Recenzje
783
którym odnotowuje ona (i słusznie zresztą) personi-
fikacje czterech pór roku dłuta Bronisława Kłobuc-
kiego. Czytelnik zapoznający się z najciekawszą
bodaj kamienicą bydgoską ubiegłego wieku, domem
Jakuba Chechlińskiego przy ul. Podgórnej 5 (1928-
1931, Bronisław Jankowski, Jan Kossowski) chcący
poznać autorstwo pełnych ekspresji pełnoplastycz-
nych głów orłów wtopionych w przestrzeń fasady,
urastających do rangi podstawowego signum obiek-
tu, nie otrzyma informacji w nurtującej go kwestii.
Odnalezienie nazwiska twórcy nie zawsze jest moż-
liwe, ale autorka dostrzegłszy skądinąd rangę tych
dekoracyjnych kształtów nie formułuje nawet pyta-
nia, kto projektował stronę rzeźbiarską domu, nie
sugerując choćby hipotetycznych ustaleń. Pisze
wprawdzie, że na sposób kształtowania elewacji
domu miał wpływ jego właściciel, projektant mebli,
zdanie to jednak nie wyraża explicite przypuszcze-
nia jego autorstwa orłów, a wypowiedź nie kieruje
się bynajmniej w stronę wskazania potrzeby poszu-
kiwania autora.
Alfons Licznerski w swym cennym szkicu
o dawnym obliczu architektonicznym miasta wska-
zywał w szerszym kontekście kreowania „jakości ar-
chitektury wnętrz i fasad" na istotną rolę artysty
rzeźbiarza Piotra Trieblera, absolwenta PSPA46.
Dotyczący go trop w recenzowanej pracy nie został
wcale podjęty, podobnie jak i próba zarejestrowania
wybranych śladów działalności Zygmunta Kowa-
lewskiego, także adepta wymienionej placówki,
a przecież jego zachowaną polichromowaną płasko-
rzeźbę Madonna z Dzieciątkiem, należącą do - jak
pisano - „monumentalnych realizacji artysty zwią-
zanych z architekturą", umieszczoną w fasadzie
kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na
bydgoskim Szwederowie (1925-1928, Stefan Cybi-
chowski), przypomniało w wersji fotograficznej na
wystawie Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczół-
kowskiego47. Zainteresowanie rzeźbą powstającą
dla potrzeb architektury wyniósł Kowalewski być
może od swego profesora w PSPA, tj. wymieniane-
go już Feliksa Giecewicza, przebywającego w mie-
ście nad Brdą w latach 1920-1926, oczekującego
wciąż w piśmiennictwie na pełny wykaz swych prac
(także z terenów poza Bydgoszczą), określanego nie-
kiedy przez prasę stołeczną czy biografistykę wprost
„budowniczym"48. Obaj artyści swój zmysł dostrze-
gania potrzeb wpasowywania rzeźby w tkankę archi-
tektoniczną udowodnili w niezwykle efektowny spo-
sób w monumentalnym portalu z licznymi postaciami
atlantów dźwigających belkowanie (1925), zdobią-
cym fasadę gmachu Pocztowej Kasy Oszczędności
w Łodzi (1924-1926, arch. Józef Handzelewicz)49.
Pracę Agnieszki Wysockiej, niezależnie od
wszelkich uwag polemicznych czy uzupełnień, nale-
ży uznać za udaną i potrzebną publikację. Stanowi
ona ważny krok na drodze do uzyskania pełni wie-
dzy na temat architektury i urbanistyki w Polsce
okresu międzywojennego. Duże uznanie należy się
też profesorowi Lechosławowi Lameńskiemu
z KUL, który odpowiednią polityką sterowania te-
matami naukowymi swych uczniów, od dawna już
powoduje tworzenie solidnych zrębów wiedzy na
temat obszarów cennych, a nie zawsze należycie do-
cenionych, co zaowocować wreszcie może powsta-
niem nowej rzetelnej syntezy obejmującej cało-
kształt sztuki w naszym kraju między wojnami.
Mówiąc w wielkim skrócie, u postaw specyfiki
architektury bydgoskiej omawianego okresu leżąja-
kość i różnorodność. Może tylko ośrodek petersbur-
ski i paryski nie pozostawiły tu widomych konstruk-
tywnych, czy dosłownych śladów, ale wiązało się to
z istotą geografii historycznej miejsca zależnego
i od wcześniejszych politycznych uwarunkowań.
Bydgoszcz jako miasto otwarte na impulsy innych
ośrodków, zdołała przyciągnąć zdolnych twórców,
którzy stworzyli w niej wyróżniające się dzieła ar-
chitektury. Dom Chechlińskiego malowniczo reali-
zujący konwencję art deco, wyważony we wszyst-
kich składnikach kompozycji dom przy Libelta 5,
niezwykły w rozmachu i zamyśle strukturalnym ko-
ściół Św. Wincentego a Paulo czy zabudowa presti-
żowej dzielnicy (miasta-ogrodu) Sielanka - uzmy-
sławiają jak wiele jeszcze spraw ważnych trzeba
poruszyć bądź przypomnieć, budując obiektywny
obraz historii architektury w Polsce.
46 LICZNERSKI, op. cit., s. 279.
47 CHOJNACKA, op. cit., s. nlb. [17-18]. Płaskorzeźba
jest uderzającą dominantą wieży organizującej elewację
frontową.
48 Zob. m.in. „Pamiątka", Ziarno 12, 1908, nr 37, s. 1; IS
PAN, NITSCH, op. cit., t. 3, s. 39.
