objąć Puławy, starano się uchronić zbiory częściowo przez wywiezie-
nie ich, częściowo przez ukrycie na miejscu, zamurowanie itp. Wywóz
nie ograniczył się do jednego miejsca. Wędrówki obejmowały kolejno
różne miejscowości, które zdawały się przedstawiać najwięcej gwaran-
cji bezpieczeństwa. Deponowano zaś zbiory u osób najbardziej god-
nych zaufania. Poszczególne części zbiorów w pakach i skrzyniach wę-
drowały do Klemensowa pod Zamościem, oraz przez granice zaboru
austriackiego i przewożone były do Sieniawy i Krasiczyna. W chwi-
lach, kiedy Puławy przechodziły z rąk do rąk, wykorzystywano mo-
menty obecności naszych wojsk, wydobywano z kryjówek i zamurowa-
nych schowków paki i skrzynie i transportowano dalej etapami, zazwy-
czaj nocą. Pomimo to 47 pak cennych ksiąg, w znacznej części ilustro-
wanych dziełami grafiki, władze carskie wywiozły z Puław i odesłały
do Biblioteki Publicznej w Petersburgu, gdzie zostały włączone do tam-
tejszego Gabinetu Graficznego w ilości 1816 rycin 13.
Wypadki te, dotyczące także zbioru graficznego, zamykają drugi
okres jego dziejów. Z konkretnych wiadomości, jakie mamy o zbiorze
puławskim, rozproszonym podówczas w znacznej części, przytoczyć na-
leży, że jeszcze w dziesięć lat później w zamku w Krasiczynie przecho-
wywana była „paka z kopersztychami" z Puław, a w Sieniawie był
„kufer z księgami i estampami" itp. Tak wypadki polityczne oddziały-
wały na losy zbiorów.
Trzeci okres dziejów zbioru graficznego Czartoryskich mówi z je-
dnej strony o akcji mającej na celu zebranie z powrotem w jedną ca-
łość tego, co rozproszyły wypadki powstania listopadowego i lat na-
stępnych, z drugiej zaś o dalszej działalności dążącej do powiększenia
zbiorów i ich skonsolidowania. Długotrwałe depozyty w rękach obcych
groziły utratą ich i rewindykacja rozproszonych części zbiorów sta-
wała się rzeczą pilną, a przy tym przedstawiała niemałe trudności, które
szczęśliwie zostały pokonane. W odzyskaniu rozproszonych części zna-
czne zasługi położył zaufany oficjalista Czartoryskich, wspomniany już.
Karol Druziewicz.
Stan polityczny kraju, konfiskaty majątków przez rządy zaborcze,,
jakie dotknęły Czartoryskich, działalność polityczna, rozwijana na emi-
gracji przez Adama Jerzego Czartoryskiego, narażająca go na represje
ze strony zaborców, wszystko to wskazywało na niepewność stosun-
ków, mówiło o niebezpieczeństwach, jakie mogły grozić zbiorom, i ka-
zało myśleć o przeniesieniu ich za granicę. Nie stało się to jednak od
razu. Czas dłuższy jeszcze trwało zbieranie owych disiecta membra
rozproszonych podczas powstania listopadowego kolekcji, wśród któ-
rych znajdował się także zbiór graficzny.
13 J. J u 1 i c z, Polskie zbiory graficzne wywiezione do Rosji i sprawa ich od-
zyskania, (Przegląd Warszawski, 1925, R. V, t. III, s. 57).
226
nie ich, częściowo przez ukrycie na miejscu, zamurowanie itp. Wywóz
nie ograniczył się do jednego miejsca. Wędrówki obejmowały kolejno
różne miejscowości, które zdawały się przedstawiać najwięcej gwaran-
cji bezpieczeństwa. Deponowano zaś zbiory u osób najbardziej god-
nych zaufania. Poszczególne części zbiorów w pakach i skrzyniach wę-
drowały do Klemensowa pod Zamościem, oraz przez granice zaboru
austriackiego i przewożone były do Sieniawy i Krasiczyna. W chwi-
lach, kiedy Puławy przechodziły z rąk do rąk, wykorzystywano mo-
menty obecności naszych wojsk, wydobywano z kryjówek i zamurowa-
nych schowków paki i skrzynie i transportowano dalej etapami, zazwy-
czaj nocą. Pomimo to 47 pak cennych ksiąg, w znacznej części ilustro-
wanych dziełami grafiki, władze carskie wywiozły z Puław i odesłały
do Biblioteki Publicznej w Petersburgu, gdzie zostały włączone do tam-
tejszego Gabinetu Graficznego w ilości 1816 rycin 13.
Wypadki te, dotyczące także zbioru graficznego, zamykają drugi
okres jego dziejów. Z konkretnych wiadomości, jakie mamy o zbiorze
puławskim, rozproszonym podówczas w znacznej części, przytoczyć na-
leży, że jeszcze w dziesięć lat później w zamku w Krasiczynie przecho-
wywana była „paka z kopersztychami" z Puław, a w Sieniawie był
„kufer z księgami i estampami" itp. Tak wypadki polityczne oddziały-
wały na losy zbiorów.
Trzeci okres dziejów zbioru graficznego Czartoryskich mówi z je-
dnej strony o akcji mającej na celu zebranie z powrotem w jedną ca-
łość tego, co rozproszyły wypadki powstania listopadowego i lat na-
stępnych, z drugiej zaś o dalszej działalności dążącej do powiększenia
zbiorów i ich skonsolidowania. Długotrwałe depozyty w rękach obcych
groziły utratą ich i rewindykacja rozproszonych części zbiorów sta-
wała się rzeczą pilną, a przy tym przedstawiała niemałe trudności, które
szczęśliwie zostały pokonane. W odzyskaniu rozproszonych części zna-
czne zasługi położył zaufany oficjalista Czartoryskich, wspomniany już.
Karol Druziewicz.
Stan polityczny kraju, konfiskaty majątków przez rządy zaborcze,,
jakie dotknęły Czartoryskich, działalność polityczna, rozwijana na emi-
gracji przez Adama Jerzego Czartoryskiego, narażająca go na represje
ze strony zaborców, wszystko to wskazywało na niepewność stosun-
ków, mówiło o niebezpieczeństwach, jakie mogły grozić zbiorom, i ka-
zało myśleć o przeniesieniu ich za granicę. Nie stało się to jednak od
razu. Czas dłuższy jeszcze trwało zbieranie owych disiecta membra
rozproszonych podczas powstania listopadowego kolekcji, wśród któ-
rych znajdował się także zbiór graficzny.
13 J. J u 1 i c z, Polskie zbiory graficzne wywiezione do Rosji i sprawa ich od-
zyskania, (Przegląd Warszawski, 1925, R. V, t. III, s. 57).
226