pałacach. Można przypuszczać, że w mieście tym istnie-
ją jeszcze nie zidentyfikowane dzieła mistrza, z drugiej
jednak strony wiele słabych - niewątpłiwie obcej ręki -
tradycyjnie mu przypisywanych utworów znalazło się
w katałogach jego twórczości. Najwcześniejsze datowa-
ne przykłady to dziecięce wizerunki Fiłippa i Clełii
Cattaneo z 1623 roku (Waszyngton, Nationał Gałłery of
Art) oraz być może ich rodziców, Giovanniego Battisty
i Eieny Grimałdich z National Gałłery w Londynie. Te
skromne raczej dzieła nie odbiegają jeszcze zbytnio od
portretów młodzieńczych van Dycka a najciekawsze ich
elementy, to pogłębienie psychologiczne przedstawień
twarzy oraz migawkowy niemal, delikatnie zaznaczony
ruch ręki markiza Cataneo, chowającego do kieszeni
list. Z następnego roku pochodzi wyjątkowo ruchliwy
portret nieznanego szlachcica z galerii księcia Lichtens-
tein w Vaduz (pojawia się tu ekspresyjny układ rąk,
który przerodzi się później niemal w manierę), a z roku
1626 dwa wizerunki Gian-Vincenza Imperiale (Waszyn-
gton, National Gallery of Art i Antwerpia, Musee Royal
des Beaux-Arts), w których poza postaci stanowi pewne
uproszczenie kompozycji portretu kardynała Bentivo-
glio, a identyczna jak w portrecie szlachcica z Vaduz
prawa dłoń dowodzi konwencjonalności niektórych ujęć
van Dycka.
Najbardziej typowe portrety genueńskie van Dyc-
ka to przedstawienia reprezentacyjne w całej postaci,
ukazujące modela w pełni wspaniałości jego pozycji
i bogactwa. Wśród licznych dzieł malarza przechowy-
wanych w Palazzo Rosso na czoło wybijają się wizerunki
małżonków Antonio-Giulio Brignole-Sale i Paoli Ador-
no. Młody markiz dosiadający pięknego siwego konia
podjeżdża właśnie przed front swego pałacu. Rumak
przedstawiony jest od przodu, w bardzo silnym skrócie,
co jest ujęciem trudnym i rzadko spotykanym, a wywo-
dzi się od portretu ks. Lermy Rubensa. Obraz zyskał