wy-
danego przez Trilaterial Commission, prywatną organizację założoną w 1973 roku w celu
stworzenia nowego porządku światowego kontrolowanego przez demokracje liberalne Ame-
ryki Północnej, Europy Zachodniej i Japonii. W skład tej komisji wchodzą znani ludzi ze
sfery polityki, biznesu i akademii. Na temat dyskusji dotyczącej raportu The Crisis of De-
mocracy, zob. A. Wolfe, Capitalism Shows Its Face: Giuing Up on Democracy, (w:) Trilate-
rialism: The Tńlateral Commission and Elitę Planning for World Management, red. H. Sklar,
South End Press, Boston, 1980, s. 295-306. Ostatnio neokonserwatyści przyjęli nową reto-
rykę demokracji, która różni się od otwartego autorytaryzmu raportu Huntingtona. W imię
obrony przestrzeni publicznej zaczęli afirmować, jak to neokonserwatywni dziennikarze
i politolodzy nazywają, „nowy aktywizm wspólnoty” i „nowe obywatelstwo”. Nowi obywate-
le to ludzie zwracający się z żądaniami do rządu, uznawanego teraz za „nadmierny”, a jako
nowi aktywiści są oni przez konserwatystów akceptowani, gdyż agitują przeciwko umiej-
scawianiu w ich dzielnicach takich instytucji socjalnych, jak: przytułki dla bezdomnych,
domy opieki dla chorych na AIDS i umysłowo chorych. W szerszym kontekście są to oby-
watele protestujący przeciwko, jak to nazywają konserwatyści, „tyranii państwa terapeu-
tycznego”. W. A. Schambra, By the People: The Old Values ofthe New Citizenship, „Policy
Review” 1994, nr 69, s. 38.
Nowi aktywiści - bez względu na to, jak różnorodny jest pod względem socjoekono-
micznym status dzielnic, których chcą bronić - mogą być połączeni ze względu na wspiera-
nie trzech elementów konserwatywnej polityki urbanistycznej. Pierwszy z nich to redukcja
wydatków na cele socjalne. Drugi - to oparcie bardziej na instytucjach społeczeństwa oby-
watelskiego, organizacjach pozarządowych oraz na ekonomii kapitalistycznej, niż na pań-
stwie. Trzeci - to osłabienie rządowej ochrony praw obywatelskich, które są oskarżane o
„załamanie porządku publicznego” i obniżenie Jakości życia”. Jak pisze Schambra, „Pro-
jekt odtworzenia społeczeństwa obywatelskiego jest mostem nad jednym z najbardziej pro-
blematycznych rozłamów w dzisiejszym społeczeństwie amerykańskim - rozłamem pomię-
dzy konserwatystami a miastem”. Zgadza się z tym „City Journal”: „Obywatele zaczynają
domagać się od rządu sensownego zajęcia się jakością życia w dzielnicach miasta i zanie-
chania spychania problemów społecznych na ulice”. H. MacDonald, The New Community
Actioism: Social Justice Comes Fuli Circle, „City Journal 3” 1993, nr 4, s. 44.
2 Zob. np. E. Gibson, Jennifer Bartlett and the Crisis of Public Art, „New Criterion 9”
1990, nr 1, s. 62-64. Konserwatywne przywiązanie do praw dostępu do przestrzeni publicz-
nej służy oczywiście jako uzasadnienie dla cenzurowania sztuki krytycznej, likwidacji
rządowych funduszy na sztukę, prywatyzacji sztuki. Jest to punkt widzenia wyłożony w:
E. C. Banfield, The Democratic Muse: Visual Arts and the Public Interest, Basic Books,
New York 1984.