246
Anna Sieradzka
utrzymane w nowej stylistyce lat 50., preferującej zde-
cydowaną geometrię formy, łączenie drewna, a czę-
ściej już sklejki, z kolorowym plastikiem czy
barwionym szkłem. Również wśród „ładowskich” tka-
nin, obok tradycyjnych żakardów i występujących
w mniejszości kilimów, pojawiły się w tym czasie
ręcznie malowane makaty i zasłony, utrzymane
w ostrych kolorach, o wzorach dążących do abstrakcji.
Już w 1950 roku Spółdzielnię podporządkowano
Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego, czyli
„Cepelii”. Stało się to początkiem końca „Ładu”, któ-
rego indywidualne obiekty, nawet będące dalekim
echem kultury II Rzeczypospolitej, budziły niechęć
czynników politycznych, były uważane za zbyt elitar-
ne, a po 1956 roku za nienowoczesne. Od drugiej po-
łowy lat 60. Spółdzielnia coraz bardziej podupadała,
m.in. na skutek masowego powielania wzorów i obni-
żania jakości materiałów - czego naocznym dowodem
była coraz mizerniejsza kondycja sklepu na Nowym
Swiecie - by wreszcie ulec rozwiązaniu w 1996 roku.
Obecna ekspozycja „Ładu” była czwartą z kolei
samodzielną prezentacją tej organizacji (poprzednie
to: Sztuka wnętrza, w 10-lecie „Ładu”, IPS, Warsza-
wa, 1936; Wystawa 30-lecia „Ładu”, Zachęta, War-
szawa, 1956; Wystawa 40-łecia „Ładu”, Zachęta,
Warszawa, 1967). Przygotowania do niej trwały kilka
lat i chociaż, jak stwierdziła kuratorka wystawy, Anna
Frąckiewicz, zgromadzenie reprezentatywnych dla
Spółdzielni obiektów napotkało na duże trudności, jed-
nak pokaz ten dobrze oddawał specyfikę „ładowskiej”
twórczości. W dwu salach warszawskiej Akademii
Sztuk Pięknych zaaranżowano, pokazane w porządku
chronologicznym, „kąciki” wypełnione starannie do-
branymi eksponatami. Można było zobaczyć wnętrza
projektowane przez pierwszych członków „Ładu” -
fragment eleganckiej jadalni z meblami Mariana Sig-
munda z 1932 roku i tkaninę podwójnąfrućfezh’ Eleono-
ry Plutyńskiej czy „salonowe” tapicerowane fotele
i okrągły stół Jana Kurzątkowskiego z lat 30. ekspono-
wane na tle kilimu Julii Gródeckiej, utrzymanego w sty-
lu rodzimego Art Deco, lnianego żakardu Zofii
Czasznickiej i tkaniny obiciowej Heleny Bukowskiej.
Szczególnie licznie zaprezentowano na wystawie sprzę-
ty Olgierda Szlekysa i Władysława Winczego z lat 40.
odznaczające się wyrafinowaną, nieco monumentalną
prostotą form z jesionowego drewna (fragment jadalni,
fragment gabinetu ministra). Zasługującym na pochwa-
łę zabiegiem ekspozycyjnym było wyodrębnienie
w szczególnie widocznych miejscach pojedynczych
mebli, będących podręcznikowymi przykładami „ła-
dowskiego” wzornictwa, nie tracącymi do dziś swej
atrakcyjności: krzesła Piórko Kurzątkowskiego z oko-
ło 1936 roku, stolika ze szklanym blatem autorstwa
Winczego z 1949 roku, czy toaletki z lustrem typu
„psyche” Jastrzębowskiego z 1948 roku. W oszklo-
nym barku i szafie bibliotecznej, może niezgodnie
z ich pierwotnym przeznaczeniem, ale za to z korzy-
ścią dla podkreślenia urody przedmiotów, pokazano
niewielką kolekcję „ładowskiej” ceramiki - prace Go-
lakowskiej, Kotarbińskiej, Słomkiewicz-Sledziew-
skiej, Ptaszyńskiego, Krzywca - których ascetyczną
surowość form łagodzą nasycone, kobaltowe barwy
majolik czy migotliwe brązy kamionek. Skromny
zbiór papierowych zabawek Kurzątkowskiego, zgro-
madzony w osobnej szklanej gablocie, mocno stracił
na urodzie przez wyblaknięcie papieru i chyba zbyt
ostentacyjny „prymitywizm” kształtów. Największe
zwycięstwo nad przemijającym czasem, zmieniający-
mi się stylami i gustami estetycznymi, odniosła jednak
„ładowska” tkanina, zwłaszcza żakardy. Rózgi i Orły
Kintopfa, Romby Bukowskiej, Kwiatki Karpińskiej,
Drzewka Czasznickiej, Bukiety Śledziewskiej, Kłosy
Kiedrzyńskiej-Berbeckiej, Ślimaki Bułhakowej, nadal
zachwycają subtelnością kolorystyki, wyrafinowaną
prostotą wzoru, światłocieniową różnorodnością fak-
tury. Budzą jednocześnie żal, że obecnie należą już
tylko do historii polskiej tkaniny artystycznej, a zara-
zem jednoznacznie użytkowej. Wobec urody żakar-
dów na drugi plan zeszły, doskonałe przecież
artystycznie i warsztatowo kilimy autorstwa Bułhako-
wej i Bukowskiej, czy prezentowane tylko w dwu eg-
zemplarzach interesujące tkaniny podwójne
Plutyńskiej. Nie dorównywały im - nieco naiwne
w swej socjalistycznej treści i ostentacyjnie nowocze-
snej formie - malowane makaty: Latarnie warszaw-
skie Wandy Nowakowskiej z 1958 roku i Warszawa
Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej z 1961 roku.
