Matejko jako przedstawiciel szkoły Fortuny'ego
303
Ostatnie wyrazy zostawił sprawozdawca w oryginale, bo rzekomo nie mógł zrozumieć,
co znaczą. Dyskusja o tym, „czy Matejko był malarzem"18 nie została przez Gasztowtta
podjęta; na tym wczesnym etapie prowadzili ją między sobą głównie krytycy zagraniczni.
Zaliczenie Matejki do malarzy węgierskich należy uznać za pomyłkę związaną z naro-
dowością Batorego, About bowiem już w roku 1865 w obszernej recenzji pisał o Matejce
jako o Polaku i wiedział, że akcja Kazania Skargi toczy się w Krakowie. Uznawał wtedy
naszego malarza za kontynuatora Delaroche'a, ale stawiał go niżej, krytykując koloryt
i niejasność kompozycji. W roku 1870 podobnie ocenił Unię lubelską'9. Zarzuty pod adre-
sem Batorego nie były oryginalne, dotyczyły przede wszystkim zaniedbania efektu całości
na rzecz szczegółów. Jak zauważył Gasztowtt, te same wady widział w obrazie Saint-
Victor, ale „pojął myśl artysty, zrozumiał doniosłość jego dzieła i opisał je prawdziwie
i poetycznie"20.
Aby właściwie zrozumieć sens recenzji Edmonda About, należy przytoczyć wcześniej-
szy akapit, pominięty przez polskiego sprawozdawcę. Felieton z 31 maja, szósty odcinek
Salonu, był poświęcony kilku malarzom, autorom na ogół tradycyjnych obrazów histo-
rycznych (w szerokim znaczeniu tego słowa). Dwaj omówieni na końcu - Clairin i Matej-
ko - zostali zaliczeni przez Abouta do szkoły Mariano Fortuny'ego21.
Fortuny ijego fortuna
Mariano Fortuny (1838-1874), rówieśnik Matejki, Hiszpan (Katalończyk) wykształcony
i działający głównie w Rzymie, był znany z malowanych wjasnej tonacji scen orientalnych
i historyczno-rodzajowych z wieku XVIII, odznaczających się realistycznym oddaniem
szczegółów i szkicową fakturą. Kolorystykę i egzotyczne tematy zawdzięczał kilku podró-
żom do Afryki Północnej, studiował też dawne malarstwo w Prado, zwłaszcza Velazqueza
i Goyę, ale też Tycjana i Tintoretta. W latach 1866-1867 po raz pierwszy przebywał dłużej
w Paryżu i nawiązał stosunki z działającymi tam Hiszpanami: pejzażystą Martinem Rico
(1833-1908) oraz malarzami scen rodzajowych: Bernardo Ferrandizem (1835-1885) i Edu-
ardo Zamacoisem (1841-1871). Zamacois, uczeń Meissoniera, sprzedający już u Goupila
swoje kostiumowe scenki, zaprowadził Fortuny'ego do tego marszanda w celu nawiązania
współpracy22. Następnie do galerii Goupila ściągnął Williama H. Stewarta (1820-1897),
osiadłego w Paryżu milionera z Filadelfii i amatora obrazów, który natychmiast kupił parę
akwarel Fortuny'ego, a kilka miesięcy później - pierwszy przysłany już z Rzymu obraz
olejny23. Stewart stał się najważniejszym mecenasem i przyjacielem malarza24. Poznał go
18 Zob. Mieczysław PORĘBSKI, „Czy Matejko był malarzem?", [w:] Wokół Matejki. Materiały z konferencji Matejko
a malarstwo środkowoeuropejskie zorganizowanej w stulecie śmierci artysty, red. Piotr KRAKOWSKI, Jacek PUR-
CHLA, Kraków 1994, s. 19-24.
19 Zob. ZGÓRNIAK, Matejko w Paryżu..., s. 253-255 i 286.
20 S. E. [Wacław GASZTOWTT], „Paryż, 1 czerwca...", s. 2.
21 ABOUT, „Salon de 1874. VI...", s. 1.
22 Jean-Charles DAVILLIER, Fortuny, sa vie, son oeuvre, sa correspondance, Paris 1875, s. 40.
23 William H. STEWART („Reminiscences and notes", [w:] Jean-Charles DAVILLIER, Life of Fortuny with works and
correspondence, Philadelphia 1885, s. 197-198) wspomina, że pierwsze akwarele nabył w styczniu 1868. Księgi Gou-
pila (Getty Dealer Stock Books, dostęp 25 I2016) nie odnotowują tej drobnej transakcji, ale sprzedaż obrazu olejnego
datują na lipiec 1867, zapewne więc daty u Stewarta są niedokładne.
24 Zob. William R. JOHNSTON, „W. H. Stewart, the American Patron of Mariano Fortuny", Gazette des Beaux-Arts,
1971, s. 183-188.
