528
Wojciech Boberski
21. Kościół jezuitów koronnych
p.w. Św. Krzyża i św. Franciszka Ksawerego,
1721-1722, arch. Carlo Antonio Bay (?),
przekrój poprzeczny. Oprać, autor
Poniekąd zrozumiała staje się irytacja litewskiego prowincjała, który zamiast uzgod-
nionej skromnej kapliczki, dyskretnie ukrytej za parkanem przed oczami pospólstwa,
oglądać musiał ozdobną budowlę wystawioną przy ruchliwej ulicy naprzeciwko wejścia
do ówczesnego hipermarketu. Wprawdzie sama świątynia była niewielka, lecz zespolone
w „bazylikalnej” bryle trakty boczne nadawały jej od frontu pozory sporego kościoła,
zajmującego 40 łokci (24 m) w niemal 80 łokciowej (47 m) reprezentacyjnej pierzei zało-
żenia103. Niewiele zmieniała okoliczność, że frontowe drzwi kaplicy były zazwyczaj za-
mknięte. Zwrócone na południe wielkie okna odbijały słoneczne promienie, połyskiwały
złote litery fundacyjnej tablicy, a z owalnych przeźroczy prowokacyjnie wystawały orga-
nowe piszczały lub fanfary. Jeśli ktoś jeszcze nie zwrócił uwagi na nową fundację Pilawi-
ty, pewnie musiałby to uczynić słysząc bijące co kwadrans cymbały zegara. Trudno oprzeć
się wrażeniu, że wobec nałożonych ograniczeń, architektoniczna forma budowli była wy-
nikiem swoistego fortelu, w którym fundator i architekt ukryli przebiegle możliwość po-
większenia wnętrza. Tymczasem, przyścienne kolumny wspierające gzyms pod fasetą
nadawały nawie, zapowiadany przez formę fasady, „salonowy” charakter. Umieszczone w
stosunkowo długim i wąskim wnętrzu tworzyły kulisową scenografię kierującą uwagę ku
głównemu ołtarzowi.
Niewielkie ścienno-kolumnowe sacellum, ujęte odizolowanym korytarzowym obej-
ściem, flankowały symetrycznie piętrowe trakty (il. 21-22). Na obu ich kondygnacjach
znajdowało się łącznie 9 ogrzewanych mieszkań (aż 6 z nich dwuizbowych), a także kuch-
nia, oraz zakrystia z biblioteką (usytuowane na parterze w północno-wschodnim narożni-
ku)104. To stanowczo zbyt wiele, jak na potrzeby czteroosobowej załogi placówki,
rezydującej zwykle wpalatiolum za kościołem i można przypuszczać, że cubicula służyły
na ogół za wygodne apartamenty dla uczestników wspomnianych elitarnych rekolekcji oraz
familijnych uroczystości. Zespolenie w jednej bryle funkcji sakralnych i mieszkalnych nie
jest oczywiście nowatorskie, jakkolwiek najczęściej pojawia się kompleksach usytuowa-
nych w zwartej zabudowie ulicznej, gdzie szczupłość działki nie pozwalała na przestrzenną
separację. Pod względem symetrii zespołu, a także pałacowego charakteru fasady, zespół przed
Marywilem może budzić pewne skojarzenia z Kaplicą Królewską w Gdańsku (1678-1681),
103 Wymiary ustalone przez prowincjałów na 13 łokci szerokości i 24 łokcie długości (ok. 7,7 x 14,3 m) zachowywała
jedynie dwudzielna krypta kościoła. Zrealizowane wnętrze nie było wprawdzie szersze, ale aż o 9 łokci dłuższe i osiąga-
ło 33 łokcie (t. j. 19, 7 m).
104 BPAU, rkps. 1235, k. 130-132v (Erectio Ecclesiae Parochialis Sancti Andrea, 18 V 1774).
Wojciech Boberski
21. Kościół jezuitów koronnych
p.w. Św. Krzyża i św. Franciszka Ksawerego,
1721-1722, arch. Carlo Antonio Bay (?),
przekrój poprzeczny. Oprać, autor
Poniekąd zrozumiała staje się irytacja litewskiego prowincjała, który zamiast uzgod-
nionej skromnej kapliczki, dyskretnie ukrytej za parkanem przed oczami pospólstwa,
oglądać musiał ozdobną budowlę wystawioną przy ruchliwej ulicy naprzeciwko wejścia
do ówczesnego hipermarketu. Wprawdzie sama świątynia była niewielka, lecz zespolone
w „bazylikalnej” bryle trakty boczne nadawały jej od frontu pozory sporego kościoła,
zajmującego 40 łokci (24 m) w niemal 80 łokciowej (47 m) reprezentacyjnej pierzei zało-
żenia103. Niewiele zmieniała okoliczność, że frontowe drzwi kaplicy były zazwyczaj za-
mknięte. Zwrócone na południe wielkie okna odbijały słoneczne promienie, połyskiwały
złote litery fundacyjnej tablicy, a z owalnych przeźroczy prowokacyjnie wystawały orga-
nowe piszczały lub fanfary. Jeśli ktoś jeszcze nie zwrócił uwagi na nową fundację Pilawi-
ty, pewnie musiałby to uczynić słysząc bijące co kwadrans cymbały zegara. Trudno oprzeć
się wrażeniu, że wobec nałożonych ograniczeń, architektoniczna forma budowli była wy-
nikiem swoistego fortelu, w którym fundator i architekt ukryli przebiegle możliwość po-
większenia wnętrza. Tymczasem, przyścienne kolumny wspierające gzyms pod fasetą
nadawały nawie, zapowiadany przez formę fasady, „salonowy” charakter. Umieszczone w
stosunkowo długim i wąskim wnętrzu tworzyły kulisową scenografię kierującą uwagę ku
głównemu ołtarzowi.
Niewielkie ścienno-kolumnowe sacellum, ujęte odizolowanym korytarzowym obej-
ściem, flankowały symetrycznie piętrowe trakty (il. 21-22). Na obu ich kondygnacjach
znajdowało się łącznie 9 ogrzewanych mieszkań (aż 6 z nich dwuizbowych), a także kuch-
nia, oraz zakrystia z biblioteką (usytuowane na parterze w północno-wschodnim narożni-
ku)104. To stanowczo zbyt wiele, jak na potrzeby czteroosobowej załogi placówki,
rezydującej zwykle wpalatiolum za kościołem i można przypuszczać, że cubicula służyły
na ogół za wygodne apartamenty dla uczestników wspomnianych elitarnych rekolekcji oraz
familijnych uroczystości. Zespolenie w jednej bryle funkcji sakralnych i mieszkalnych nie
jest oczywiście nowatorskie, jakkolwiek najczęściej pojawia się kompleksach usytuowa-
nych w zwartej zabudowie ulicznej, gdzie szczupłość działki nie pozwalała na przestrzenną
separację. Pod względem symetrii zespołu, a także pałacowego charakteru fasady, zespół przed
Marywilem może budzić pewne skojarzenia z Kaplicą Królewską w Gdańsku (1678-1681),
103 Wymiary ustalone przez prowincjałów na 13 łokci szerokości i 24 łokcie długości (ok. 7,7 x 14,3 m) zachowywała
jedynie dwudzielna krypta kościoła. Zrealizowane wnętrze nie było wprawdzie szersze, ale aż o 9 łokci dłuższe i osiąga-
ło 33 łokcie (t. j. 19, 7 m).
104 BPAU, rkps. 1235, k. 130-132v (Erectio Ecclesiae Parochialis Sancti Andrea, 18 V 1774).