OBRAZ STROBLA W MADRYCIE
ryngii, malarzy szkoły augsburskiej, albo Joachima
Sandrarta Starszego (1606—1686). Dla Lode Seg-
hersa8 ukrytą treścią obrazu jest reminiscencja
podróży księcia George Yilliers Buckinghama
i księcia de Gales — późniejszego Karola I — do
Madrytu w 1623 roku, po hiszpańską narzeczoną
Marię Annę. Seghers szuka autora płótna w środo-
wisku niderlandzkim lub na obszarze między
Amberes a Haarlemem. Mógł nim być, według
niego, także Hendrick Goltzius lub Bartłomiej
Spranger. Jaeques Bousquet9 nie podejmuje prob-
lemu autorstwa. Uważa, że skoro tak wielkie
płótno pozostaje anonimowe, to historię sztuki
manierystycznej należy napisać raz jeszcze.
W 1970 roku Jaromir Neumann10 uznał, że
autora dzieła z Prado należy szukać nie w kręgu
malarstwa francuskiego czy holenderskiego lecz
wśród artystów działających na dworze cesarza
Rudolfa II11. Obraz, na podstawie którego Neumann
sugeruje autorstwo Bartłomieja Strobla — posłu-
gując się analizą stylistyczną — znajduje się
w pałacu Mnichovo Hradiśte, a przedstawia Da-
wida obserwującego wchodzącą do kąpieli Betsabe12.
Za sugestią Neumanna poszedł cytowany już Lode
Seghers13, widząc w Stroblu twórcę obrazu madryc-
kiego. Hiszpański historyk sztuki ograniczył się
w analizach tylko do ukazanego przez Neumanna
obrazu Dawid i Betsabe i reprodukując obraz
madrycki przy nazwisku Strobla stawia znak
zapytania. To sygnowane dzieło Bartłomieja Strobla
może stanowić podstawę do związania z nazwiskiem
malarza dzieło z Prado. Analogii dostarcza zarówno
aranżacja kompozycyjna, jak i detal. W dekora-
cyjnie uformowanym wnętrzu kunsztownie, z dba-
łością o szczegół namalowano poszczególne postacie,
tworzące wielki tłum zaproszonych na ucztę do
Herodiady gości. Podobnie w gobelinowe odtwo-
rzonym ogrodzie, delikatnie i bogato zarazem
ubrana Betsabe ze służebnicami, przyciąga wzrok
króla Dawida. Zwraca uwagę podobieństwo fizjo-
nomiczne typów kobiet na obu płótnach. Podobne
są wyrafinowane, wyszukane fryzury zdobione
wstążkami i klejnotami, bogate, skomplikowane
w kroju suknie przybrane koronkami, haftami, klej-
notami. Salome i dwie towarzyszące jej kobiety
znajdują najtrafniejszą analogię w Betsabe i jej
towarzyszkach namalowanych na obrazie z Mni-
chovo Hradiśte.
Nie tylko obraz czeski, ale i znajdujące się
w Polsce dzieła Strobla pozwalają na związanie
z jego nazwiskiem dzieła z Prado. Analogii dostar-
czają obrazy z Włocławka: Wniebowzięcie i Koro-
nacja Marii oraz przedstawienie Apostołów przy
pustyni grobie (1639)14, jak też prace z katedry
w Pelplinie: Matka z synami Zebedeuszowymi
i Ścięcie świętego Jakuba (1640)15. Ten ostatni
obraz ukazuje moment wykonania wyroku na św.
Jakubie, który oskarżony przez Żydów o bunto-
wanie ludu przeciwko Herodowi Agryppie i cesa-
rzowi rzymskiemu, zostaje przyprowadzony przed
oblicze żydowskiego monarchy16. Wybitne opano-
wanie rysunku oraz mistrzowskie oddanie rysów
twarzy wszystkich postaci, potwierdzają raz jeszcze
talent Strobla jako portrecisty. Niesiona na tacy
przez Salome głowa św. Jana, została dokładnie
powtórzona w rysach twarzy św. Jakuba na obrazie
z Pelplina. W podobny sposób powtarza Strobel
ubiory i gesty innych osób: Heroda i postaci
uczestniczącej w ścięciu św. Jana (ten ostatni jest
ukazany na płótnie pelpłińskim jako Jozyasz).
Oblicze Agryppy, o pociągłych rysach, okolone
jest bujnym, czarnym zarostem i wąsami. Na
głowie nosi biały turban, ozdobny z boku egretą
z czarnych piór, ujętych złotą spinką w kształcie
rombu oraz małą koronę. Ramiona monarchy
okryte gronostajową peleryną, zostały obwiedzione
podwójnym złotym łańcuchem. Zarówno twarz
władcy, jak i jego kostium z precyzyjnie oddanymi
szczegółami, mają swój pierwowzór w obrazie
hiszpańskim. Również tam ma swój wzór postać
Jozyasza, oskarżyciela św. Jakuba, z charakterys-
tycznie opasłą twarzą i masywną szyją z grubymi
fałdami skóry. Uczestnik sceny ścięcia św. Jana,
na obrazie pelplińskim — Jozyasz, ubrany jest
w amarantową togę z szerokimi, wywiniętymi
rękawami a na głowie ma płaski kapelusz z szero-
kim rondem. Spodnia złocista, brokatowa szata
zapięta jest do wysokości pasa na drobne guziki,
wokół bioder przepasana pasem z frędzlami. Obie
postacie przedstawione są prawie frontalnie. Rów-
nież gesty świadków męczeństwa św. Jana, zgięte
w łokciu ręce, wyliczanie palcami ,,win" skazańca,
153
ryngii, malarzy szkoły augsburskiej, albo Joachima
Sandrarta Starszego (1606—1686). Dla Lode Seg-
hersa8 ukrytą treścią obrazu jest reminiscencja
podróży księcia George Yilliers Buckinghama
i księcia de Gales — późniejszego Karola I — do
Madrytu w 1623 roku, po hiszpańską narzeczoną
Marię Annę. Seghers szuka autora płótna w środo-
wisku niderlandzkim lub na obszarze między
Amberes a Haarlemem. Mógł nim być, według
niego, także Hendrick Goltzius lub Bartłomiej
Spranger. Jaeques Bousquet9 nie podejmuje prob-
lemu autorstwa. Uważa, że skoro tak wielkie
płótno pozostaje anonimowe, to historię sztuki
manierystycznej należy napisać raz jeszcze.
