Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 49.1987

Zitierlink:
https://digi.ub.uni-heidelberg.de/diglit/bhs1987/0290
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
JAKUB POKORA

trafiały do przeróżnych zbiorów facecji, publikowa-
nych w wielkiej liczbie w XVI i XVII w. Historien
von Claus Narren cieszyły się wyjątkowym wzięciem.
Przypuszcza się bowiem, że pierwsze ich wydanie uka-
zało się wcześniej niż w 1572 r., bo już w 1551
(1552?), ale cały nakład z czasem uległ zniszczeniu
przez ... zaczytanie.
Treść historyjek musiała więc trafiać w gust od-
biorcy. A był to smak niewybredny, bo Klausowym
powiedzonkom daleko do mądrości Marchołta, a stro-
jone przezeń żarty tylko z rzadka dorównują dow-
cipom Dyla Sowiźrzała. Jedne i drugie (w przypadku
Klausa) odznaczają się prostackim, często więcej —
grubiańskim czy wręcz sprośnym humorem, w dodatku
naznaczonym piętnem oczywistej głupoty.
W taki oto sposób Klaus, przekształciwszy się z
postaci rzeczywistej w literacką, stał się najsłynniej-
szym z niemieckich trefnisiów. Ba, on jako jedyny,
pod względem oddźwięku w słowie pisanym, śmia-
ło może konkruować z błaznem nad błaznami — Go-
nellą z Ferrary. U źródeł rozgłosu Klausa legła i in-
na przyczyna. Trzeba bowiem pamiętać, że był on
wesołkiem m.in. na jednym z najwspanialszych ów-
czesnych dworów europejskich. Jego pan, Fryderyk
Mądry, należał według powszechnej wówczas opinii
do najwybitniejszych książąt Rzeszy.
Miał Klaus, jak to w przypadku najsłynniejszych
błaznów bywało, i swoje wizerunki. Wieść gminna
doszukiwała się ich to w Jenie, tzw. Schnapp — Hans,
to w Torgau — na zamku Hertenfels czy na jednym
z tamtejszych cmentarnych nagrobków. Tak przed
ponad stu laty podawał Johann Franek, po dziś dzień
najbardziej kompetentny biograf książęcego wesoł-
ka. Przy okazji warto wskazać rarytas, jakim jest
do dziś zachowany niezwykle rzadki przykład bła-
zeńskiego nagrobka i to, co ciekawe, z terenu naszego
kraju. Chodzi o płytę nagrobną w kościele w Pole-
siu pod Stargardem Szczecińskim, upamiętniającą
Klausa Hintze'go (zm. 1599), trefnisia Gryfity, ks. Ja-
na Fryderyka.
Wróćmy jednak do naszego bohatera. Próba
sprawdzenia wiarygodności informacji Francka przy-
niosła dość interesujący rezultat. Rzeczywiście, na
zamku Hartenfels, gdzie Klaus spędził kilka ostat-
nich lat swego żywota, istnieją rzeźbione przedsta-
wienia błazna, wszystkie na elewacji od strony dzie-
dzińca, w skrzydle wzniesionym w latach 1533—1536.
Są to dwie reliefowe główki, widniejące w piaskow-
cowym obramieniu okna na parterze, ujęte parą ban-
dero! z inskrypcją KLAVS NAR i z datą 1533. Skom-
ponowane antytetycznie, prezentują zapewne jedną i
tę samą osobę w różnych okresach życia. Raz poważ-
nego starca, łysawego, z brodą, którego atrybut —
czapka błazeńska, leży obok. Drugi raz — mężczyz-
nę w sile wieku, bez brody, uśmiechniętego trefnisia
w czapce dlań stosownej. Przypuszczalnie mamy tu do
czynienia z przedstawieniem o charakterze komme-

moratywnym, a wtedy rok 1533 precyzowałby dotych-
czas niepewną datę śmierci Klausa. W trzy lata póź-
niej w tymże zamku upamiętniono błazna w sposób
wyjątkowy. Oto w 1536 r. mistrz Oswald, jeden z
członków warsztatu Cranacha, wykuł posąg, który
według przekazów miał być Klausowym portretem.
Jest to duża statua, wielkości bodajże naturalnej, u-
mieszczona jako atlant na wysokości pierwszego pię-
tra i na dodatek w miejscu wyjątkowo zaszczytnym,
bo tuż obok trybuny książęcej. Rzeźba, dziś kopia
z 1882 r., prezentuje stojącą, przygiętą najpewniej
i brzemieniem lat, postać starszego mężczyzny z cha-
rakterystyczną kozią bródką, taką samą, jaką nosi
starzec na wspomnianym wizerunku z datą 1533.
Przy czym, co godne uwagi, brak tu jakichkolwiek
atrybutów błazeńskich. Nie ma ich i w innych por-
tretach Klausa, tym razem graficznych czy malarskich,
które z omówionymi przed chwilą nie wykazują żad-
nego związku — ani w sposobie przedstawienia mo-
dela, ani — co szczegódnie intrygujące — w oddaniu
rysów jego twarzy!
Konterfekt naszego bohatera szczęśliwym trafem
znajduje się w zbiorach ikonograficznych Biblioteki
Narodowej w Warszawie. Jest to miedzioryt anoni-
mowego autora, pochodzący z 1 poł. XVII w. Widnie-
je na nim głowa Klausa, a pod nią scenka ilustrują-
ca zapewne jedną z błazeńskich historyjek. Całość
objaśniono subskrypcją CLAUS NARR i dodatkowo
— napisami w małych gładkich polach, rozmiesz-
czonych symetrycznie wokół głównego portretu w
medalionie. Wymieniono w nich przymioty, dzięki
którym Klaus zyskał sławę, a więc prawdomówność,
roztropność, dar Boży czyli talent i prostotę (VE-
RITAS, PRVDENTIA, DONVM DEI, SIMPLICITAS,
które złożyły się na FA-MA). Portret sprawia wra-
żenie komiczne, mimo woli kojarząc się z karyka-
turą. Jednakże jest to efekt nie zamierzony, wyni-
kający z dalece posuniętego realizmu.
Udało się stwierdzić, że za wzór do tego sztychu
posłużył malowany portret, przypisywany Hansowi
Sebaldowi Lautensackowi. Przedstawiono na nim po-
stać w pełnym popiersiu, pod którym wymalowano
tablicę z napisem: CLAVS NARR VON RANSTEDT
BEI HERTZOG FRID(erich) ZV SAXEN GE(wesen
ist?). Portret ten — obecnie skradziony — był w
zbiorach Bayerische Staatsgamaldesammlungen w Mo-
nachium. Kopia, wykonana w XVII w., jest w Hei-
matmuseum w Neuburgu a.D. W obu obrazach figu-
ruje data 1530 (w lewym górnym rogu), która nie
wiadomo, czego dotyczy. Jeśli przyjąć, iż oznacza
czas wykonania portretu i że autorem jest Lauten-
sack, to musiałby namalować go chłopiec sześcioletni!
Lautensack żył bowiem w latach 1524—1561 (1566).
Jeśli natomiast rok 1530 miałby wskazywać jakąś da-
tę z biografii Klausa, to nie jest to ani data śmierci,
ani — co ciekawe — 1czas, kiedy błazen, jak podaje
napis na wizerunku, należał do księcia Fryderyka.

282
 
Annotationen