Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

— Studia nad sztuką renesansu i baroku, Band 2: Lublin, 1993

DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.43488#0210
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
204

Roman Zwierzchowski

— dźwigania1. Także w potocznym odczuciu oba te twory różnie "znaczą", gdyż
wywołują odmienne stany psychiczne. Ściana kojarzy się zwykle z zamknięciem
(niezależnie od tego czy jest to "dobre" zamknięcie - zaciszne odosobnienie,
czy też "złe" - uwięzienie), zaś słup (cienki filar), a przede wszystkim kolumna
jest synonimem "otwarcia", nawet swobody, choć towarzyszy jej zawsze pewne
poczucie chłodu.
Dodatkowych, głębszych znaczeń, znacznie dla nas ważniejszych nabrała ko-
lumna w okresie antyku. Stało się to w następstwie przyrównania jej do postaci
ludzkiej, choć z historycznego punktu widzenia trudno ustalić zarówno sam
moment, jak i bezpośrednią tego przyczynę. Czy był to wynik pierwotnego kultu
żywego drzewa2, czy też odwrotnie, ujrzane w pniu drzewa przypadkowe kształty
ludzkie zostały uznane za przejaw boskiej łaskawości i czczone jako dar niebios,
(jak w przypadku sławnego ksoanonu Ateny z Erechtejonu)3 nie stanowi tu
istotnego problemu. Główną przesłankę do dalszych rozważań stanowi z dawna
obserwowany fakt zaistnienia w świadomości dawnych Greków poczucia natural-
nej więzi między postacią ludzką i podporą-kolumną4, tym bardziej oczywistej,
że widocznej przecież w rzeźbionych posągach, łączących w sobie materialność
budowli (kamień, drewno) z ludzkim kształtem,, stając się z czasem ważnym
czynnikiem pośredniczącym między sferą humanistyczną i ściśle architektoniczną.
Doprowadziło to w konsekwencji do wykształcenia w okresie klasycznym antro-
pomorficznego kanonu proporcji kolumn z jednej strony, z drugiej zaś zaowoco-
wać miało w sporadycznym wprawdzie wykorzystywaniu posągów w charakterze
kolumn (kariatydy, persowie)5.

1 W odróżnieniu jednak od słupa, ściana spełnia również inną, niemniej istotną rolę - osłony.
2 Wspomina już o tym rzymski pisarz doby flawijskiej - Pliniusz, dodając informację o swoistej
zasadzie "decorum" polegającej na przypisaniu pewnych gatunków drzew poszczególnym bogom (np. dębu
Jowiszowi, wawrzynu Apollinowi, mirtu Wenerze). Zob. Gajusz Pliniusz Secundus.
Historia naturalna. Przekład J. F. Zawadzkich. Wrocław-Kraków 1961 s. 165.
3 Owa naturalna geneza wytworów rąk ludzkich, w tym dzieł sztuki, jest stałym elementem przywoływa-
nym przez antycznych autorów, włącznie z samym Pliniuszem (jw. ks. XXXVI s. 447-448). Tematowi temu
także w ujęciu autorów nowożytnych (Alberti) poświęcił artykuł H. W. Janson (The Image madę by Chance
in Renaissance Thougt W: De artibus opuscula XL. Essays in Honour of Erwin Panofsky. New York 1961
s. 254-266). O niebiańskim pochodzeniu ksoanonu Ateny informuje inskrypcja pochodząca z 409 r. p.n.e.
(za: M. L. B e r n h a r d. Sztuka grecka V wieku p.n.e. Warszawa 1970 s. 390).
4 Najlepszym tego świadectwem jest dzieło Witruwiusza De architectura libri decem, ujawniające grecki
rodowód poglądów autora często odwołującego się do nie znanych już nam pism greckich lub hellenistycz-
nych poprzedników, co sam przyznaje (W itruwiusz. O architekturze ksiąg dziesięć. Tłum K. Kuma-
niecki. Warszawa 1955 ks. VII s. 114-115). W księdze IV podał humanistyczną genezę trzech greckich po-
rządków, których kolumny ukształtowano według proporcji mężczyzny, niewiasty i dziewczyny, także le-
gendę dotyczącą kapitelu korynckiego, w księdze I (s. 12, 60, 61) — podanie dotyczące genezy kariatyd i
persów (atlantów).
5 Witruwiańska "literacka" wersja powstania tzw. kariatyd daleka jest od współczesnych prób wyjaśnie-
nia ich genezy. Jedną z nich, dotyczącą kor z Erechtejonu, skrótowo prezentuje Bernhard (jw. s. 385). Dla
 
Annotationen