Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Grzybkowski, Andrzej [Red.]; Żygulski, Zdzisław [Red.]; Grzybkowska, Teresa [Red.]
Urbs celeberrima: księga pamiątkowa na 750-lecie lokacji Krakowa — Kraków, 2008

DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.21361#0488

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Stanisław Waltoś

UNIWERSYTET W POROZBIOROWYM
KRAKOWIE. OD 1795 ROKU
DO WSPÓŁCZESNOŚCI

Nie sposób na zaledwie kilkunastu stronach dru-
ku przedstawić historię wzajemnego oddziaływania
w XIX i XX wieku Uniwersytetu Jagiellońskiego
i Krakowa. Można pokusić się tylko o garść refleksji,
selektywne przypominanie więcej lub mniej znanych
faktów, które - zdaniem piszącego te słowa - najle-
piej charakteryzowały związki Uniwersytetu i jego
miasta. Więcej zresztą tu będzie o samym Uniwersy-
tecie, jego często bardzo trudnych dziejach, upadku,
odzyskiwaniu znaczącej roli, blasku i jego intelektu-
alnym oddziaływaniu niż o samym mieście - jego
historii, kulturze i mieszkańcach. Inne opracowania
w tej książce poświęciły tym problemom tyle uwa-
gi, że wkraczanie na ten teren musiałoby prowadzić
tylko do powtarzania się. Poza tym dobrze byłoby
pamiętać, że pisząc o Uniwersytecie Jagiellońskim,
pisze się zawsze o Krakowie. Jest on jego nieodłącz-
ną częścią, jednym z jego najpiękniejszych symboli.
Cracovia stała się urbs celeberrima także dzięki Uni-
wersytetowi i dzisiaj także Kraków widzi się wszę-
dzie jako miasto uniwersyteckie. Oczywistość wza-
jemnych powiązań przebija nawet z oficjalnej nazwy
„Uniwersytet Jagielloński". Nie ma w niej informacji,
że ten uniwersytet ma siedzibę w Krakowie. Po pro-
stu, to jest oczywiste.

Ostateczna utrata niepodległości przez Rzeczpo-
spolitą Obojga Narodów nastąpiła w sytuacji między-
narodowej dla niej beznadziejnej. Łapczywe mocar-
stwa otaczały z wszystkich stron szczątkowe państwo.
Nikt nie marzył nawet o jakiejś pomocy Francji, uwi-
kłanej w pierwsze wojny z koalicją, lub Turcji, liżącej
rany po pokoju w Jassach, kończącym w 1792 roku
wojnę z Rosją. Szwecja zaś była daleko, oddzielona
Prusami, obojętna i osłabiona. Beznadziejność po-
łożenia politycznego Rzeczypospolitej oddziaływała
deprymująco na nastroje społeczeństwa. Mieszkań-

com Krakowa przyjdzie się długo przyzwyczajać
do rządów austriackich po okupacji pruskiej, pamięt-
nej rabunkiem Skarbca Koronnego, po stacjonowa-
niu na ich koszt wojsk rosyjskich i pruskich. Poczucie
bezsilności wyrażało się bezwolnym poddawaniem
się decyzjom nowych władz i oczekiwaniem tego,
co dzień przyniesie.

Społeczność profesorska Akademii Krakowskiej
próbowała się wyrwać z poczucia bezradności i otrzą-
snąć z szoku wymazania Polski z mapy Europy. Była
chyba jedynym środowiskiem, które starało się ura-
tować z katastrofy, co się dało. Tragiczne następstwa
powstania kościuszkowskiego a potem podziału Rze-
czypospolitej między trzy mocarstwa, objęły bowiem
również krakowski uniwersytet.

Jeszcze przed zawarciem trzeciego paktu rozbioro-
wego, w Szkole Głównej Koronnej zamarła działalność
naukowa i dydaktyczna. Uniwersytet zaledwie wege-
tował, opuszczony przez studentów, z nielicznymi pro-
fesorami, którym uposażeń prawie od roku nie wypła-
cano, ze zrujnowanymi dobrami, odcięty od zaborów
pruskiego i rosyjskiego, obciążony świadczeniami
na rzecz wojsk, najpierw pruskich potem austriackich,
bez perspektywy przyszłości, ogołocony nawet z kosz-
towności, które nadaremnie zasiliły Skarb Narodowy
w czasie powstania kościuszkowskiego.

Teraz szło o to, aby przetrwać, aby odsunąć groź-
bę likwidacji. Uniwersytet krakowski był bowiem
jedyną polską instytucją prawa publicznego, która
jeszcze istniała, jakby na przekór katastrofie rozbio-
rowej, mimo silnego zaangażowania w nieszczęsną
insurekcję kościuszkowską Stawał się pomostem
między przeszłością i tradycją dawnej Rzeczypospo-
litej a niepewną przyszłością.

Jedyne zatem, co pozostało tym, którzy mieli
jakiś wpływ na rządzenie Uniwersytetem, to zro-
bić wszystko, aby mógł nadal istnieć. Oczekiwanie
na rozwój wypadków nie miało sensu. Dlatego już 15
stycznia 1796 roku, dziesięć dni po wkroczeniu Au-
striaków do Krakowa, profesorowie na zgromadzeniu
ogólnym uchwalili wysłać do Wiednia profesorów ks.
Józefa Bogucickiego i Jana Śniadeckiego. Mieli się

482
 
Annotationen