54
MACIEJ GĄSIOROWSKI
SCENA TRZECH AKTORÓW
Przestrzeń jej pierwszego planu aranżuje architektoniczna konstruk-
cja szopki, a właściwie ruin małej kaplicy, ujętej w skosie, w przeciwień-
stwie do symetrycznie względem siebie i równolegle wobec granicy pola
obrazowego zaprezentowanych postaci, rozdysponowanych według klasy-
cznego schematu regularnego trójkąta, nad którym wznosi się, jak balda-
chim, mniejszy trójkąt piramidalnego szczytu szopki (por. il. 3)65. Ażuro-
wa struktura stajni, pozbawionej właściwie obu frontalnych (od strony
widza) ścian, spaja kompozycję i porządkuje relacje triady głównych
aktorów sceny adoracji, wywołując wrażenie absolutnej, niezmąconej naj-
mniejszym ruchem ciszy. Oś kompozycji wyznacza postać Madonny, pła-
szczyznowo wpisana idealnie pośrodku ciemnego pola, między kolumną
a krawędzią urwanego ceglanego muru; symetrycznie po obu stronach
trwają obaj, zwróceni dośrodkowo, współuczestnicy kontemplacji. Po-
przez stosunkowo najgłębsze usytuowanie Madonny w przestrzeni pier-
wszego planu, przy równoczesnym niezredukowaniu jej wysokości, postać
zajmuje najwyższą pozycję na płaszczyźnie wśród otaczających ją osób.
Suknia i twarz skupiają najbardziej skondensowane światło, sprawiając
wrażenie luminacji, jakby sama była jego źródłem, czemu przeczą jednak
realia światłocieniowe całej sceny. Niebieska szata, rozjaśniana waloro-
wo ku prawej, bez mała aż do granic bieli, oraz promienista twarz o deli-
katnej karnacji, ujęta kaskadami długich brązowo-złotych włosów, sta-
nowczo odcinają się od ciemnobrunatnego muru szopki-kapliczki, z
gęstniejącym mrokiem w jej głębi, i od nasyconej tonacji ultramaryny
udrapowanego w licznych, zróżnicowanych walorowo, fałdach otaczające-
go ją płaszcza. Jakby tych środków było nie dość, pochyloną głowę Matki
otacza wieniec złotych promieni emanujących jakby zza jej postaci, explici-
te odnoszący ją do rzeczywistości metafizycznej, sam jednak dość obco
brzmiący wśród realistycznych środków malarskiego języka artysty66.
6,J To napięcie między skrótem perspektywicznym szopki, prowadzącym gwałtownie ku
lewej w głąb, a frontalnym, symetrycznym układem figur adorantów, pozwała Weydenowi
osiągnąć w tym obrazie .niespotykaną w żadnym z innych jego dzieł harmonię między zdy-
namizowaną przestrzenią a frontalną prezentacją, kontemplacyjnej, głęboko religijnej sceny.
Kilka lat później zupełnie inaczej rozwiązuje sceniczny układ Pokłonu Trzech Króli w Ołta-
rzu Columbana (il. 9), gdzie ruina szopki-kapliczki, w jeszcze większym stopniu spełniają-
ca rolę sztywnej konstrukcji wiążącej i równoważącej wielofigurową scenę, ujęta zostaje
równolegle do płaszczyzny obrazu, nadając scenie hołdu bardziej majestatyczny, hieratycz-
ny charakter (Pacht używa tu nawet metafory przęsła sklepienia krzyżowo-żebrowego, spi-
nającego wielopostaciową akcję w całość; w: idem, Altniederlandische, op. cit., s. 55).
66 Por. przyp. 44. Centralne miejsce w porządku kompozycyjnym, jakie przysługuje
zwłaszcza obliczu Marii, akcentuje dodatkowo pas alternacji rozświetlonych pól przedzielo-
nych plamami cienia: głowę z obu stron otaczają dwa otwory biforium po prawej i pojedyn-
cze okno po lewej, w którego sąsiedztwie (na płaszczyźnie!) pojawia się jasno oświetlony
kapitel kolumny.
