ARTYŚCI WŁOSCY W POŻAJŚCIU
321
4. Pożajście, fasada kościoła. Wg H. Kairiukstytè i J. Barśauskas
Rozstrzygnięcie ostateczne tajemnicy kościoła bielańskiego jest możliwe tylko poprzez analizę murów,
fundamentów, cegieł itp., czego w tej chwili oczywiście już wykonać się nie da. Natomiast wydaje się niewąt-
pliwe, że jeśli owego 19 czerwca 1669 uroczyście poświęcono ukończone fundamenty, to były to fundamenty
pod cały kościół, a nie jedynie pod część prezbiterialną i pierwsze kaplice. Dalej, że Bielan i Pożajścia, tych
dwóch współczesnych sobie kościołów kamedulskich, nie można rozpatrywać w oderwaniu od siebie. Zbyt
wiele zgadza się tu w planie, a także w ukształtowaniu przestrzennym części prezbiterialnej. Jeśli na podstawie
tego, cośmy wyżej powiedzieli, można postawić hipotezy - to patrząc na oba plany i analizując oba zabytki
zaryzykowałbym dwie propozycje:
1. Kościół bielański też miał być centralny, może też z kopułą nad nawą a jego obecny zarys nawiązuje
w jakiś sposób do owych fundamentów ukończonych w 1669. Choć oczywiście nie da się wykluczyć, że
wielkie kaplice tworzące transept powiększono w XVIII wieku, wysuwając na zewnątrz.
2. Kościół w Pożajściu jest redukcją programu architektonicznego świątyni warszawskiej. Jeśli wyrzu-
cimy ów wielki środkowy transept - dwie wielkie kaplice boczne części nawowej - to oba plany stają się
nieomal identyczne.
Wracając jeszcze na chwilę do fundatora. Czy kanclerz Pac, nieustannie bawiący u boku obojga króle-
stwa, nie był świadom monarszych poczynań na rzecz kamedułów? Czy nie znał planów kościoła, nie kontak-
321
4. Pożajście, fasada kościoła. Wg H. Kairiukstytè i J. Barśauskas
Rozstrzygnięcie ostateczne tajemnicy kościoła bielańskiego jest możliwe tylko poprzez analizę murów,
fundamentów, cegieł itp., czego w tej chwili oczywiście już wykonać się nie da. Natomiast wydaje się niewąt-
pliwe, że jeśli owego 19 czerwca 1669 uroczyście poświęcono ukończone fundamenty, to były to fundamenty
pod cały kościół, a nie jedynie pod część prezbiterialną i pierwsze kaplice. Dalej, że Bielan i Pożajścia, tych
dwóch współczesnych sobie kościołów kamedulskich, nie można rozpatrywać w oderwaniu od siebie. Zbyt
wiele zgadza się tu w planie, a także w ukształtowaniu przestrzennym części prezbiterialnej. Jeśli na podstawie
tego, cośmy wyżej powiedzieli, można postawić hipotezy - to patrząc na oba plany i analizując oba zabytki
zaryzykowałbym dwie propozycje:
1. Kościół bielański też miał być centralny, może też z kopułą nad nawą a jego obecny zarys nawiązuje
w jakiś sposób do owych fundamentów ukończonych w 1669. Choć oczywiście nie da się wykluczyć, że
wielkie kaplice tworzące transept powiększono w XVIII wieku, wysuwając na zewnątrz.
2. Kościół w Pożajściu jest redukcją programu architektonicznego świątyni warszawskiej. Jeśli wyrzu-
cimy ów wielki środkowy transept - dwie wielkie kaplice boczne części nawowej - to oba plany stają się
nieomal identyczne.
Wracając jeszcze na chwilę do fundatora. Czy kanclerz Pac, nieustannie bawiący u boku obojga króle-
stwa, nie był świadom monarszych poczynań na rzecz kamedułów? Czy nie znał planów kościoła, nie kontak-