Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 1.1959

DOI Heft:
Rozprawy i materiały
DOI Artikel:
Wójciak, Marian: Alojzy Reichan: (1807-1860)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13592#0190
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
144

MARIAN WÓJCIAK

skiej Akademii wiedeńskiej i po otrzymaniu
zaszczytnym dyplomu na malarza historycz-
nego, portretów i miniatur przed kilką miesię-
cy wrócił do miasta rodzinnego Lwowa, gdzie
swojego pięknego talentu nie zaprzeczone zło-
żył już dowody. Ten młody artysta, mając z na-
tury wielkie usposobienie do sztuki... nie prze-
stając na domowej nauce chcąc się obeznać
z wzorami wielkich mistrzów, wyjechał za gra-
nicę, gdzie lat sześć na pilnym ich zgłębianiu
przepędził i do tego stopnia talem swój przy-
wiódł, iż mu wszyscy trafności rysunku, wier-
ności w oddaniu charakteru, czystości kolorytu
i spójności natury z idealnością za znamię pę-
dzla jego przyznają" 21.

Po zakończeniu studiów we Wiedniu Rei-
chan poświęcił się zdecydowanie malarstwu
portretowemu. Mimo uzyskanego patentu na
malarza historycznego — kompozycji historycz-
nych nie malował. Nie tylko nie dochowały się
obrazy o takiej tematyce, ale w ogólności brak
o tym jakichkolwiek wzmianek biograficznych
czy archiwalnych. Natomiast dochowało się
kilka kompozycji o tematyce religijnej. Nie po-
ciągało go też zbytnio malarstwo rodzajowe.
W zachowanej spuściźnie obrazy o tej tematyce
zajmują znikome miejsce.

W Akademii wiedeńskiej zdobył Reichan po-
trzebne wykształcenie, nie uważał jednak by
uzyskany dyplom stanowił ostateczne uwieńcze-
nie jego studiów. Wzorem innych malarzy tego
czasu zamierzał uzupełnić je podczas podróży do
Włoch i Francji. Jest rzeczą zrozumiałą, dla-
czego w tych projektach na pierwszym miej-
scu przed Paryżem stawiał Rzym. Tradycje an-
tyku żyły jeszcze bardzo mocno we wszystkich
środowiskach kulturalnych Europy. Dlatego też
do Rzymu podążali wszyscy, by tu studiować
antyk w jego najczystszej postaci. Jeździli tu
Francuzi, Anglicy, przede wszystkim Niemcy.
Wiele lat spędzili tu Fiiger, Caucig, Petter,
Waldmuller. Rzym był więc jeszcze ciągle sto-
licą świata artystycznego.

Nie wiemy dokładnie, kiedy Reichan wyru-
szył do Włoch. Był tam już zapewne w r. 1833,
jak świadczy o tym litografowanv przez niego
portret śpiewaka Antonia Poggi, sygnowany
przez artystę nazwiskiem i monogramem imie-
nia, literą „L" (Luigi). W ten sposób oznaczał
Reichan także obrazy malowane olejno w okre-
sie pobytu we Włoszech.

Wobec braku materiałów byłoby przedsię-
wzięciem zbyt śmiałym snuć domysły na te-
mat włoskich studiów artysty. Fakt, że bawił
nie tylko w Rzymie, ale przenosił się z miasta
do miasta, może służyć za dowód, że istotnie
dążył do pogłębienia znajomości sztuki, że

11 Nr 10 z 5.III.1830, s. 80.

pragnął poznać wszystkie wybitniejsze centra
artystyczne Włoch i ich bogate zbiory. Zwycza-
jem artystów, nie tylko tego czasu, musiał wie-
le kopiować, o czym zresztą mamy wiadomości
w „Pamiętnikach" P r e k a22. Zapewne w tym
właśnie czasie wykonał kopię św. Jana Chrzci-
ciela wedle Guercina, a przeznaczoną później
do kościoła w Stryju (spalonego w r. 1856).

Nie ograniczał jednak swej działalności do
kopiowania. Malował samodzielnie, czym zy-
skał sobie uznanie także u społeczeństwa wło-
skiego. Pisma krakowskie i lwowskie wspomi-
nają o niezwykłym jak na artystę polskiego
sukcesie odniesionym w Rzymie przez umie-
szczenie na wystawie Towarzystwa Sztuk Pięk-
nych portretów znakomitej śpiewaczki Adeliny
Speck i jej ojca i przytaczają słowa dziennika
„II Tiberino", który pod datą 20 maja 1835 pi-
sał: „Adelina Speck, znana we Włoszech śpie-
waczka, odmalowaną została wraz z swoim
ojcem przez Aloizego Reichan ze Lwowa. Są
to niewielkie portrety, lecz wykonane z taką
łatwością i lekkością pędzla, z tak nadzwyczaj-
ną śmiałością i zdaje się jakby odrazu rzucone
zostały na płótno. W kolorycie artysta zbliżył
się do Rubensa. Adelina wystawiona jest w ubio-
rze w jakim występowała zwykle w operze
,,Szalona z miłości". Pełen talentu Reichan
schwycił w swoim portrecie charakter obłąka-
nej, przez co zostawił miłą pamiątkę Rzymia-
nom, którzy unosząc się nad wyborną grą
śpiewaczki i malarzowi oddawali poklask za-
służony" 23.

Sukces Reichana był duży, zważywszy, że
brało w tej wystawie udział wielu wybitnych
malarzy, między innymi Vernet.

Pawlikowski wspomina poza tym, że
już uprzednio wsławił się Reichan swymi por-
tretami w Rzymie i Neapolu, głównie akwa-
relowymi, co dało mu podstawę bytu, a nawet
pewien fundusz.

Cieszył się szczególnym uznaniem bogat-
szych sfer, wykonał portrety różnych posłów
i ich rodzin, rodziny Rokuszów, portret księż-
niczki Lichtenberskiej. Wielką reklamę robił
mu przebywający w Neapolu poseł rosyjski
Łopuchin.

Pobyt Reichana we Włoszech zaznaczył się
także w dziedzinie malarstwa religijnego i ro-
dzajowego. Były to głównie sceny z życia wło-
skiego, jak golarz włoski, dziewczyna z dzban-
kiem, bandyta włoski; dwa ostatnie obrazy
wystawione we Lwowie na pierwszej wystawie
sztuki urządzonej tu w r. 1837, cieszyły się wiel-

aprek K., Pamiętniki, t. VII, s. 648—651 Ręko-
pis w Bibliotece Jagiellońskiej, nr inw. 938.

13 „Kurier Krakowski" nr. 52 z 31.VIII.1835
i „Rozmaitości" nr 27 z 4.VII.1835, oraz nr 37
z 12.IX.1835.
 
Annotationen