Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 14.2003

DOI Heft:
Przekłady
DOI Artikel:
Crimp, Douglas; Basiuk, Tomasz [Übers.]; Żurawiecki, Bartosz [Übers.]: Co za wstyd, Mario Montezie!
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.28200#0365
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
362

DOUGLAS CRIMP

wstydu. Pogląd Sullivana na wstyd jest konwencjonalnie moralistyczny;
mój natomiast - taką żywię nadzieję - jest etyczno-polityczny21.
Zdaniem Sedgwick wstyd służy jednako i jednocześnie definiowaniu
tożsamości i jej wymazywaniu; jak pisze: „osłania on próg między intro-
wersją a ekstrawersją” (s. 8). Co więcej, wydaje się, że wstyd konstruuje
wyjątkowość i oddzielność indywidualnej tożsamości poprzez jej afektyw-
ne powiązanie z zawstydzaniem innych:
Jedną z najdziwniejszych cech wstydu (ale również, moim zdaniem, bardzo istot-
ną teoretycznie) jest sposób, w jaki złe traktowanie innej osoby, bycie źle trakto-
wanym przez inną osobę, piętno, słabość, obwinianie lub ból, które pozornie nie
mają ze mną nic wspólnego, tak łatwo mogą mnie przepełnić - zakładając, że je-
stem osobą podatną na wstyd - uczuciem, którego oblewający rumieniec wydaje
się precyzyjnie zakreślać moje własne kontury, i to tak, że całkowicie mnie odizo-
lowuje (s. 14).
Chcę zatrzymać się przy tym fragmencie, bo uważam, że dotyka sedna
sprawy. Biorąc na siebie wstyd, który właściwie jest cudzy, jednocześnie
odczuwam moją całkowitą odrębność od osoby, której wstyd pierwotnie
dotyczył. Czuję się osamotniony w swoim wstydzie, wyróżniony podatno-
ścią na zawstydzenie piętnem, które stało się moje i tylko moje. A więc
przyjmuję swój wstyd zamiast cudzego wstydu. Biorąc na siebie cudzy
wstyd, nie mam udziału w cudzej tożsamości. Przejmuję tylko podatność
drugiej osoby na zawstydzenie. Co ważne, w tej operacji zachowane zo-
staje to, co inne w innej osobie - nie zawłaszczam tego, co w niej inne.
Biorąc na siebie wstyd innej osoby, nie usiłuję pokonać jej inności. Sta-
wiam siebie w miejscu innego tylko o tyle, że uświadamiam sobie własną
podatność na zawstydzenie.
Ale kto jest podatny na zawstydzenie? Według Sedgwick odpowiedź
na to pytanie musi pozostać częściowo tautologiczna. Sedgwick wiąże po-
datność na zawstydzenie z „przerażającą bezsilnością dzieciństwa nazna-
czonego dysonansem płciowym lub innym piętnem”. Stąd „queer jest ter-
minem niosącym polityczny potencjał (...) ponieważ, całkowicie niezdolny
do odłączenia się od dziecięcej sceny zawstydzenia, trzyma się niej jako
praktycznie nie wyczerpującego się źródła transformacyjnej energii” (s. 4).
21 „Czytelnicy, którzy zwrócili uwagę na niedawny, spektakularny wzlot wstydu do po-
ziomu supergwiazdorstwa idealnej gospodyni domowej na firmamencie poradników samo-
pomocowych i popularnej psychologii (...) mogą odczuwać pewne zakłopotanie. Podobnie
czytelnicy przyzwyczajeni do czytania na temat wstydu w kontekście neokonserwatyzmu,
który wynosi wstyd - obok poczucia winy - do rangi narzędzia represji i wymuszenia do-
brego zachowania. W kontekście moich rozważań nad wstydem często dziś spotykane war-
tościowanie moralne tego potężnego afektu jako dobrego lub złego, pożądanego lub nie-
pożądanego, wydaje się całkowicie nieistotne (Sedgwick, Queer Performatioity: Henry
Jamess „The Art of the Nouel”, op. cit., s. 6). [Andrew Sullivan jest znanym publicystą
i jawnym gejem o konserwatywnych poglądach - przyp. tłum.].
 
Annotationen