228
MAREK WALCZAK
muszą brać górę nad korzyściami płynącymi z udo-
stępniania osiągnięć polskiej humanistyki czytelni-
kom, którym obce są języki słowiańskie? Sprawa
równie bolesna to skromny album ilustracji, na który
składają się małe fotografie, wydrukowane na tym
samym papierze co tekst. Słabą pociechą jest ich za-
skakujące podobieństwo do wydawanych na całym
świecie niskonakładowych dysertacji. Szkoda to tym
większa, że Autorka wraz z mężem Juliuszem Racz-
kowskim wykonali tytaniczną pracę, gromadząc
wielką dokumentację fotograficzną na najwyższym
poziomie technicznym. Ślady tego trudu są widocz-
ne w albumie: staranne kadrowanie, nietypowe
a bardzo instruktywne ujęcia, zbliżenia najważniej-
szych detali, itp. Właściwie pretensje można mieć
tylko do zdjęcia Piety z kaplicy św. Rajnolda (il. 45);
ujęcie z boku było potrzebne do porównań, ale od-
czuwa się brak fotografii na wprost.
Lektura książki skłania do bardzo optymistycz-
nych wniosków. Coraz częściej okazuje się, że mło-
dzi historycy sztuki w Polsce nie odbiegają
poziomem wiedzy i szerokością spojrzenia od swo-
ich kolegów z krajów Europy Zachodniej. Wraz z
dysertacją Moniki Jakubek-Raczkowskiej mediewi-
ści dostali do rąk bardzo wartościową, nowoczesną
monografię, która na długie lata stanie się punktem
wyjścia do badań nad sztuką około roku 1400 nie
tylko w Gdańsku. Można żywić nadzieję, że będzie
ona wzorem dla badaczy z innych części Polski
i skłoni ich do podjęcia własnych poszukiwań.
MAREK WALCZAK
muszą brać górę nad korzyściami płynącymi z udo-
stępniania osiągnięć polskiej humanistyki czytelni-
kom, którym obce są języki słowiańskie? Sprawa
równie bolesna to skromny album ilustracji, na który
składają się małe fotografie, wydrukowane na tym
samym papierze co tekst. Słabą pociechą jest ich za-
skakujące podobieństwo do wydawanych na całym
świecie niskonakładowych dysertacji. Szkoda to tym
większa, że Autorka wraz z mężem Juliuszem Racz-
kowskim wykonali tytaniczną pracę, gromadząc
wielką dokumentację fotograficzną na najwyższym
poziomie technicznym. Ślady tego trudu są widocz-
ne w albumie: staranne kadrowanie, nietypowe
a bardzo instruktywne ujęcia, zbliżenia najważniej-
szych detali, itp. Właściwie pretensje można mieć
tylko do zdjęcia Piety z kaplicy św. Rajnolda (il. 45);
ujęcie z boku było potrzebne do porównań, ale od-
czuwa się brak fotografii na wprost.
Lektura książki skłania do bardzo optymistycz-
nych wniosków. Coraz częściej okazuje się, że mło-
dzi historycy sztuki w Polsce nie odbiegają
poziomem wiedzy i szerokością spojrzenia od swo-
ich kolegów z krajów Europy Zachodniej. Wraz z
dysertacją Moniki Jakubek-Raczkowskiej mediewi-
ści dostali do rąk bardzo wartościową, nowoczesną
monografię, która na długie lata stanie się punktem
wyjścia do badań nad sztuką około roku 1400 nie
tylko w Gdańsku. Można żywić nadzieję, że będzie
ona wzorem dla badaczy z innych części Polski
i skłoni ich do podjęcia własnych poszukiwań.