W 1970 roku Jaromir Neumann10 uznał, że
autora dzieła z Prado należy szukać nie w kręgu
malarstwa francuskiego czy holenderskiego lecz
wśród artystów działających na dworze cesarza
Rudolfa II11. Obraz, na podstawie którego Neumann
sugeruje autorstwo Bartłomieja Strobla — posłu-
gując się analizą stylistyczną — znajduje się
w pałacu Mnichovo Hradiśte, a przedstawia Da-
wida obserwującego wchodzącą do kąpieli Betsabe12.
Za sugestią Neumanna poszedł cytowany już Lode
Seghers13, widząc w Stroblu twórcę obrazu madryc-
kiego. Hiszpański historyk sztuki ograniczył się
w analizach tylko do ukazanego przez Neumanna
obrazu Dawid i Betsabe i reprodukując obraz
madrycki przy nazwisku Strobla stawia znak
zapytania. To sygnowane dzieło Bartłomieja Strobla
może stanowić podstawę do związania z nazwiskiem
malarza dzieło z Prado. Analogii dostarcza zarówno
aranżacja kompozycyjna, jak i detal. W dekora-
cyjnie uformowanym wnętrzu kunsztownie, z dba-
łością o szczegół namalowano poszczególne postacie,
tworzące wielki tłum zaproszonych na ucztę do
Herodiady gości. Podobnie w gobelinowe odtwo-
rzonym ogrodzie, delikatnie i bogato zarazem
ubrana Betsabe ze służebnicami, przyciąga wzrok
króla Dawida. Zwraca uwagę podobieństwo fizjo-
nomiczne typów kobiet na obu płótnach. Podobne
są wyrafinowane, wyszukane fryzury zdobione
wstążkami i klejnotami, bogate, skomplikowane
w kroju suknie przybrane koronkami, haftami, klej-
notami. Salome i dwie towarzyszące jej kobiety
znajdują najtrafniejszą analogię w Betsabe i jej
towarzyszkach namalowanych na obrazie z Mni-
chovo Hradiśte.
Nie tylko obraz czeski, ale i znajdujące się
w Polsce dzieła Strobla pozwalają na związanie
z jego nazwiskiem dzieła z Prado. Analogii dostar-
czają obrazy z Włocławka: Wniebowzięcie i Koro-
nacja Marii oraz przedstawienie Apostołów przy
pustyni grobie (1639)14, jak też prace z katedry
w Pelplinie: Matka z synami Zebedeuszowymi
i Ścięcie świętego Jakuba (1640)15. Ten ostatni
obraz ukazuje moment wykonania wyroku na św.
Jakubie, który oskarżony przez Żydów o bunto-
wanie ludu przeciwko Herodowi Agryppie i cesa-
rzowi rzymskiemu, zostaje przyprowadzony przed
oblicze żydowskiego monarchy16. Wybitne opano-
wanie rysunku oraz mistrzowskie oddanie rysów
twarzy wszystkich postaci, potwierdzają raz jeszcze
talent Strobla jako portrecisty. Niesiona na tacy
przez Salome głowa św. Jana, została dokładnie
powtórzona w rysach twarzy św. Jakuba na obrazie
z Pelplina. W podobny sposób powtarza Strobel
ubiory i gesty innych osób: Heroda i postaci
uczestniczącej w ścięciu św. Jana (ten ostatni jest
ukazany na płótnie pelpłińskim jako Jozyasz).
Oblicze Agryppy, o pociągłych rysach, okolone
jest bujnym, czarnym zarostem i wąsami. Na
głowie nosi biały turban, ozdobny z boku egretą
z czarnych piór, ujętych złotą spinką w kształcie
rombu oraz małą koronę. Ramiona monarchy
okryte gronostajową peleryną, zostały obwiedzione
podwójnym złotym łańcuchem. Zarówno twarz
władcy, jak i jego kostium z precyzyjnie oddanymi
szczegółami, mają swój pierwowzór w obrazie
hiszpańskim. Również tam ma swój wzór postać
Jozyasza, oskarżyciela św. Jakuba, z charakterys-
tycznie opasłą twarzą i masywną szyją z grubymi
fałdami skóry. Uczestnik sceny ścięcia św. Jana,
na obrazie pelplińskim — Jozyasz, ubrany jest
w amarantową togę z szerokimi, wywiniętymi
rękawami a na głowie ma płaski kapelusz z szero-
kim rondem. Spodnia złocista, brokatowa szata
zapięta jest do wysokości pasa na drobne guziki,
wokół bioder przepasana pasem z frędzlami. Obie
postacie przedstawione są prawie frontalnie. Rów-
nież gesty świadków męczeństwa św. Jana, zgięte
w łokciu ręce, wyliczanie palcami ,,win" skazańca,
153