Na wystawie zabrakło przykładów „ładowskiej”
metaloplastyki i grafiki, co spowodowane było zapew-
ne wspomnianymi trudnościami w zdobywaniu obiek-
tów, jak też szczupłością powierzchni ekspozycyjnej.
Z tym większą niecierpliwością oczekujemy na zapo-
wiedzianą dwutomową monografię „Ładu”, przygoto-
waną pod redakcją Anny Frąckiewicz przez zespół
autorów: Huberta Bilewicza, Agnieszkę Chmielewską,
Annę Dembską, Marię Dłutek, Irenę Huml, Marię Je-
żewską, Halinę Jurgę, Annę Kostrzyńską-Miłosz, Annę
Magę, Katarzynę Szadkowską. Mają się w niej znaleźć
omówienia wszystkich dziedzin twórczości, uprawia-
nych przez członków Spółdzielni, antologia tekstów
źródłowych, kalendarium i obszerny materiał ilustra-
cyjny. Dorobek „Ładu”, tylko częściowo zaprezento-
wany na omawianej wystawie, w pełni zasługuje na
takie opracowanie.
Anna Sieradzka
utrzymane w nowej stylistyce lat 50., preferującej zde-
cydowaną geometrię formy, łączenie drewna, a czę-
ściej już sklejki, z kolorowym plastikiem czy
barwionym szkłem. Również wśród „ładowskich” tka-
nin, obok tradycyjnych żakardów i występujących
w mniejszości kilimów, pojawiły się w tym czasie
ręcznie malowane makaty i zasłony, utrzymane
w ostrych kolorach, o wzorach dążących do abstrakcji.
Już w 1950 roku Spółdzielnię podporządkowano
Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego, czyli
„Cepelii”. Stało się to początkiem końca „Ładu”, któ-
rego indywidualne obiekty, nawet będące dalekim
echem kultury II Rzeczypospolitej, budziły niechęć
czynników politycznych, były uważane za zbyt elitar-
ne, a po 1956 roku za nienowoczesne. Od drugiej po-
łowy lat 60. Spółdzielnia coraz bardziej podupadała,
m.in. na skutek masowego powielania wzorów i obni-
żania jakości materiałów - czego naocznym dowodem
była coraz mizerniejsza kondycja sklepu na Nowym
Swiecie - by wreszcie ulec rozwiązaniu w 1996 roku.
Obecna ekspozycja „Ładu” była czwartą z kolei
samodzielną prezentacją tej organizacji (poprzednie
to: Sztuka wnętrza, w 10-lecie „Ładu”, IPS, Warsza-
wa, 1936; Wystawa 30-lecia „Ładu”, Zachęta, War-
szawa, 1956; Wystawa 40-łecia „Ładu”, Zachęta,
Warszawa, 1967). Przygotowania do niej trwały kilka
lat i chociaż, jak stwierdziła kuratorka wystawy, Anna
Frąckiewicz, zgromadzenie reprezentatywnych dla
Spółdzielni obiektów napotkało na duże trudności, jed-
nak pokaz ten dobrze oddawał specyfikę „ładowskiej”
twórczości. W dwu salach warszawskiej Akademii
Sztuk Pięknych zaaranżowano, pokazane w porządku
chronologicznym, „kąciki” wypełnione starannie do-
branymi eksponatami. Można było zobaczyć wnętrza
projektowane przez pierwszych członków „Ładu” -
fragment eleganckiej jadalni z meblami Mariana Sig-
munda z 1932 roku i tkaninę podwójnąfrućfezh’ Eleono-
ry Plutyńskiej czy „salonowe” tapicerowane fotele
i okrągły stół Jana Kurzątkowskiego z lat 30. ekspono-
wane na tle kilimu Julii Gródeckiej, utrzymanego w sty-
lu rodzimego Art Deco, lnianego żakardu Zofii
Czasznickiej i tkaniny obiciowej Heleny Bukowskiej.
