ROGIER VAN DER WEYDEN: TRYPTYK NARODZIN CHRYSTUSA
93
telne dla współczesnych, a ich pozycja może nawet szokująca czy bulwer-
sująca. Stąd w ich programie tkwi pewna nieśmiałość, każąca sformuło-
wać moment przekroczenia granic w formie metafizycznej, wizyjnej obe-
cności w strefie zsakralizowanej i zachować taki obraz dla celów
prywatnej dewocji134.
Oba obrazy, jak i kilka im współczesnych arcydzieł, łączy aspekt, któ-
ry nie powinien ujść uwagi widza: obecność widoku miasta - nieprzy-
padkowego, przemyślanego, często w decydującym stopniu ingerującego
w proces określania obrazowych znaczeń. Jak pokazują przytoczone wy-
żej przykłady z ceuure Roberta Campina, Jana van Eycka i Rogiera van
der Weyden, był on wpisywany w rozmaite programy i postrzegany z dia-
metralnie różnych perspektyw, z pejzażowego dystansu lub wprowadza-
jąc spojrzenie widza bezpośrednio w środek swej struktury. Gwałtownie
awansująca obrazowa rola tego pozornie jednego z wielu elementów prze-
strzeni krajobrazowej pozostaje zapewne nie bez związku ze współczes-
nym rozkwitem ośrodków miejskich. Szczególnie dynamiczny rozwój
osiągnęły one w XV-wiecznych „burgundzkich” Niderlandach, gdy za bez-
precedensowym rozrastaniem się miast (topograficznie i ludnościowo)
i szybkim pomnażaniem kapitału (m.in. dzięki coraz sprawniej działają-
cemu systemowi wymiany między poszczególnymi ośrodkami), postępo-
wała też wzrastająca świadomość własnej pozycji i dążenie do jej zazna-
czenia w ramach panujących stosunków społecznych przez obywateli
wolnych miast. To oni mieli wkrótce, w nowym stuleciu, odegrać znaczą-
cą rolę w kształtowaniu politycznych i religijnych dziejów tego regionu.
Tymczasem już dużo wcześniej, w pierwszej połowie XV wieku, miasta
dochodzą do głosu w medium obrazowym - wrażliwie reagującym i od-
zwierciedlającym historyczne uwarunkowania swego czasu.
W Tryptyku Bladelina obraz urbanistyczny, wyróżniający się wśród
wspomnianych dzieł oryginalną strategią prezentacji, wpisuje się w
szczególny splot poziomów znaczeń i możliwości ich lektury. W ambiwa-
lentnej roli biblijnego Betlejem i w jakimś stopniu idealizowanej wizji fla-
mandzkiego miasta, wydaje się przeważać druga: atrybutu, znaku, projek-
cji. Treści owe pozwalają się odczytać tylko dzięki możliwie szerokiemu
zrekonstruowaniu kontekstu, w którym obraz powstawał i celu, jaki
134 Znaczenie takich jednostkowych dokonań artystycznych w określaniu kierunków
przemian w praktyce malarskiej tak ujmuje Belting: „Die Maler erfullten in jedem ein-
zelnen Falle einen Auftrag, den się mit ihren Kunden aushandelten, aber lieferten zugle-
ich damit einen Beitrag zur óffentlichen Diskussion um die Fortschritt der Malerei”; w:
H. Belting, Ch. Kruse, op. cit., s. 116.
93
telne dla współczesnych, a ich pozycja może nawet szokująca czy bulwer-
sująca. Stąd w ich programie tkwi pewna nieśmiałość, każąca sformuło-
wać moment przekroczenia granic w formie metafizycznej, wizyjnej obe-
cności w strefie zsakralizowanej i zachować taki obraz dla celów
prywatnej dewocji134.
Oba obrazy, jak i kilka im współczesnych arcydzieł, łączy aspekt, któ-
ry nie powinien ujść uwagi widza: obecność widoku miasta - nieprzy-
padkowego, przemyślanego, często w decydującym stopniu ingerującego
w proces określania obrazowych znaczeń. Jak pokazują przytoczone wy-
żej przykłady z ceuure Roberta Campina, Jana van Eycka i Rogiera van
der Weyden, był on wpisywany w rozmaite programy i postrzegany z dia-
metralnie różnych perspektyw, z pejzażowego dystansu lub wprowadza-
jąc spojrzenie widza bezpośrednio w środek swej struktury. Gwałtownie
awansująca obrazowa rola tego pozornie jednego z wielu elementów prze-
strzeni krajobrazowej pozostaje zapewne nie bez związku ze współczes-
nym rozkwitem ośrodków miejskich. Szczególnie dynamiczny rozwój
osiągnęły one w XV-wiecznych „burgundzkich” Niderlandach, gdy za bez-
precedensowym rozrastaniem się miast (topograficznie i ludnościowo)
i szybkim pomnażaniem kapitału (m.in. dzięki coraz sprawniej działają-
cemu systemowi wymiany między poszczególnymi ośrodkami), postępo-
wała też wzrastająca świadomość własnej pozycji i dążenie do jej zazna-
czenia w ramach panujących stosunków społecznych przez obywateli
wolnych miast. To oni mieli wkrótce, w nowym stuleciu, odegrać znaczą-
cą rolę w kształtowaniu politycznych i religijnych dziejów tego regionu.
Tymczasem już dużo wcześniej, w pierwszej połowie XV wieku, miasta
dochodzą do głosu w medium obrazowym - wrażliwie reagującym i od-
zwierciedlającym historyczne uwarunkowania swego czasu.
W Tryptyku Bladelina obraz urbanistyczny, wyróżniający się wśród
wspomnianych dzieł oryginalną strategią prezentacji, wpisuje się w
szczególny splot poziomów znaczeń i możliwości ich lektury. W ambiwa-
lentnej roli biblijnego Betlejem i w jakimś stopniu idealizowanej wizji fla-
mandzkiego miasta, wydaje się przeważać druga: atrybutu, znaku, projek-
cji. Treści owe pozwalają się odczytać tylko dzięki możliwie szerokiemu
zrekonstruowaniu kontekstu, w którym obraz powstawał i celu, jaki
134 Znaczenie takich jednostkowych dokonań artystycznych w określaniu kierunków
przemian w praktyce malarskiej tak ujmuje Belting: „Die Maler erfullten in jedem ein-
zelnen Falle einen Auftrag, den się mit ihren Kunden aushandelten, aber lieferten zugle-
ich damit einen Beitrag zur óffentlichen Diskussion um die Fortschritt der Malerei”; w:
H. Belting, Ch. Kruse, op. cit., s. 116.