5. Józef Mehoffer, Krajobraz z Grybowa, olej na dykcie, r. 1894. Poznań, Muzeum Narodowe (fot. L. Perz i F. Maćkowiak).
dze24. Kompozycja na temat Dziewczej wojny
straszy wprost historyzmem, opartym o jakiś album
Lubkego czy innego niemieckiego profesora. Aż żal
czytać w dzienniku, ile wysiłku i nadziei włożyli
obaj młodzi artyści w to dzieło.
Jakkolwiek konkurs na kurtynę do krakowskiego
teatru również nie przyniósł im doraźnego sukcesu,
bo zwyciężył w nim Henryk Siemiradzki, to jednak
dzieła Wyspiańskiego i Mehoffera — każde dla
siebie — stanowią nieprzeciętne przejawy ustala-
jącego się modernizmu w sztuce europejskiej. Oba
projekty są całkowicie różne; pomysł Wyspiańskiego
pozostawał podówczas bez analogii i swym charakte-
rem o wiele wyprzedzał ekspresjonizm europejski.
Projekt Mehoffera zaś wyrastał z najnowszych
dążeń poimpresjonistycznych, powstających dookoła
grupy „Nabis". Do grupy tej należeli przecież
i młody Bonnard, i Vuillard.
Zachowane trzy warianty projektu Mehoffera
mówią o stopniowym przekształcaniu przez artystę
pierwotnego pomysłu, jak również o jego wielkim
wysiłku, włożonym w opracowanie projektu. Dzieło
to jest cenne z dwóch powodów: wyborem motywu
świadczy przede wszystkim o zrośnięciu się Mehof-
fera z życiem epoki, o zerwaniu przez niego z mar-
24 Rpis Ossolineum, nr 2/55, s. 19. — Projekt konkursowy
na dekorację Rudolfinum w Pradze, akw. na papierze, 116 X 168,
r. 1891. Własność dra Z. Mehoffera.
twotą historycznego akademizmu, a sposobem roz-
wiązania formalnego o ustaleniu się nowych pod-
staw sztuki. Obaj nasi artyści zdawali sobie sprawę
z nowatorstwa i można ich nawet podejrzewać
o pokpiwanie z tradycji krakowskiej szkoły. Me-
hoffer bowiem zapisał słowa Wyspiańskiego, wy-
powiedziane na marginesie ich pracy: „Matejko
mógłby zrobić na kurtynę piękny obraz „matej-
kowski" — wesele Gryzeldy, przedstawienie Od-
prawy posłów greckich". Do tych słów dodał
Mehoffer swoje własne: „Myśl mi przyszła zrobić to,
ale nie po matejkowsku"25.
W swoim projekcie Mehoffer przedstawił grupę
ludzi sobie współczesnych, aktorów w świetnych
strojach, których dyrektor teatru, we fraku, wpro-
wadza na scenę, gdzie zebrały się muzy. W głębi,
jakby za sceną, otwiera się widok na ulicę krakowską
z wykwintną publicznością, siedzącą w świetle lamp.
Koncepcję tego projektu można wyprowadzić
z wżycia się artysty w atmosferę paryską, którą
przeniósł w warunki krakowskie. Przytoczony po-
przednio błyskotliwy opis wnętrza teatru paryskiego
świadczy o wrażliwości młodego artysty na tę
stronę życia. Niezawodny dziennik artysty łączy
powstanie koncepcji kurtyny z obrazem, jaki wy-
25 Rpis Ossolineum, nr 12 803/3, s. 62.
102
dze24. Kompozycja na temat Dziewczej wojny
straszy wprost historyzmem, opartym o jakiś album
Lubkego czy innego niemieckiego profesora. Aż żal
czytać w dzienniku, ile wysiłku i nadziei włożyli
obaj młodzi artyści w to dzieło.
Jakkolwiek konkurs na kurtynę do krakowskiego
teatru również nie przyniósł im doraźnego sukcesu,
bo zwyciężył w nim Henryk Siemiradzki, to jednak
dzieła Wyspiańskiego i Mehoffera — każde dla
siebie — stanowią nieprzeciętne przejawy ustala-
jącego się modernizmu w sztuce europejskiej. Oba
projekty są całkowicie różne; pomysł Wyspiańskiego
pozostawał podówczas bez analogii i swym charakte-
rem o wiele wyprzedzał ekspresjonizm europejski.
Projekt Mehoffera zaś wyrastał z najnowszych
dążeń poimpresjonistycznych, powstających dookoła
grupy „Nabis". Do grupy tej należeli przecież
i młody Bonnard, i Vuillard.
Zachowane trzy warianty projektu Mehoffera
mówią o stopniowym przekształcaniu przez artystę
pierwotnego pomysłu, jak również o jego wielkim
wysiłku, włożonym w opracowanie projektu. Dzieło
to jest cenne z dwóch powodów: wyborem motywu
świadczy przede wszystkim o zrośnięciu się Mehof-
fera z życiem epoki, o zerwaniu przez niego z mar-
24 Rpis Ossolineum, nr 2/55, s. 19. — Projekt konkursowy
na dekorację Rudolfinum w Pradze, akw. na papierze, 116 X 168,
r. 1891. Własność dra Z. Mehoffera.
twotą historycznego akademizmu, a sposobem roz-
wiązania formalnego o ustaleniu się nowych pod-
staw sztuki. Obaj nasi artyści zdawali sobie sprawę
z nowatorstwa i można ich nawet podejrzewać
o pokpiwanie z tradycji krakowskiej szkoły. Me-
hoffer bowiem zapisał słowa Wyspiańskiego, wy-
powiedziane na marginesie ich pracy: „Matejko
mógłby zrobić na kurtynę piękny obraz „matej-
kowski" — wesele Gryzeldy, przedstawienie Od-
prawy posłów greckich". Do tych słów dodał
Mehoffer swoje własne: „Myśl mi przyszła zrobić to,
ale nie po matejkowsku"25.
W swoim projekcie Mehoffer przedstawił grupę
ludzi sobie współczesnych, aktorów w świetnych
strojach, których dyrektor teatru, we fraku, wpro-
wadza na scenę, gdzie zebrały się muzy. W głębi,
jakby za sceną, otwiera się widok na ulicę krakowską
z wykwintną publicznością, siedzącą w świetle lamp.
Koncepcję tego projektu można wyprowadzić
z wżycia się artysty w atmosferę paryską, którą
przeniósł w warunki krakowskie. Przytoczony po-
przednio błyskotliwy opis wnętrza teatru paryskiego
świadczy o wrażliwości młodego artysty na tę
stronę życia. Niezawodny dziennik artysty łączy
powstanie koncepcji kurtyny z obrazem, jaki wy-
25 Rpis Ossolineum, nr 12 803/3, s. 62.
102