214
MICHAEL FRIED
Problem ten oświetlają z nowej perspektywy późniejsze obrazy polo-
wań, w których wzrasta dosłowność w obrazowaniu bólu i przemocy, co
skutkuje zakłóceniem w sztuce Courbeta. Szczególnie wyraźnie widać to
w przypadku najbardziej ambitnego z tych obrazów, wielkoformatowej
Śmierci jelenia (1866-67)26. W zimowym pejzażu, pod zachmurzonym nie-
bem, wielki jeleń leży rozłożony na śniegu, otoczony przez więcej niż tu-
zin psów. Jego głowa ze wspaniałym porożem, ujęta z profilu na tle sza-
rawych wzgórz, wygina się do tyłu w agonii, podczas gdy jeden z psów
zagłębia kły w jego piersi, a drugi atakuje prawą tylną nogę. Na prawo od
jelenia, niemal dokładnie na wprost przed nim, brodaty myśliwy (znajo-
my Courbeta o nazwisku Jules Cuisinier) strzela z bata, usiłując odgonić
psy od ich ofiary, zarazem fizycznie powstrzymując innego psa, który
również próbuje rzucić się na jelenia. Jeszcze dalej na prawo i nieco bliżej
nas aniżeli pierwszy myśliwy i jeleń - drugi myśliwy, tym razem bez
brody (inny znajomy, Félix Gaudy) w skórzanej kurtce i czapce, ujęty
w przeważającej mierze od tyłu, siedzi na koniu stającym dęba. I na ko-
niec, w dolnym lewym rogu płótna, dokładnie nad inicjałami artysty,
ranny pies, leżąc na grzbiecie, tarza się z bólu w śniegu.
Kontrast między Śmiercią jelenia i Zdobyczą nie mógłby być bardziej
jaskrawy. Przede wszystkim, żaden z dwóch myśliwych w późniejszym
dziele nie zaprasza do odczytywania go jako surogatu malarza-widza, czy
to bezpośrednio - żaden z nich nie jest autoportretem - czy to pośrednio
- nasza uwaga nie zostaje natychmiast nakierowana na postrzeganie
jednego lub drugiego jako ucieleśniającego akt malowania. (Pojęcie po-
chłonięcia wydaje się niemożliwe do zastosowania w stosunku do żadnego
z nich.) Następnie, nastrój wyciszonej duchowości Zdobyczy, który nieme
trąbienie rogu myśliwskiego piąueura wydaje się tylko potwierdzać,
ustąpił miejsca w Śmierci jelenia niemal halucynacyjnemu efektowi au-
diowizualnej kakofonii: zarówno tematycznej, na co składają się wize-
runki ryczącego jelenia, ujadających psów, stającego dęba i zapewne rżą-
cego konia oraz bata, mającego właśnie strzelić; jak i formalnej, przez
zbyt silną sylwetowość nieregularnych, niezgrabnie rozmieszczonych, pod
każdym względem nieharmonijnych, ciemnych form (a w przypadku psów
i konia form ciemnych i jasnych) na tle niebieskawo białego tła. A do-
kładniej, w przypadku Śmierci jelenia dominują: po pierwsze, skrajny pa-
tos, skupiony na agonii jelenia, i po drugie, nieopanowane podniecenie,
stan, związany z intensywnością pościgu, który zabarwia obraz jako ca-
łość, znajdując eksplicytnie seksualny wyraz w zobrazowaniu penisów
26 Pełny tytuł w języku francuskim brzmi: Hallali du cerf, épisode de chasse à courre
sur un terrain de neige. Hallali to nazwa nadana brzmieniu rogu, sygnalizującemu, że
zbliża się śmierć upolowanej zwierzyny (Littré, Le Dictionnaire, op. cit., t. 2, s. 1975).
MICHAEL FRIED
Problem ten oświetlają z nowej perspektywy późniejsze obrazy polo-
wań, w których wzrasta dosłowność w obrazowaniu bólu i przemocy, co
skutkuje zakłóceniem w sztuce Courbeta. Szczególnie wyraźnie widać to
w przypadku najbardziej ambitnego z tych obrazów, wielkoformatowej
Śmierci jelenia (1866-67)26. W zimowym pejzażu, pod zachmurzonym nie-
bem, wielki jeleń leży rozłożony na śniegu, otoczony przez więcej niż tu-
zin psów. Jego głowa ze wspaniałym porożem, ujęta z profilu na tle sza-
rawych wzgórz, wygina się do tyłu w agonii, podczas gdy jeden z psów
zagłębia kły w jego piersi, a drugi atakuje prawą tylną nogę. Na prawo od
jelenia, niemal dokładnie na wprost przed nim, brodaty myśliwy (znajo-
my Courbeta o nazwisku Jules Cuisinier) strzela z bata, usiłując odgonić
psy od ich ofiary, zarazem fizycznie powstrzymując innego psa, który
również próbuje rzucić się na jelenia. Jeszcze dalej na prawo i nieco bliżej
nas aniżeli pierwszy myśliwy i jeleń - drugi myśliwy, tym razem bez
brody (inny znajomy, Félix Gaudy) w skórzanej kurtce i czapce, ujęty
w przeważającej mierze od tyłu, siedzi na koniu stającym dęba. I na ko-
niec, w dolnym lewym rogu płótna, dokładnie nad inicjałami artysty,
ranny pies, leżąc na grzbiecie, tarza się z bólu w śniegu.
Kontrast między Śmiercią jelenia i Zdobyczą nie mógłby być bardziej
jaskrawy. Przede wszystkim, żaden z dwóch myśliwych w późniejszym
dziele nie zaprasza do odczytywania go jako surogatu malarza-widza, czy
to bezpośrednio - żaden z nich nie jest autoportretem - czy to pośrednio
- nasza uwaga nie zostaje natychmiast nakierowana na postrzeganie
jednego lub drugiego jako ucieleśniającego akt malowania. (Pojęcie po-
chłonięcia wydaje się niemożliwe do zastosowania w stosunku do żadnego
z nich.) Następnie, nastrój wyciszonej duchowości Zdobyczy, który nieme
trąbienie rogu myśliwskiego piąueura wydaje się tylko potwierdzać,
ustąpił miejsca w Śmierci jelenia niemal halucynacyjnemu efektowi au-
diowizualnej kakofonii: zarówno tematycznej, na co składają się wize-
runki ryczącego jelenia, ujadających psów, stającego dęba i zapewne rżą-
cego konia oraz bata, mającego właśnie strzelić; jak i formalnej, przez
zbyt silną sylwetowość nieregularnych, niezgrabnie rozmieszczonych, pod
każdym względem nieharmonijnych, ciemnych form (a w przypadku psów
i konia form ciemnych i jasnych) na tle niebieskawo białego tła. A do-
kładniej, w przypadku Śmierci jelenia dominują: po pierwsze, skrajny pa-
tos, skupiony na agonii jelenia, i po drugie, nieopanowane podniecenie,
stan, związany z intensywnością pościgu, który zabarwia obraz jako ca-
łość, znajdując eksplicytnie seksualny wyraz w zobrazowaniu penisów
26 Pełny tytuł w języku francuskim brzmi: Hallali du cerf, épisode de chasse à courre
sur un terrain de neige. Hallali to nazwa nadana brzmieniu rogu, sygnalizującemu, że
zbliża się śmierć upolowanej zwierzyny (Littré, Le Dictionnaire, op. cit., t. 2, s. 1975).