Szczególnie licznie zaprezentowano na wystawie sprzę-
ty Olgierda Szlekysa i Władysława Winczego z lat 40.
odznaczające się wyrafinowaną, nieco monumentalną
prostotą form z jesionowego drewna (fragment jadalni,
fragment gabinetu ministra). Zasługującym na pochwa-
łę zabiegiem ekspozycyjnym było wyodrębnienie
w szczególnie widocznych miejscach pojedynczych
mebli, będących podręcznikowymi przykładami „ła-
dowskiego” wzornictwa, nie tracącymi do dziś swej
atrakcyjności: krzesła Piórko Kurzątkowskiego z oko-
ło 1936 roku, stolika ze szklanym blatem autorstwa
Winczego z 1949 roku, czy toaletki z lustrem typu
„psyche” Jastrzębowskiego z 1948 roku. W oszklo-
nym barku i szafie bibliotecznej, może niezgodnie
z ich pierwotnym przeznaczeniem, ale za to z korzy-
ścią dla podkreślenia urody przedmiotów, pokazano
niewielką kolekcję „ładowskiej” ceramiki - prace Go-
lakowskiej, Kotarbińskiej, Słomkiewicz-Sledziew-
skiej, Ptaszyńskiego, Krzywca - których ascetyczną
surowość form łagodzą nasycone, kobaltowe barwy
majolik czy migotliwe brązy kamionek. Skromny
zbiór papierowych zabawek Kurzątkowskiego, zgro-
madzony w osobnej szklanej gablocie, mocno stracił
na urodzie przez wyblaknięcie papieru i chyba zbyt
ostentacyjny „prymitywizm” kształtów. Największe
zwycięstwo nad przemijającym czasem, zmieniający-
mi się stylami i gustami estetycznymi, odniosła jednak
„ładowska” tkanina, zwłaszcza żakardy. Rózgi i Orły
Kintopfa, Romby Bukowskiej, Kwiatki Karpińskiej,
Drzewka Czasznickiej, Bukiety Śledziewskiej, Kłosy
Kiedrzyńskiej-Berbeckiej, Ślimaki Bułhakowej, nadal
zachwycają subtelnością kolorystyki, wyrafinowaną
prostotą wzoru, światłocieniową różnorodnością fak-
tury. Budzą jednocześnie żal, że obecnie należą już
tylko do historii polskiej tkaniny artystycznej, a zara-
zem jednoznacznie użytkowej. Wobec urody żakar-
dów na drugi plan zeszły, doskonałe przecież
artystycznie i warsztatowo kilimy autorstwa Bułhako-
wej i Bukowskiej, czy prezentowane tylko w dwu eg-
zemplarzach interesujące tkaniny podwójne
Plutyńskiej. Nie dorównywały im - nieco naiwne
w swej socjalistycznej treści i ostentacyjnie nowocze-
snej formie - malowane makaty: Latarnie warszaw-
skie Wandy Nowakowskiej z 1958 roku i Warszawa
Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej z 1961 roku.
Na wystawie zabrakło przykładów „ładowskiej”
metaloplastyki i grafiki, co spowodowane było zapew-
ne wspomnianymi trudnościami w zdobywaniu obiek-
tów, jak też szczupłością powierzchni ekspozycyjnej.
Z tym większą niecierpliwością oczekujemy na zapo-
wiedzianą dwutomową monografię „Ładu”, przygoto-
waną pod redakcją Anny Frąckiewicz przez zespół
autorów: Huberta Bilewicza, Agnieszkę Chmielewską,
Annę Dembską, Marię Dłutek, Irenę Huml, Marię Je-
żewską, Halinę Jurgę, Annę Kostrzyńską-Miłosz, Annę
Magę, Katarzynę Szadkowską. Mają się w niej znaleźć
omówienia wszystkich dziedzin twórczości, uprawia-
nych przez członków Spółdzielni, antologia tekstów
źródłowych, kalendarium i obszerny materiał ilustra-
cyjny. Dorobek „Ładu”, tylko częściowo zaprezento-
wany na omawianej wystawie, w pełni zasługuje na
takie opracowanie.