49 GRYGIEL, „Handzelewicz Józef...", s. 79.
783
którym odnotowuje ona (i słusznie zresztą) personi-
fikacje czterech pór roku dłuta Bronisława Kłobuc-
kiego. Czytelnik zapoznający się z najciekawszą
bodaj kamienicą bydgoską ubiegłego wieku, domem
Jakuba Chechlińskiego przy ul. Podgórnej 5 (1928-
1931, Bronisław Jankowski, Jan Kossowski) chcący
poznać autorstwo pełnych ekspresji pełnoplastycz-
nych głów orłów wtopionych w przestrzeń fasady,
urastających do rangi podstawowego signum obiek-
tu, nie otrzyma informacji w nurtującej go kwestii.
Odnalezienie nazwiska twórcy nie zawsze jest moż-
liwe, ale autorka dostrzegłszy skądinąd rangę tych
dekoracyjnych kształtów nie formułuje nawet pyta-
nia, kto projektował stronę rzeźbiarską domu, nie
sugerując choćby hipotetycznych ustaleń. Pisze
wprawdzie, że na sposób kształtowania elewacji
domu miał wpływ jego właściciel, projektant mebli,
zdanie to jednak nie wyraża explicite przypuszcze-
nia jego autorstwa orłów, a wypowiedź nie kieruje
się bynajmniej w stronę wskazania potrzeby poszu-
kiwania autora.
Alfons Licznerski w swym cennym szkicu
o dawnym obliczu architektonicznym miasta wska-
zywał w szerszym kontekście kreowania „jakości ar-
chitektury wnętrz i fasad" na istotną rolę artysty
rzeźbiarza Piotra Trieblera, absolwenta PSPA46.
Dotyczący go trop w recenzowanej pracy nie został
wcale podjęty, podobnie jak i próba zarejestrowania
wybranych śladów działalności Zygmunta Kowa-
lewskiego, także adepta wymienionej placówki,
a przecież jego zachowaną polichromowaną płasko-
rzeźbę Madonna z Dzieciątkiem, należącą do - jak
pisano - „monumentalnych realizacji artysty zwią-
zanych z architekturą", umieszczoną w fasadzie
kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na
bydgoskim Szwederowie (1925-1928, Stefan Cybi-
chowski), przypomniało w wersji fotograficznej na
wystawie Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczół-
kowskiego47. Zainteresowanie rzeźbą powstającą
dla potrzeb architektury wyniósł Kowalewski być
może od swego profesora w PSPA, tj. wymieniane-
go już Feliksa Giecewicza, przebywającego w mie-
ście nad Brdą w latach 1920-1926, oczekującego
wciąż w piśmiennictwie na pełny wykaz swych prac
(także z terenów poza Bydgoszczą), określanego nie-
kiedy przez prasę stołeczną czy biografistykę wprost
„budowniczym"48. Obaj artyści swój zmysł dostrze-
gania potrzeb wpasowywania rzeźby w tkankę archi-
tektoniczną udowodnili w niezwykle efektowny spo-
sób w monumentalnym portalu z licznymi postaciami
atlantów dźwigających belkowanie (1925), zdobią-
cym fasadę gmachu Pocztowej Kasy Oszczędności
w Łodzi (1924-1926, arch. Józef Handzelewicz)49.
Pracę Agnieszki Wysockiej, niezależnie od
wszelkich uwag polemicznych czy uzupełnień, nale-
ży uznać za udaną i potrzebną publikację. Stanowi
ona ważny krok na drodze do uzyskania pełni wie-
dzy na temat architektury i urbanistyki w Polsce
okresu międzywojennego. Duże uznanie należy się
też profesorowi Lechosławowi Lameńskiemu
z KUL, który odpowiednią polityką sterowania te-
matami naukowymi swych uczniów, od dawna już
powoduje tworzenie solidnych zrębów wiedzy na
temat obszarów cennych, a nie zawsze należycie do-
cenionych, co zaowocować wreszcie może powsta-
niem nowej rzetelnej syntezy obejmującej cało-
kształt sztuki w naszym kraju między wojnami.
Mówiąc w wielkim skrócie, u postaw specyfiki
architektury bydgoskiej omawianego okresu leżąja-
kość i różnorodność. Może tylko ośrodek petersbur-
ski i paryski nie pozostawiły tu widomych konstruk-
tywnych, czy dosłownych śladów, ale wiązało się to
z istotą geografii historycznej miejsca zależnego
i od wcześniejszych politycznych uwarunkowań.
Bydgoszcz jako miasto otwarte na impulsy innych
ośrodków, zdołała przyciągnąć zdolnych twórców,
którzy stworzyli w niej wyróżniające się dzieła ar-
chitektury. Dom Chechlińskiego malowniczo reali-
zujący konwencję art deco, wyważony we wszyst-
kich składnikach kompozycji dom przy Libelta 5,
niezwykły w rozmachu i zamyśle strukturalnym ko-
ściół Św. Wincentego a Paulo czy zabudowa presti-
żowej dzielnicy (miasta-ogrodu) Sielanka - uzmy-
sławiają jak wiele jeszcze spraw ważnych trzeba
poruszyć bądź przypomnieć, budując obiektywny
obraz historii architektury w Polsce.
46 LICZNERSKI, op. cit., s. 279.
47 CHOJNACKA, op. cit., s. nlb. [17-18]. Płaskorzeźba
jest uderzającą dominantą wieży organizującej elewację
frontową.
48 Zob. m.in. „Pamiątka", Ziarno 12, 1908, nr 37, s. 1; IS
PAN, NITSCH, op. cit., t. 3, s. 39.
49 GRYGIEL, „Handzelewicz Józef...", s. 79.