303
Ostatnie wyrazy zostawił sprawozdawca w oryginale, bo rzekomo nie mógł zrozumieć,
co znaczą. Dyskusja o tym, „czy Matejko był malarzem"18 nie została przez Gasztowtta
podjęta; na tym wczesnym etapie prowadzili ją między sobą głównie krytycy zagraniczni.
Zaliczenie Matejki do malarzy węgierskich należy uznać za pomyłkę związaną z naro-
dowością Batorego, About bowiem już w roku 1865 w obszernej recenzji pisał o Matejce
jako o Polaku i wiedział, że akcja Kazania Skargi toczy się w Krakowie. Uznawał wtedy
naszego malarza za kontynuatora Delaroche'a, ale stawiał go niżej, krytykując koloryt
i niejasność kompozycji. W roku 1870 podobnie ocenił Unię lubelską'9. Zarzuty pod adre-
sem Batorego nie były oryginalne, dotyczyły przede wszystkim zaniedbania efektu całości
na rzecz szczegółów. Jak zauważył Gasztowtt, te same wady widział w obrazie Saint-
Victor, ale „pojął myśl artysty, zrozumiał doniosłość jego dzieła i opisał je prawdziwie
i poetycznie"20.
Aby właściwie zrozumieć sens recenzji Edmonda About, należy przytoczyć wcześniej-
szy akapit, pominięty przez polskiego sprawozdawcę. Felieton z 31 maja, szósty odcinek
Salonu, był poświęcony kilku malarzom, autorom na ogół tradycyjnych obrazów histo-
rycznych (w szerokim znaczeniu tego słowa). Dwaj omówieni na końcu - Clairin i Matej-
ko - zostali zaliczeni przez Abouta do szkoły Mariano Fortuny'ego21.
Fortuny ijego fortuna
Mariano Fortuny (1838-1874), rówieśnik Matejki, Hiszpan (Katalończyk) wykształcony
i działający głównie w Rzymie, był znany z malowanych wjasnej tonacji scen orientalnych
i historyczno-rodzajowych z wieku XVIII, odznaczających się realistycznym oddaniem
szczegółów i szkicową fakturą. Kolorystykę i egzotyczne tematy zawdzięczał kilku podró-
żom do Afryki Północnej, studiował też dawne malarstwo w Prado, zwłaszcza Velazqueza
i Goyę, ale też Tycjana i Tintoretta. W latach 1866-1867 po raz pierwszy przebywał dłużej
w Paryżu i nawiązał stosunki z działającymi tam Hiszpanami: pejzażystą Martinem Rico
(1833-1908) oraz malarzami scen rodzajowych: Bernardo Ferrandizem (1835-1885) i Edu-
ardo Zamacoisem (1841-1871). Zamacois, uczeń Meissoniera, sprzedający już u Goupila
swoje kostiumowe scenki, zaprowadził Fortuny'ego do tego marszanda w celu nawiązania
współpracy22. Następnie do galerii Goupila ściągnął Williama H. Stewarta (1820-1897),
osiadłego w Paryżu milionera z Filadelfii i amatora obrazów, który natychmiast kupił parę
akwarel Fortuny'ego, a kilka miesięcy później - pierwszy przysłany już z Rzymu obraz
olejny23. Stewart stał się najważniejszym mecenasem i przyjacielem malarza24. Poznał go
18 Zob. Mieczysław PORĘBSKI, „Czy Matejko był malarzem?", [w:] Wokół Matejki. Materiały z konferencji Matejko
a malarstwo środkowoeuropejskie zorganizowanej w stulecie śmierci artysty, red. Piotr KRAKOWSKI, Jacek PUR-
CHLA, Kraków 1994, s. 19-24.
19 Zob. ZGÓRNIAK, Matejko w Paryżu..., s. 253-255 i 286.
20 S. E. [Wacław GASZTOWTT], „Paryż, 1 czerwca...", s. 2.
21 ABOUT, „Salon de 1874. VI...", s. 1.
22 Jean-Charles DAVILLIER, Fortuny, sa vie, son oeuvre, sa correspondance, Paris 1875, s. 40.
23 William H. STEWART („Reminiscences and notes", [w:] Jean-Charles DAVILLIER, Life of Fortuny with works and
correspondence, Philadelphia 1885, s. 197-198) wspomina, że pierwsze akwarele nabył w styczniu 1868. Księgi Gou-
pila (Getty Dealer Stock Books, dostęp 25 I2016) nie odnotowują tej drobnej transakcji, ale sprzedaż obrazu olejnego
datują na lipiec 1867, zapewne więc daty u Stewarta są niedokładne.
24 Zob. William R. JOHNSTON, „W. H. Stewart, the American Patron of Mariano Fortuny", Gazette des Beaux-Arts,
1971, s. 183-188.