Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 43.2018

DOI article:
Kozakowska-Zaucha, Urszula: Kogóż tam nie było? Karykatury Kazimierza Sichulskiego z restauracji Stanisława Karpowicza w Zakopanem
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.45167#0133

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
132

URSZULA KOZAKOWSKA-ZAUCHA


10. Kazimierz Sichulski,
Kazimierz Dłuski, 1914, akwarela, pastel,
kredka, papier naklejony na tekturę,
91,5 X 64 cm, Zakopane,
Muzeum Tatrzańskie

11. Kazimierz Sichulski,
Teodor Axentowicz, 1915, akwarela,
pastel, tektura, 91 > 63,5 cm,
Zakopane, Muzeum Tatrzańskie

12. Kazimierz Sichulski,
Tymon Niesiołowski, 1915, akwarela,
kredka, papier naklejony na tekturę,
90,5 X 64 cm, Zakopane,
Muzeum Tatrzańskie

Kolejnym sportretowanym lekarzem był Stefan Rudzki (1875-1941)55, asystent zakopiańskiego sana-
torium Dłuskich. W momencie wybuchu wojny wstąpił on do Legionów, gdzie pełnił funkcję lekarza
wojskowego. Rysunek, prezentujący na tle rytmicznie ujętych drzew wychudzonego wysokiego mężczyznę
w mundurze legionowym, z olbrzymią słuchawką w ręku, uzupełnia komentarz: Czołem przerasta nad
najwyższe drzewa, a w ręce słuchawką ogromną powiewa. Karykatura ta, jako jedyna, powstała w 1917 r.
i jako ostatnia dołączyła do kawiarnianej galerii.
W galerii Karpowicza znalazła się również karykatura, pochodzącego ze znakomitej rodziny war-
szawskich przemysłowców Lilpopa56, który osiadł w Zakopanem kilkanaście lat przed wybuchem wojny.
Żył z przesyłanej renty i całymi dniami przesiadywał wraz ze swym jamnikiem Robakiem u popularnego
wówczas Płonki, z zapałem grając w szachy. Był sympatykiem Ententy i bezceremonialnie wymyślał
Niemcom i Austriakom57. Sichulski przedstawił go w obszernej szubie, w kapeluszu na głowie, przy sto-
liku szachowym, nachylającego się nad figurami z rękoma wyciągniętymi niczym szpony. Charakterystykę
dopełnia rymowanka:
Choć nie żyję „non omnis moriar’ rzec mogę,
Wśród szachistów nazwisko me budziło trwogę,
Bo gdy mię kombinacji poniósł czasem bechmat
I szachowi perskiemu byłbym zadał szach-mat.
Z „Robakiem” psem kochanym lat żyłem dwie kopy,
Mnie nie ma - lecz na giełdzie dotąd są „Lilpopy”.
Cykl karykatur z 1914 r. zamyka przedstawienie dwóch anonimowych mężczyzn, zwróconych do
siebie profilem, jakby mijających się, podpisani zostali: inż Jancek oraz J.G.58 Wyższy z nich dźwiga
pod pachą choinkę i wiadro z butelkami.

55 Kazimierz Sichulski, Stefan Rudzki, 1917, akwarela, pastel, papier naklejony na tekturę, 89 x 63,5 cm, sygn. p.g.: „Sich/917”,
Zakopane, Muzeum Tatrzańskie, nr inw. S/1797.
56 Kazimierz Sichulski, Lilpop, akwarela, kredka, papier naklejony na tekturę, 94 x 64 cm, sygn. p.d.: „Sich/914”, Zakopane,
Muzeum Tatrzańskie, nr inw. S/1787.
57 Katalog karykatur Kazimierza Sichulskiego..., s. 11.
58 Kazimierz Sichulski, Dwóch mężczyzn z choinką (inż. Jancek i J.G), 1914, akwarela, pastel, papier naklejony na tekturę,
91,5 x 64 cm, sygn. I.d.: „Sich/ 914”, Zakopane, Muzeum Tatrzańskie, ni' inw. S/1810.
 
Annotationen