MACIEJ GĄSIOROWSKI
SCENA TRZECH AKTORÓW
Przestrzeń jej pierwszego planu aranżuje architektoniczna konstruk-
cja szopki, a właściwie ruin małej kaplicy, ujętej w skosie, w przeciwień-
stwie do symetrycznie względem siebie i równolegle wobec granicy pola
obrazowego zaprezentowanych postaci, rozdysponowanych według klasy-
cznego schematu regularnego trójkąta, nad którym wznosi się, jak balda-
chim, mniejszy trójkąt piramidalnego szczytu szopki (por. il. 3)65. Ażuro-
wa struktura stajni, pozbawionej właściwie obu frontalnych (od strony
widza) ścian, spaja kompozycję i porządkuje relacje triady głównych
aktorów sceny adoracji, wywołując wrażenie absolutnej, niezmąconej naj-
mniejszym ruchem ciszy. Oś kompozycji wyznacza postać Madonny, pła-
szczyznowo wpisana idealnie pośrodku ciemnego pola, między kolumną
a krawędzią urwanego ceglanego muru; symetrycznie po obu stronach
trwają obaj, zwróceni dośrodkowo, współuczestnicy kontemplacji. Po-
przez stosunkowo najgłębsze usytuowanie Madonny w przestrzeni pier-
wszego planu, przy równoczesnym niezredukowaniu jej wysokości, postać
zajmuje najwyższą pozycję na płaszczyźnie wśród otaczających ją osób.
Suknia i twarz skupiają najbardziej skondensowane światło, sprawiając
wrażenie luminacji, jakby sama była jego źródłem, czemu przeczą jednak
realia światłocieniowe całej sceny. Niebieska szata, rozjaśniana waloro-
wo ku prawej, bez mała aż do granic bieli, oraz promienista twarz o deli-
katnej karnacji, ujęta kaskadami długich brązowo-złotych włosów, sta-
nowczo odcinają się od ciemnobrunatnego muru szopki-kapliczki, z
gęstniejącym mrokiem w jej głębi, i od nasyconej tonacji ultramaryny
udrapowanego w licznych, zróżnicowanych walorowo, fałdach otaczające-
go ją płaszcza. Jakby tych środków było nie dość, pochyloną głowę Matki
otacza wieniec złotych promieni emanujących jakby zza jej postaci, explici-
te odnoszący ją do rzeczywistości metafizycznej, sam jednak dość obco
brzmiący wśród realistycznych środków malarskiego języka artysty66.
6,J To napięcie między skrótem perspektywicznym szopki, prowadzącym gwałtownie ku
lewej w głąb, a frontalnym, symetrycznym układem figur adorantów, pozwała Weydenowi
osiągnąć w tym obrazie .niespotykaną w żadnym z innych jego dzieł harmonię między zdy-
namizowaną przestrzenią a frontalną prezentacją, kontemplacyjnej, głęboko religijnej sceny.
Kilka lat później zupełnie inaczej rozwiązuje sceniczny układ Pokłonu Trzech Króli w Ołta-
rzu Columbana (il. 9), gdzie ruina szopki-kapliczki, w jeszcze większym stopniu spełniają-
ca rolę sztywnej konstrukcji wiążącej i równoważącej wielofigurową scenę, ujęta zostaje
równolegle do płaszczyzny obrazu, nadając scenie hołdu bardziej majestatyczny, hieratycz-
ny charakter (Pacht używa tu nawet metafory przęsła sklepienia krzyżowo-żebrowego, spi-
nającego wielopostaciową akcję w całość; w: idem, Altniederlandische, op. cit., s. 55).
66 Por. przyp. 44. Centralne miejsce w porządku kompozycyjnym, jakie przysługuje
zwłaszcza obliczu Marii, akcentuje dodatkowo pas alternacji rozświetlonych pól przedzielo-
nych plamami cienia: głowę z obu stron otaczają dwa otwory biforium po prawej i pojedyn-
cze okno po lewej, w którego sąsiedztwie (na płaszczyźnie!) pojawia się jasno oświetlony
kapitel kolumny.