27
zabiegów, na które składają się całkiem nowe lub odwieczne, aie głę-
biej przeżywane gesty i zachowania, obrazy i słowa, uczucia i myślenie.
Należy przyjąć, że kościół św. Barbary — jako miejsce swoistego kuitu,
miejsca wciąż odbywanych pogrzebów, miejsce wiecznego spoczynku,
do którego powraca się w intencji i z myślą o śmierci — stał się swo-
istym ośrodkiem krystalizacji myśli o śmierci, przynajmniej w ramach
parafii św. Elżbiety. Rzecz prosta — ośrodkiem nie wyłącznym (każdy
kościół, kaplica były z tego punktu widzenia miejscem odpowiednim),
aie w jakiś sposób uprzywilejowanym, gdyż automatycznie wywołują-
cym sprawy, które były ważne i godne zabiegów szczególnych. W zło-
żonej tkance treści i oczekiwań religijnych, wpisanych w świątynie
Wrocławia, z tą właśnie wiąże się wątek śmierci tak silnie, że można
określić kościół św. Barbary jako ośrodek kultu eschatologicznego. Nie
stało się to w wyniku jednego świadomego zamysłu, ale raczej było
owocem ciągłej, narastającej z czasem grawitacji myśli i inicjatyw, kie-
rujących się ku tej niewielkiej świątyni cmentarnej. Przypomnijmy je-
szcze raz Barthela Steina 41. Wymienia on dwa kościoły parafialne i dwa
afiliowane do nich kościoły cmentarne: św. Krzysztofa i św. Barbary.
Wydaje się, że nie upodobanie do symetrii jest źródłem lapidarnego
przeciwstawienia dwóch filarów kościelnej struktury Wrocławia w as-
pekcie ich funkcjonalno-cmentarnych przedłużeń w postaci obu kościo-
łów. Mamy tu raczej do czynienia z symbolicznym niemal przekazem
określającym swoistość obu kościołów, która wynika z wyizolowania
pewnego typu funkcji w życiu parafii. Gdy zaś Melchior Frankenstein
— pochowany wszak w czcigodnym kościele św. Elżbiety — poleca
swym testamentem przekazać „światło" na rzecz bractwa i kościoła
św. Barbary, to dostrzegamy tu jakby chęć oparcia swej nadzieji o miej-
sce i instytucję, które zdają się być najstosowniejszą podstawą wiary
w zbawienie wieczne *2.
Kościół św. Barbary jest więc w XV stuleciu obarczony funkcją,
która spełniał od swych początków, ale ponadto obdarzony swoistą war-
tością lub znaczeniem, które bazują na owej funkcji, a wynikają z ro-
dzących się i -dających coraz silniej o sobie znać potrzeb wyrażania nie-
pokoju o pośmiertny los ludzkiej duszy. Potrzeby te zapewne dopro-
wadziły do rozbudowy kościoła, pomnożenia odpustów, na pewno legły
u podstaw7 erygowania bractwa i przekazywania darowizn na rzecz
świątyni i bractwa. Rzecz prosta, ołtarza głównego, poświęconego w swym
uroczystym otwrarciu św. Barbarze, nie można odrywać od tego kon-
tekstu. Jak jednak konkretnie fundacja tego ołtarza wyglądała, można
41 Stein, jw. (przyp. 9).
42 Por. przyp. 20.
zabiegów, na które składają się całkiem nowe lub odwieczne, aie głę-
biej przeżywane gesty i zachowania, obrazy i słowa, uczucia i myślenie.
Należy przyjąć, że kościół św. Barbary — jako miejsce swoistego kuitu,
miejsca wciąż odbywanych pogrzebów, miejsce wiecznego spoczynku,
do którego powraca się w intencji i z myślą o śmierci — stał się swo-
istym ośrodkiem krystalizacji myśli o śmierci, przynajmniej w ramach
parafii św. Elżbiety. Rzecz prosta — ośrodkiem nie wyłącznym (każdy
kościół, kaplica były z tego punktu widzenia miejscem odpowiednim),
aie w jakiś sposób uprzywilejowanym, gdyż automatycznie wywołują-
cym sprawy, które były ważne i godne zabiegów szczególnych. W zło-
żonej tkance treści i oczekiwań religijnych, wpisanych w świątynie
Wrocławia, z tą właśnie wiąże się wątek śmierci tak silnie, że można
określić kościół św. Barbary jako ośrodek kultu eschatologicznego. Nie
stało się to w wyniku jednego świadomego zamysłu, ale raczej było
owocem ciągłej, narastającej z czasem grawitacji myśli i inicjatyw, kie-
rujących się ku tej niewielkiej świątyni cmentarnej. Przypomnijmy je-
szcze raz Barthela Steina 41. Wymienia on dwa kościoły parafialne i dwa
afiliowane do nich kościoły cmentarne: św. Krzysztofa i św. Barbary.
Wydaje się, że nie upodobanie do symetrii jest źródłem lapidarnego
przeciwstawienia dwóch filarów kościelnej struktury Wrocławia w as-
pekcie ich funkcjonalno-cmentarnych przedłużeń w postaci obu kościo-
łów. Mamy tu raczej do czynienia z symbolicznym niemal przekazem
określającym swoistość obu kościołów, która wynika z wyizolowania
pewnego typu funkcji w życiu parafii. Gdy zaś Melchior Frankenstein
— pochowany wszak w czcigodnym kościele św. Elżbiety — poleca
swym testamentem przekazać „światło" na rzecz bractwa i kościoła
św. Barbary, to dostrzegamy tu jakby chęć oparcia swej nadzieji o miej-
sce i instytucję, które zdają się być najstosowniejszą podstawą wiary
w zbawienie wieczne *2.
Kościół św. Barbary jest więc w XV stuleciu obarczony funkcją,
która spełniał od swych początków, ale ponadto obdarzony swoistą war-
tością lub znaczeniem, które bazują na owej funkcji, a wynikają z ro-
dzących się i -dających coraz silniej o sobie znać potrzeb wyrażania nie-
pokoju o pośmiertny los ludzkiej duszy. Potrzeby te zapewne dopro-
wadziły do rozbudowy kościoła, pomnożenia odpustów, na pewno legły
u podstaw7 erygowania bractwa i przekazywania darowizn na rzecz
świątyni i bractwa. Rzecz prosta, ołtarza głównego, poświęconego w swym
uroczystym otwrarciu św. Barbarze, nie można odrywać od tego kon-
tekstu. Jak jednak konkretnie fundacja tego ołtarza wyglądała, można
41 Stein, jw. (przyp. 9).
42 Por. przyp. 20.