314
ROSALYN DEUTSCHE
pliwość dotyczy konkretnej tożsamości ludzi narysowanych na okładce
książki Sorkina, którzy mają rzekomo reprezentować prawdziwą wspól-
notę. Jakie społeczne grupy zostały właściwie włączone, a jakie wyłączo-
ne z tej jakoby w pełni dostępnej lub przynajmniej bardziej dostępnej
publicznej przestrzeni miejskiej, z dawnej lub bliskiej przeszłości? Kogo
zaliczanego w szeregi obywateli brakuje na tej wielkiej scenie obywatel-
stwa? „Dla kogo - jak pyta krytyk Bruce Robbins - miasto było kiedyś
bardziej publiczne niż obecnie? Czy było ono kiedyś otwarte na uważną
analizę i uczestnictwo, pozostawione kontroli większości?... Jeśli tak, to
gdzie byli robotnicy, kobiety, lesbijki, homoseksualiści, Afro-Ameryka-
nie?”45
Postawienie pytania o to, kto identyfikuje się z wysiedlonymi rezyden-
tami klasycznego miejskiego placu, nie tylko zmusza do rozważenia atry-
butów postaci na wizerunku publicznej przestrzeni, ale kieruje również
naszą uwagę na odbiorców tej ilustracji. Tutaj pojawia się drugi problem,
często negowany, czasami odrzucany w dyskusji estetycznej nad prze-
strzenią publiczną: problem podmiotu przedstawienia. Jak obrazy prze-
strzeni publicznej kreują tożsamości społeczne, które wydają się jedynie
ukazywać? Jak pośród tych tożsamości konstytuują widza? Jak zachęcają
odbiorców do przyjmowania postaw, które definiują ich jako istoty publi-
czne? Jak obrazy te kreują „my”, wspólnotę (public), i za kogo się uważa-
my, gdy przyjmujemy przypisane miejsce? Jeśli, jak twierdziłam, okładka
Variations on a Theme Park, obrazuje plac renesansowy jako archetyp
przestrzeni publicznej, to czyja tożsamość jest produkowana i utrwalana
obecnie przez wizerunek przestrzeni publicznej związany z tradycyjnymi
przestrzeniami perspektywicznego przedstawienia? Czyni jest „publicz-
ność” widzenia (publicness), jeśli zostaje zrównana z ustalonym, wszech-
obejmującym punktem widzenia, który jest prawdziwym podmiotem
przestrzeni renesansowych? Kto musi zostać usunięty, aby zagwaranto-
wać autorytet pojedynczego punktu odniesienia? Czy dysponujący takim
punktem widzenia jest rzeczywiście istotą publiczną, jednostką, która
może pozostać bezpieczna za prostokątną ramą swojego „okna na świat”,
która może jak postaci z ilustracji, wkroczyć w przestrzeń publiczną i tak
samo swobodnie z niej wyjść? A może jest tak, iż usunięcie tego bezpieczne-
go podmiotu, nie jest, jak sugeruje okładka Sorkina, „kresem przestrzeni
publicznej”, ale właśnie efektem pobytu w przestrzeni publicznej, obszarze
naszego bycia we wspólnocie, gdzie, jak się często powiada, napotykamy in-
nych i jesteśmy obdarowywani naszą zewnętrzną egzystencją?
40 B. Robbins, Introduction: The Public as Phantom, (w:) B. Robbins (red.), The
Phantom Public Sphere, Cultural Politics 5, University of Minnesota Press, Minneapolis
1993, s. viii.
ROSALYN DEUTSCHE
pliwość dotyczy konkretnej tożsamości ludzi narysowanych na okładce
książki Sorkina, którzy mają rzekomo reprezentować prawdziwą wspól-
notę. Jakie społeczne grupy zostały właściwie włączone, a jakie wyłączo-
ne z tej jakoby w pełni dostępnej lub przynajmniej bardziej dostępnej
publicznej przestrzeni miejskiej, z dawnej lub bliskiej przeszłości? Kogo
zaliczanego w szeregi obywateli brakuje na tej wielkiej scenie obywatel-
stwa? „Dla kogo - jak pyta krytyk Bruce Robbins - miasto było kiedyś
bardziej publiczne niż obecnie? Czy było ono kiedyś otwarte na uważną
analizę i uczestnictwo, pozostawione kontroli większości?... Jeśli tak, to
gdzie byli robotnicy, kobiety, lesbijki, homoseksualiści, Afro-Ameryka-
nie?”45
Postawienie pytania o to, kto identyfikuje się z wysiedlonymi rezyden-
tami klasycznego miejskiego placu, nie tylko zmusza do rozważenia atry-
butów postaci na wizerunku publicznej przestrzeni, ale kieruje również
naszą uwagę na odbiorców tej ilustracji. Tutaj pojawia się drugi problem,
często negowany, czasami odrzucany w dyskusji estetycznej nad prze-
strzenią publiczną: problem podmiotu przedstawienia. Jak obrazy prze-
strzeni publicznej kreują tożsamości społeczne, które wydają się jedynie
ukazywać? Jak pośród tych tożsamości konstytuują widza? Jak zachęcają
odbiorców do przyjmowania postaw, które definiują ich jako istoty publi-
czne? Jak obrazy te kreują „my”, wspólnotę (public), i za kogo się uważa-
my, gdy przyjmujemy przypisane miejsce? Jeśli, jak twierdziłam, okładka
Variations on a Theme Park, obrazuje plac renesansowy jako archetyp
przestrzeni publicznej, to czyja tożsamość jest produkowana i utrwalana
obecnie przez wizerunek przestrzeni publicznej związany z tradycyjnymi
przestrzeniami perspektywicznego przedstawienia? Czyni jest „publicz-
ność” widzenia (publicness), jeśli zostaje zrównana z ustalonym, wszech-
obejmującym punktem widzenia, który jest prawdziwym podmiotem
przestrzeni renesansowych? Kto musi zostać usunięty, aby zagwaranto-
wać autorytet pojedynczego punktu odniesienia? Czy dysponujący takim
punktem widzenia jest rzeczywiście istotą publiczną, jednostką, która
może pozostać bezpieczna za prostokątną ramą swojego „okna na świat”,
która może jak postaci z ilustracji, wkroczyć w przestrzeń publiczną i tak
samo swobodnie z niej wyjść? A może jest tak, iż usunięcie tego bezpieczne-
go podmiotu, nie jest, jak sugeruje okładka Sorkina, „kresem przestrzeni
publicznej”, ale właśnie efektem pobytu w przestrzeni publicznej, obszarze
naszego bycia we wspólnocie, gdzie, jak się często powiada, napotykamy in-
nych i jesteśmy obdarowywani naszą zewnętrzną egzystencją?
40 B. Robbins, Introduction: The Public as Phantom, (w:) B. Robbins (red.), The
Phantom Public Sphere, Cultural Politics 5, University of Minnesota Press, Minneapolis
1993, s. viii.